Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Zielonej Górze powstała szkoła bez pozwolenia

Henryka Bednarska 68 324 88 73 [email protected]
Zajęcia w budynku przy ul. Sulechowskiej zaczęły się 16 października
Zajęcia w budynku przy ul. Sulechowskiej zaczęły się 16 października fot. Tomasz Gawałkiewicz
Stanowiący niedawno prawo były poseł Alfred Owoc sam je łamie. Wprowadził Lubuską Wyższą Szkołę Zdrowia Publicznego do budynku, który nie ma wymaganego pozwolenia na tego typu działalność.

Profesor Owoc jest prezesem stowarzyszenia Kreator, które założyło szkołę, jest też jej rektorem. Uczelnia ruszyła rok temu. Przez pół roku wynajmowała pomieszczenia w trzech instytucjach: Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli, Zespole Szkół Elektrycznych i Centrum Integracji Społecznej. W połowie marca przeniosła się do budynku przy ul. Sulechowskiej, do willi cygańskiej, jak mówią zielonogórzanie. Bo rzeczywiście dom postawił Rom. Budynek jest olbrzymi. - 12 lat temu projektowałem trzy takie domy, po 1 tys. mkw. każdy - mówi architekt Janusz Zawieja.

Właścicielem obiektu przy Sulechowskiej został prof. Owoc. W zeszłym roku zaczął jego remont. I już w marcu tego roku wprowadził tam około 130 studentów Lubuskiej Wyższej Szkoły Zdrowia Publicznego. Szkopuł w tym, że postąpił wbrew Prawu budowlanemu. Według art. 71 zmiana sposobu użytkowania budynku wymaga pozwolenia właściwego organu, w tym przypadku prezydenta. Jak sprawdziliśmy, takigo pozwolenia nie ma. Ba! - Właściciel budynku nigdy nie składał wniosku o zmianę sposobu użytkowania - odpowiada nam 21 września Tomasz Nestorowicz z biura prezydenta.

Daty są tu ważne, o czym za chwilę. Dlaczego tak istotne jest tu zmiana sposobu użytkowania? Bo budynek, w którym jest szkoła, musi spełniać określone warunki, m.in. sanitarne i przeciwpożarowe. A tych jest ogromnie dużo, od np. jakości wody, oświetlenia, liczby ubikacji poczynając, kończąc na sprawności wentylacji, instalacji elektrycznej czy choćby liczbie hydrantów. Pytam sanepid i straż, czy kontrolowali budynek. I tu okazuje się, że te instytucje mogą to zrobić, gdy zawiadomi ich inwestor. Czyli szkoła, ale ta tego jeszcze w trakcie naszego zbierania materiału nie uczyniła. Straż i sanepid kontrolują też planowo albo gdy jest skarga. Taka była w czerwcu, w lipcu obie jednostki poszły na Sulechowską. - Skarga okazała się bezzasadna - odpowiada rzeczniczka sanepidu Jolanta Borkowska-Jocz. Według strażaków była ,,nie do końca zasadna’’. Dlaczego? - Obiekt nie był w tym czasie użytkowany - wyjaśnia Robert Skowerski, naczelnik wydziału kontrolno-rozpoznawczego straży w Zielonej Górze. Fakt, studentów w lipcu nie było. Naczelnik dopowiada, że obiekt nie został jeszcze oddany do użytku. Jakim więc cudem już w marcu odbywały się tam zajęcia?
Oficjalnie o tym, że w budynku mieszkalnym jest szkoła, nie wie też powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - Słyszałem, że coś tam jest, jakaś szkoła kosmetyczna - mówi Edward Ujma. Tłumaczy, że nadzór odbiera budynki wybudowane, a wydanie pozwolenia na zmianę sposobu użytkowania to kompetencja Urzędu Miasta. I odsyła do magistratu, bo u siebie nie ma żadnych dokumentów związanych ze szkołą.

Z prof. Owocem rozmawiam 2 października. Pytany, czy wystąpił z wnioskiem o zmianę sposobu użytkowania budynku, kiwa głową.
- Ale urząd nie ma pana wniosku!
- Budynek musi mieć plan zagospodarowania przestrzennego. I ma. To pierwszy krok do wniosku.
Ale potrzebne są jeszcze opisy, rysunki, ekspertyza techniczna, uzgodnienia sanitarne, przeciwpożarowe...
- To będzie załatwione w poniedziałek - mówi profesor (czyli 5 października - dop. red.)
- Zatem jak mogły odbywać się tam zajęcia?
- (długa cisza) To najtrudniejsze pytanie... To jedyny mój słaby punkt, z przykrością muszę powiedzieć.

Pytany, czy to prawda, że budynek ma za niskie sale, nie ma wentylacji, zaprzecza. I stwierdza, że poza małymi wyjątkami, ale dopuszczalnymi, obiekt spełnia wymagania techniczne. Na jakiej podstawie tak mówi? Prof. Owoc odpowiada, że na podstawie ekspertyzy. Kto ją robił? - Mam zdradzać kogoś, kto robi mi uprzejmość?! Żeby pani pytała?! Nie - słyszę.
- Czy nie uważa pan, że łamanie prawa w przypadku byłego posła dwóch kadencji, który stanowił prawo, jest moralnie szczególnie naganne?
- Jest pewien kruczek, o którym nie chcę mówić. Nie odsłonię się. Pani życie ułatwię, siebie obnażę.

Z profesorem umówiłam się na jeszcze jedną rozmowę, na wtorek 13 października. Nie mógł się spotkać, bo chciał się wykurować przed wyjazdem do Warszawy. Dzień później złożył wniosek o zmianę sposobu użytkowania budynku, z usługowo-mieszkalnego na usługowy. - Sprawa jest rozpatrywana - mówi Agnieszka Wiśniewska z biura prezydenta.
Po czerwcowej skardze sanepid zapisał szkołę do planowej kontroli, wyznaczając termin po rozpoczęciu roku akademickiego.
16 października w budynku przy Sulechowskiej zaczęły się zajęcia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska