Radni byli za, ale tylko stosunkiem głosów 10 do 9.
To była dziwna dyskusja. - Nie jestem przeciw spółce, tylko za mało o niej wiem - argumentował radny Henryk Sienkiewicz, który podczas obrad komisji mocno oponował.
- Powstanie spółki to dla mnie rzecz najgorsza. Ale nie mamy wyjścia - mówił natomiast burmistrz Sławomir Kowal, który jako reprezentant władz miasta spółkę chce powołać.
Metrów ubywa
Przypomnijmy, że w poniedziałek połączone komisje gospodarki oraz budżetu i finansów, projekt uchwały likwidującej ZGM i powołującej w to miejsce spółkę odrzuciły prawie jednogłośnie. Tylko jeden radny się wstrzymał. Tuż przed czwartkową sesją burmistrz spotkał się z radnymi, próbując ich przekonać do poparcia pomysłu. - Gdy nie powołamy spółki, a za kilka lat sprzedamy większość mieszkań komunalnych, w ZGM może nie być pracy dla większości ludzi. I wtedy zostanie kilka osób, których zatrudnimy w urzędzie - przekonywał radnych już na sesji.
- Metrów nam ubywa, musimy szukać dodatkowej działalności, a jako zakład budżetowy takowej prowadzić nie możemy - dodawał obecny dyrektor ZGM Bogdan Fryze. - Przekształcenie pozwoli nam obniżyć koszty.
- Spółka może działać poza swoją gmina, na przykład zarządzać nieruchomościami - dorzucił Kazimierz Łątkowski z firmy Buisness Expert, która przygotowała projekt prywatyzacji ZGM.
Więcej materiałów
To nie do końca przekonało radnych. - Dlaczego nigdzie nie napisano, że mieszkania komunalne będą należeć do miasta, a nie do spółki - pytał Artur Pauszek.
- To jest oczywiste - odparł K. Łątkowski.
- Dopiszemy - zapewnił burmistrz.
- A co z czynszami - pytano najczęściej.
- Te nadal pozostają w gestii miasta, nadal ustalać je będzie rada. Spółka będzie pobierała od miasta wynagrodzenie za zarządzanie jego zasobami - tłumaczył K. Łątkowski.
- Miasto nadal będzie musiało zabezpieczyć dla spółki na wynagrodzenie 800 tys. - 1 mln. zł. A jak będzie chciało przyspieszyć remonty, będzie musiało dać więcej - wyjaśniał B. Fryze.
Najwięcej pytań padło jednak na poniedziałkowej komisji, podczas której zabrakło burmistrza, a tłumaczyli się za niego urzędnicy. - Czy nie lepiej byłoby przygotować obszerniejsze materiały, odpowiedzieć na nasze wątpliwości. Wtedy radni nie zadawaliby na sesji tylu pytań - podkreślał wczoraj H. Sienkiewicz.
- To źle, gdy autor projektu, czyli burmistrz nie przychodzi na komisję, by próbować przekonać radnych. Może wtedy nie byłoby tylu kontrowersji - usłyszeliśmy w kuluarach.
Ostatecznie 10 radnych było za spółką, 9 przeciw. Nie głosowało dwóch - Eugeniusz Chodań wypłynął w rejs (jest marynarzem), natomiast Andrzej Łukasiewicz opuścił salę obrad kilkanaście minut przed głosowaniem.
Tomasz Hucał
0 68 377 02 20
[email protected]
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?