Piotr Szymoński miał 65 lat. Praktycznie przez całe życie był związany ze strażą. Był strażakiem zawodowym w KP PSP w Żaganiu, a także strażakiem ochotnikiem w Brzeźnicy. Brał udział w wielu niebezpiecznych akcjach, a także współorganizował życie gminy.
Ostatnio pełnił funkcję komendanta gminnego OSP i dbał o wszystkie drużyny, działające na jego terenie. Był bardzo dumny, że ma aż sześć drużyn. W tym kobiecą i młodzieżową.
Bardzo lubił pracować z dzieciakami i chętnie organizował dla nich turnieje pożarnicze i inne zajęcia. Strażakami są również jego dwaj synowie oraz wnuk.
W środę 27 kwietnia ok. godz. 13 Szymoński wracał peugeotem z Gorzowa. - W okolicach Międzyrzecza źle zjechał, nie w kierunku powrotnym - opowiada wójt Brzeźnicy Jerzy Adamowicz. - Chciał naprawić błąd i wrócić na S3. Wówczas doszło do wypadku.
- Jesteśmy załamani wiadomością o jego śmierci - stwierdza starszy kapitan Paweł Grzymała, oficer prasowy żagańskiej straży pożarnej. - To był bardzo dobry człowiek i kolega. Tracąc go ponieśliśmy wielką stratę. To również ogromna strata dla OSP w Brzeźnicy.
Więcej w piątkowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?