Krótkometrażowe dzieło, zrealizowane techniką animacji poklatkowej, od 31 sierpnia można oglądać w zielonogórskiej Fundacji Salony, gdzie obaj artyści rezydowali przez cztery miesiące. Tyle czasu zajęło im tworzenie filmu i malowanie nawiązujących do niego obrazów, także prezentowanych na wystawie. - Inspirowaliśmy się herbem Lebus, ukazującym wilka z upolowaną owcą - tłumaczył nam S. Hanćkowiak. - Chcieliśmy także w subtelny i nieoczywisty sposób nawiązać do trudnej historii miasta, gdzie Zachód ścierał się ze Wschodem. To właśnie tam szukać można genezy Ziemi Lubuskiej.
S. Hanćkowiak zajmuje się animacją od kilku lat. Przyznał, że praca nad filmem była dość żmudna. - Kiedy jeden z nas ustawiał kukiełkę, drugi robił zdjęcia - wspomina. By tchnąć życie w lalki, trzeba było wykonać mnóstwo fotografii. Artyści tworzyli bez scenariusza, kolejne pomysły przychodziły im do głowy w trakcie samej realizacji. Świadomie nawiązali do sztuki dziecięcej, swoje dzieło nasycając jednak niepokojącym klimatem. Oprawą muzyczną zajęli się Krzysztof Dąbek, Dawid Radziszewski oraz sami twórcy filmu.
Wystawa "Ovis et lupus in Lebus" będzie czynna do 24 września.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?