Profesor Owoc jest prezesem stowarzyszenia Kreator, które założyło szkołę, jest też jej rektorem. Uczelnia ruszyła rok temu. Przez pół roku wynajmowała pomieszczenia w trzech instytucjach: Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli, Zespole Szkół Elektrycznych i Centrum Integracji Społecznej. W połowie marca przeniosła się do budynku przy ul. Sulechowskiej, do willi cygańskiej, jak mówią zielonogórzanie. Bo rzeczywiście dom postawił Rom. Budynek jest olbrzymi. - 12 lat temu projektowałem trzy takie domy, po 1 tys. mkw. każdy - mówi architekt Janusz Zawieja.
Właścicielem obiektu przy Sulechowskiej został prof. Owoc. W zeszłym roku zaczął jego remont. I już w marcu tego roku wprowadził tam około 130 studentów Lubuskiej Wyższej Szkoły Zdrowia Publicznego. Szkopuł w tym, że postąpił wbrew Prawu budowlanemu. Według art. 71 zmiana sposobu użytkowania budynku wymaga pozwolenia właściwego organu, w tym przypadku prezydenta. Jak sprawdziliśmy, takigo pozwolenia nie ma. Ba! - Właściciel budynku nigdy nie składał wniosku o zmianę sposobu użytkowania - odpowiada nam 21 września Tomasz Nestorowicz z biura prezydenta.
Daty są tu ważne, o czym za chwilę. Dlaczego tak istotne jest tu zmiana sposobu użytkowania? Bo budynek, w którym jest szkoła, musi spełniać określone warunki, m.in. sanitarne i przeciwpożarowe. A tych jest ogromnie dużo, od np. jakości wody, oświetlenia, liczby ubikacji poczynając, kończąc na sprawności wentylacji, instalacji elektrycznej czy choćby liczbie hydrantów. Pytam sanepid i straż, czy kontrolowali budynek. I tu okazuje się, że te instytucje mogą to zrobić, gdy zawiadomi ich inwestor. Czyli szkoła, ale ta tego jeszcze w trakcie naszego zbierania materiału nie uczyniła. Straż i sanepid kontrolują też planowo albo gdy jest skarga. Taka była w czerwcu, w lipcu obie jednostki poszły na Sulechowską. - Skarga okazała się bezzasadna - odpowiada rzeczniczka sanepidu Jolanta Borkowska-Jocz. Według strażaków była ,,nie do końca zasadna’’. Dlaczego? - Obiekt nie był w tym czasie użytkowany - wyjaśnia Robert Skowerski, naczelnik wydziału kontrolno-rozpoznawczego straży w Zielonej Górze. Fakt, studentów w lipcu nie było. Naczelnik dopowiada, że obiekt nie został jeszcze oddany do użytku. Jakim więc cudem już w marcu odbywały się tam zajęcia?
Oficjalnie o tym, że w budynku mieszkalnym jest szkoła, nie wie też powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - Słyszałem, że coś tam jest, jakaś szkoła kosmetyczna - mówi Edward Ujma. Tłumaczy, że nadzór odbiera budynki wybudowane, a wydanie pozwolenia na zmianę sposobu użytkowania to kompetencja Urzędu Miasta. I odsyła do magistratu, bo u siebie nie ma żadnych dokumentów związanych ze szkołą.
Z prof. Owocem rozmawiam 2 października. Pytany, czy wystąpił z wnioskiem o zmianę sposobu użytkowania budynku, kiwa głową.
- Ale urząd nie ma pana wniosku!
- Budynek musi mieć plan zagospodarowania przestrzennego. I ma. To pierwszy krok do wniosku.
Ale potrzebne są jeszcze opisy, rysunki, ekspertyza techniczna, uzgodnienia sanitarne, przeciwpożarowe...
- To będzie załatwione w poniedziałek - mówi profesor (czyli 5 października - dop. red.)
- Zatem jak mogły odbywać się tam zajęcia?
- (długa cisza) To najtrudniejsze pytanie... To jedyny mój słaby punkt, z przykrością muszę powiedzieć.
Pytany, czy to prawda, że budynek ma za niskie sale, nie ma wentylacji, zaprzecza. I stwierdza, że poza małymi wyjątkami, ale dopuszczalnymi, obiekt spełnia wymagania techniczne. Na jakiej podstawie tak mówi? Prof. Owoc odpowiada, że na podstawie ekspertyzy. Kto ją robił? - Mam zdradzać kogoś, kto robi mi uprzejmość?! Żeby pani pytała?! Nie - słyszę.
- Czy nie uważa pan, że łamanie prawa w przypadku byłego posła dwóch kadencji, który stanowił prawo, jest moralnie szczególnie naganne?
- Jest pewien kruczek, o którym nie chcę mówić. Nie odsłonię się. Pani życie ułatwię, siebie obnażę.
Z profesorem umówiłam się na jeszcze jedną rozmowę, na wtorek 13 października. Nie mógł się spotkać, bo chciał się wykurować przed wyjazdem do Warszawy. Dzień później złożył wniosek o zmianę sposobu użytkowania budynku, z usługowo-mieszkalnego na usługowy. - Sprawa jest rozpatrywana - mówi Agnieszka Wiśniewska z biura prezydenta.
Po czerwcowej skardze sanepid zapisał szkołę do planowej kontroli, wyznaczając termin po rozpoczęciu roku akademickiego.
16 października w budynku przy Sulechowskiej zaczęły się zajęcia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?