Najgorszy rok w życiu rodziny?
Pani Maja, która skontaktowała się z nami w imieniu swojego ojca Marka, nie ukrywa, że ostatni rok był najgorszym okresem w życiu całej rodziny. – Wygląda na to, że ciąży nad nami fatum śmierci. W zeszłym roku stoczyliśmy desperacką walkę o życie syna mojego brata, Adusia. Tę walkę przegraliśmy. Rozpacz porozrywała nasze serca, bez litości. A teraz okazuje się, że musimy walczyć o kolejne bezcenne życie. Nasz ukochany tata ma raka płuc – opowiada pani Maja.
Mężczyzna dowiedział się o chorobie zaraz po tym, jak rodzina pożegnała Adriana. – Tata pokonał już jeden nowotwór prawie dekadę temu. Wszystko zaczęło się w 2012 roku, gdy dostał ataku padaczki. Ta okazała się być objawem guza w mózgu. Tata przeszedł operację, ale jednocześnie też stwierdzono, że guz pierwotny jest w prawym płucu, a nowa diagnoza brzmi: rak płuc drobnokomórkowy – twierdzi nasza rozmówczyni.
Rodzina była wtedy zdruzgotana, lekarz dawali mężczyźnie około trzech miesięcy życia. - Jeszcze aktywnie pracował, ale dla nas to był koniec świata. Tata przeszedł kolejną operację, usunięcia płata płuc, potem chemioterapię i radioterapię. Walczył tak dzielnie, że wygrał i pokonał raka! Gdy minęło pięć lat, wiedzieliśmy, że już wszystko za nami. Aż nagle po pogrzebie swojego wnuka dowiedział się, że jeszcze raz stanie oko w oko ze śmiercią – tłumaczy pani Maja.
Zbiórka na lek trwa już 1,5 roku
Zeszłoroczna pandemia opóźniła wykonanie biopsji u 69-latka o trzy miesiące. W tym czasie nowotwór swobodnie się rozwijał. Nowa diagnoza? Rak płu
c niedrobnokomórkowy gruczołowy śluzowaty. W trakcie leczenia po podanych dwóch cyklach chemii stan zdrowia pana Marka najpierw się ustabilizował, ale później znów znacznie pogorszył…
- Szpital odstąpił od leczenia – martwi się pani Maja. - Na tę chwilę odebrano nam możliwość walki o tatę. W Polsce system kwalifikacji do innowacyjnych programów lekowych przeznaczony jest dla najlepiej rokujących pacjentów. Wiek mojego taty sprawia, że nie dano mu tej szansy. Jemu, całe życie uczciwie pracującemu, płacącemu składki, jak widać nie należy się szansa na życie – skarży się kobieta.
Rodzina skontaktowała się jednak z placówkami medycznymi w Niemczech. - Wysłałam dokumenty do najlepszych klinik leczenia raka płuc. Otrzymałam propozycję innowacyjnej terapii, która może wydłużyć życie bez bólu nawet do 3 lat! Dla nas to bezcenny czas, który chcielibyśmy spędzić razem, z rodziną – tłumaczy pani Maja.
Problem jednak w tym, że cała kuracja jest bardzo kosztowna. Kwota za jednorazowe podanie innowacyjnego leku to ok. 11,5 tys. euro, a lek trzeba podawać co 6 tygodni. Nie wiadomo jeszcze przez jaki czas. Do tego dochodzą koszty badań i leczenia.
- Nie chcemy się poddawać. Dlatego postanowiłam założyć zbiórkę z internetową z chwilą, gdy otrzymaliśmy gigantyczny kosztorys leczenia z Niemiec. Zbiórka taty niestety stoi w miejscu a minęło już 1,5 roku. Ostatnie wyniki niestety wykazują progresję, a tata czuje się coraz gorzej. Dlatego proszę wszystkich ludzi dobrego serca o wsparcie leczenie taty w serwisie Siepomaga.pl . To dla nas jedyna szansa – apeluje o pomoc Maja Miśta.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?