Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Żarach trwa kresowy plener malarski

Aleksandra Łuczyńska
Karina Kharaneka przyjechala do Żar z Mińska, razem z córką Katią Lazar.Skomentuj
Karina Kharaneka przyjechala do Żar z Mińska, razem z córką Katią Lazar.Skomentuj fot. Aleksandra Łuczyńska
Malarze z Polski, Białorusi i Ukrainy bierze udział w plenerze malarskim, którego hasłem przewodnim są Kresy. - To spotkanie międzykulturowe, w niezwykłej atmosferze - mówią organizatorzy akcji.

Tego jeszcze nie było. Aż dwudziestu malarzy z kraju i zagranicy zjechało do żarskich Kunic, gdzie od poniedziałku panuje prawdziwie artystyczna atmosfera. Kresowy plener malarski rozpoczął się recitalem Magdaleny Łazar - Massier, żarskiej artystki, która jest jednocześnie komisarzem przedsięwzięcia. Wszyscy malarze tworzą, pracują, nocują w diecezjalnym domu rekolekcyjnym. Zjechali tu z odległych zakątków kraju, ale też z Białorusi i Ukrainy. Łączy ich zamiłowanie do sztuki i Kresów.

- To wyjątkowe spotkanie - zapewnia współorganizatorka imprezy, Justyna Lichwiarz. - Każdy z artystów jest w jakiś sposób związany właśnie z Kresami, wśród nich są przedstawiciele poloni z Polski, Ukrainy czy Białorusi. Dziś młodzi ludzie wiedzą naprawdę niewiele o Kresach. Mamy nadzieję, że dzięki plenerowi to się zmieni. Warto zainteresować Kresami właśnie młodych, którzy na tamte strony patrzą zazwyczaj w kategoriach turystycznych.
- Dla mnie ten plener to motywacja do skonfrontowania i porównania moich wrażeń na temat Kresów z rzeczywistością - wyznaje. M. Łazar - Massier, która w jednym ze swoich obrazów uwieczniła wzór charakterystyczny dla białoruskich strojów ludowych. - Moi dziadkowie pochodzą za tamtych stron wiem, że nie chcieli ich opuszczać, bo nie chcieli mieć rosyjskich paszportów. Dlatego zdecydowali się na wyjazd, chociaż mogli zostać - dodaje.

Wśród artystów, którzy przyjechali na żarski plener znalazła się Ałła Trofinkowa - Herman, która od lat mieszka w Polsce i plenery malarskie organizuje w Łagowie. - Pomysł jest naprawdę świetny. Temat Kresów bardzo mi się podobał, bo trzeba podtrzymywać pamięć o nich. A i Żary są bardzo ciekawe architektonicznie, lubię tu malować. Chociaż czas jest trochę niewygodny, bo przedświąteczny i malowanie w takich warunkach pogodowych jest dość ekstremalne - mówi ze śmiechem malarka.
- To prawda, że maluje się inaczej, bo dużo szybciej - twierdzi żartobliwie Arleta Eiben z Szamotuł. - Jest jednak zupełnie inaczej, bo w plenerze mamy prawdziwy kontakt z otoczeniem, inaczej wyczuwa się jego atmosferę - dodaje. Dla Gieorgija Szerstobitowa z Łańcuta, żarski plener to pierwsza tego typu impreza. - Nigdy nie brałem udziału w plenerach i jestem mile zaskoczony. Bardzo mi się tutaj podoba. Jest swojsko, serdecznie - mówi artysta.

- Niezwykłe tutaj jest to, że nasze spotkania są niezwykle kulturotwórcze. Łączą się tutaj różne rodzaje technik, malarstwa. To bardzo inspirujące - zapewnia M. Łazar - Massier. Organizatorami kończącego się właśnie przedsięwzięcia są: lubuskie oddział stowarzyszenia Wspólnota Polska, Kresowe Towarzystwo Turystyczno - Krajoznawcze im. Orląt Lwowskich oraz diecezjalny dom rekolekcyjny i pomocy charytatywnej "W Duchu Świętym".

Wszystkie prace, które powstaną w ciągu kilkudniowego pleneru będą prezentowane dopiero w czerwcu podczas dorocznego festiwalu Wielkie Bałakanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska