Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Żaganiu wciąż mówią o wizycie miliardera

Tomasz Hucał
Reinhold Würth (z lewej) obiecywał, że jego żagańska spółka będzie się rozwijała. W roli tłumacza wystąpił miejski radny Marian Świątek (z prawej).
Reinhold Würth (z lewej) obiecywał, że jego żagańska spółka będzie się rozwijała. W roli tłumacza wystąpił miejski radny Marian Świątek (z prawej). fot. Tomasz Hucał
Nie milkną echa żagańskiej wizyty niemieckiego miliardera. W ubiegłym tygodniu Reinhold Würth odwiedził miasto. Obiecał, że spółka należąca do jego koncernu będzie się tutaj rozwijał. O konkretach jednak mówił niewiele.

Wielu mieszkańców spodziewało się złych wieści - likwidacji firmy należącej do koncernu Würtha. Inni liczyli, że właściciel ogromnej grupy zapowie, że mimo kryzysu znacznie zwiększy kwoty inwestowane w Żaganiu, a co za tym idzie także zatrudnienie. I jedni i drudzy nie mieli racji.

- Nie jestem człowiekiem, który wypowiada wielkie słowa. Ale oczywiście chcemy, żeby Dringenberg Polska, który działa w Żaganiu się rozwijał. Zakładamy, że w ciągu 4-5 lat zatrudnienie wzrośnie tu o ponad 100 osób- tłumaczył Reinhold Würth, 93. na liście najbogatszych ludzi świata według magazynu Forbes (majątek - 5,2 mld. dolarów).

Zysk zostanie

Würth od rana wizytował zakład znajdujący się w strefie gospodarczej, potem zwiedzał miasto. Wreszcie spotkał się z dziennikarzami. - Mamy w grupie 450 spółek, więc pewnie któraś z nich za 3-4 lata też zjawi się w Żaganiu - opowiadał i nam praktycznie zakończył podawanie konkretów.

Na pytania o plany inwestycyjne związane z naszym miastem odpowiadał najczęściej mówiąc o kryzysie. - Nie wiemy, jak rozwinie się sytuacja, dlatego przez najbliższe 3-4 miesiące musimy pracować na siebie. Żadnych większych inwestycji w tym czasie nie będzie - zapowiadał niemiecki miliarder.

Jednocześnie podkreślał, że jest zadowolony z rozwoju swojej spółki w Żaganiu. - Na początku roku obrót Dringenberga wzrósł o 30 procent w porównaniu z takim samym okresem w ubiegłym roku. To dobre osiągnięcie, oznaczające, iż jesteśmy konkurencyjni na europejskim rynku - podkreślał Würth.

Miliarder zapewnił także, że polityka jego firmy zakłada, iż większość - ok. 80 procent - zysków wypracowanych przez firmę, zawsze zostaje do jej dyspozycji.

Nie likwidują

Zadowolony z rozmów z szefem wielkiego koncernu był burmistrz Sławomir Kowal. - Dostałem potwierdzenie tego, co widziałem w 2006 roku w planach rozwoju firmy. Wiem, że będzie dobrze - podkreślał na spotkaniu z dziennikarzami. - Sam fakt, że pan Würth mając 450 spółek, znalazł czas na Żagań coś mówi.

Tyle mowy o planach i obietnicach. A teraz fakty. - Dziś pracuje u nas 30 osób. Produkujemy na dwie zmiany. Nikt nie zamierza likwidować zakładu. Zostało w niego zainwestowane 2,5 miliona euro, nie po to by go zamknąć - zapewnia Andrzej Diling, prezes Dringenberg Polska.

I na koniec kolejny fakt. Jak się dowiedzieliśmy, tuż przed Bożym Narodzeniem zwolniono całą załogę (kilka osób) spółki SWG Polska, która także należy do koncernu, a podnajmowała w Żaganiu halę od Dringenberga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska