Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Zielonej Górze chcą postwić pomnik matkom Sybiraczkom

Redakcja
- To dzięki naszym matkom znamy język polski. To dzięki nim przetrwaliśmy zesłanie - mówią pomysłodawcy powstania pomnika Marian Szymczak i Wacław Mandryk.
- To dzięki naszym matkom znamy język polski. To dzięki nim przetrwaliśmy zesłanie - mówią pomysłodawcy powstania pomnika Marian Szymczak i Wacław Mandryk.
W Zielonej Górze jest najbardziej liczny oddział Sybiraków w Polsce. Nic dziwnego, że to tu stanąć ma ten pomnik. - Monument poświęcony naszym matkom. Którym nikt nie wręczał odznaczeń za katorgę... - mówią Sybiracy.

W styczniu Związek Sybiraków organizuje tradycyjne spotkanie świąteczne. Tegoroczne na pewno w dużej części poświęcone będzie pomnikowi Marki Sybiraczki, który stanąć ma w naszym mieście. Trwa konkurs na projekt monumentu, są już pierwsze projekty. Na noworocznym spotkaniu można je będzie obejrzeć. - Na razie toczy się dyskusja, czy pokazać matkę upodlona, w łachmanach, jak to było na Syberii, czy też przedstawić ją symbolicznie - relacjonuje Marian Szymczak, szef zielonogórskiego oddziału związku.

- 10 procent z nas chce tej realności, ale większość nie - dodaje Wacław Mandryk, szef Stowarzyszenia na rzecz Pomocy Zesłańcom Sybiru. - Nie chcemy, by kiedyś ktoś popatrzył na ten pomnik i pomyślał o żebraczkach. Nasze matki są dla nas symbolami zwycięstwa, bo przeżyły ciężki czas zesłania i ochroniły nas przed śmiercią.

Jest za co dziękować

Większość małych dzieci, które trafiły na Syberię lub się tam urodziły, nie przeżywało. Głód, choroby, ciężkie warunki wykańczały nawet najzdrowsze organizmy, a co dopiero małe dzieci. Ci, którzy wrócili, chcą teraz podziękować. Na razie poświęcili mamom tablicę na nekropolii, teraz przygotowują książkę i wystawę pamiątek. No i ten pomnik... - Zostało ich niewiele, kilkanaście w naszym oddziale - mówi o kobietach wychowujących maluchy na zesłaniu M. Szymczak. - Teraz Sybiracy dostają od państwa odznaczenia, krzyże, większość matek nie zdążyła ich otrzymać. Moja mama nawet nie rozmawiała z nami o Kazachstanie, bo bała się takich rozmów. Jej nikt nie podziękował za pielęgnowanie polskości.

Dziś Sybiraczki, które wychowały dzieci na zesłaniu, mają ponad 90 lat. By jeszcze mogły uczestniczyć w odsłonięciu pomnika, trzeba się pospieszyć. I pomnik ma być gotowy już na 17 września. - Lokalizację już mamy - mówi M. Szymczak. - Pomnik stanie w parku naprzeciwko dworca PKP. To tu przyjeżdżali repatrianci. Tu zaczynała się nasza obecność w Zielonej Górze.
Problem tylko w pieniądzach na monument. - Wyliczyliśmy, że kosztować będzie ok. 200 tysięcy złotych - mówi W. Mandryk. - Nasze stowarzyszenie jako organizacja pożytku publicznego zbierać będzie procent podatku. Wszyscy Sybiracy obiecują opodatkować się ten cel. Dodatkowo prosimy teraz o wsparcie Lubuszan, a także samorządy gmin i miasta.

Każdy, kto zechce wesprzeć Sybiraków w budowie pomnika, może się z nimi skontaktować pod nr tel. 0 68 325 09 48 we wtorki i czwartki w godzinach 10.00-13.00.

To nie takie proste

Sybiracy są optymistami. Wierzą, że pomnik stanie w przyszłym roku. Ale mają przed sobą całą drogę administracyjną. - Prezydent popiera pomysł postawienia pomnika Sybiraczkom - mówi szef prezydenckiego gabinetu Tomasz Nesterowicz. - Oczekujemy jednak podobnej drogi jak w przypadku upamiętniania Wydarzeń Zielonogórskich, czy pomnika Bachusa. Projekt opiniują wtedy specjaliści, radni decydują o pieniądzach na monument. Związek może też zabiegać o dotację w konkursie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska