Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Zielonej Górze za 13,5 mln powstanie archiwum

Tomasz Czyżniewski 0 68 324 88 34 [email protected]
- Archiwum wypełnione jest pod sam sufit. Dokumenty z górnych półek mogą zdjąć tylko wysokie osoby. jest tak ciasno, że nie można wstawić większej drabiny - mówi dyrektor Tadeusz Dzwonkowski.
- Archiwum wypełnione jest pod sam sufit. Dokumenty z górnych półek mogą zdjąć tylko wysokie osoby. jest tak ciasno, że nie można wstawić większej drabiny - mówi dyrektor Tadeusz Dzwonkowski. fot. Ryszard Poprawki
Gdyby nie dar senatu Uniwersytetu Zielonogórskiego, premier zapewne nie zgodziłby się na budowę nowego budynku archiwum państwowego.

- Mamy sporo terenu, który można z sensem zagospodarować. A archiwum z cennymi zbiorami tuż przy uniwersytecie, to idealne rozwiązanie - tłumaczy rektor prof. Czesław Osękowski. Chodzi o teren tuż za akademikiem Wcześniak.

- Żeby marzyć o budowie nowego archiwum musiałem mieć grunt, na którym można prowadzić inwestycję. I senat przekazał ją archiwum - cieszy się dyrektor Tadeusz Dzwonkowski. Na jego biurku rośnie sterta dokumentów. Musi w błyskawicznym tempie poczynić wszystkie uzgodnienia i formalności, m.in. z wodociągami i energetyką. - Muszę to załatwić w ciągu kilku tygodni. Wtedy może już w styczniu otrzymamy 500 tys. zł na przygotowanie projektu. Powinien być gotowy do końca przyszłego roku - tłumaczy Dzwonkowski. - Na początku 2013 r. obiekt będzie gotowy.

Tak wynika z programu rządowego zakładającego budowę lub modernizację sześciu archiwów w Polsce, m.in. w Zielonej Górze i Gorzowie. Zielonogórskie jest dwa razy większe od Gorzowskiego.

Drewniane stropy

Wraz z dyrektorem ruszamy na obchód archiwum w Starym Kisielinie. Gdyby ktoś chciał nakręcić film z labiryntem w roli głównej, to bez jakiejkolwiek adaptacji mógłby to zrobić w starym pałacyku mieszczącym tysiące teczek akt i dokumentów. Wędrujemy zygzakiem wśród wysokich po sufit półek zajmujących wszystkie pomieszczenia w piwnicy. Mnóstwo tutaj zakamarków. Można się zgubić. Prawie wszędzie na ścianie widać grzyb. Nowe akta nie są już przyjmowane, bo nie ma na nie miejsca.

- Dlaczego trzymacie dokumenty tylko w piwnicach, przecież można chyba przenieść je na piętro? - pytam.
- To jest największy problem - odpowiada Dzwonkowski. - Tutaj są drewniane stropy. Nie można na nich ustawić ciężkich regałów. Wole nie myśleć, co by się działo, gdyby wybuchł pożar. To nie są warunki do przechowywanie cennych dokumentów.

Kilometry akt

W archiwalnej nomenklaturze zbiory nie liczy się w sztukach, lecz w metrach akt. Zielonogórskie archiwum ma ich 5,5 kilometra z lat 1303-2006. W trzech miejscach: w starym Kisielinie, Wilkowie i Żarach.

- Wszystko przeniesiemy do nowego obiektu, który będzie dwa razy mniejszy od posiadanych dzisiaj budynków. A co najciekawsze będziemy mogli pomieścić w nim dwa razy więcej dokumentów - uśmiecha się Dzwonkowski. - Znikną regały zamontowane na stałe i wstawimy przesuwne szafy często pokazywane w telewizji. Na małej powierzchni zmieści się o wiele więcej teczek.

Skarby w archiwum

Do najcenniejszych dokumentów przechowywanych w Starym Kisielinie należą: dokument z 1351, w którym Henryk, książę Śląski, pan Głogowa i Żagania odstępuje Żaganiowi prawo warzenia piwa; dokument z 1374 r. książęta żagańscy zezwalają miastu wybudowanie kramu z nożyczkami; dokument z 1669 r., w którym cesarz Leopold I nadaje statut zielonogórskiemu cechowi postrzygaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska