Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Żarach boją się, że zawali im się dom

Janczo Todorow
Budowa nowego obiektu przy ul. Chrobrego 20 wciąż trwa.
Budowa nowego obiektu przy ul. Chrobrego 20 wciąż trwa. fot. Janczo Todorow
Jesienią Sąd Administracyjny wstrzymał wykonanie decyzji, dopuszczającej budowę nowego domu obok kamienicy przy ul. Chrobrego. W połowie grudnia ten sam sąd uchylił własną decyzję. Ludzie są zszokowani.

Przypomnijmy. W "GL" kilkakrotnie pisaliśmy o proteście mieszkańców kamienicy, którzy bezskutecznie interweniowali w urzędach, próbując uniemożliwić rozpoczęcie inwestycji.

Dlatego, że ich zdaniem wykopanie głębokiego dołu pod fundamenty nowego budynku może spowodować naruszenie konstrukcji w ich kamienicy.

To niespotykane

Od roku kilka rodzin w budynku przy ul. Chrobrego 20 żyje w strachu. - Oszukali nas, twierdzą, że nic złego się nie stanie, a ściany w moim mieszkaniu pękają - żali się Bolesław Zadrożny. -Niebawem nowy budynek zasłoni część naszych okien. Wszyscy traktują nas jak powietrze, nikt się nami nie przejmuje.

- Pozwolenie na budowę, które wydał starosta jest nieważne, bo wydano je niezgodne z przepisami, budowa to czysta samowola - twierdzi Jan Surowiak - Nasza kamienica pęka z powodu wykopu pod fundamenty nowego obiektu. Skoro Sąd Administracyjny wydał postanowienie o wstrzymaniu decyzji wojewody zatwierdzająca projekt budowlany i pozwolenie na budowę, to roboty trzeba było natychmiast wstrzymać. A te nadal trwają. Teraz sąd się wycofuje i uchyla własną decyzję. To niespotykane - uważa Surowiak.

Tu jesteśmy przegrani

Sąd nakazał wstrzymanie decyzji, ale inwestor odwołał się do wyższej instancji i nadal prowadził roboty. Mieszkańcy niezadowoleni z takiego rozwoju wydarzeń, złożyli zawiadomienie na policję o zagrożeniu zawalenia się ich kamienicy. Po zbadaniu sprawy policja umorzyła postępowanie.

Teraz Sąd Administracyjny uchylił własne postanowienie o wstrzymaniu decyzji wojewody, bo uznał, że inwestor nie mógł się ustosunkować do argumentów mieszkańców. Sprawa wraca do punktu wyjścia. - Nie znam najnowszej decyzji sądu, ale wierzę, że sprawa zostanie wyjaśniona - zapewnia Artur Staszkowian, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

- Będziemy musieli odwołać się do Warszawy, bo tu jesteśmy przegrani. To, że sąd jednego dnia wydaje decyzję, a potem ją uchyla, podważa wiarę w jego kompetencje - komentuje B. Zadrożny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska