Mamy dla was dokładną rozpiskę. Najpierw trzeba zejść do sali sesyjnej. Tam wystawiono najciekawsze prezenty, jakie Gorzów dostał od przedstawicieli innych miast i firm. Jest jamnik od Solarisa, luksusowy zegarek od Mana i kilkadziesiąt innych przedmiotów. A do tego wielkie plakaty z ważnych dla miasta chwil. - Świetne, świetne. Wspaniała wystawa - chwalił Władysław Pachowicz, który jako jeden z pierwszych przyszedł ją zobaczyć.
Uwaga na głowy
A to był dopiero początek atrakcji. O każdej pełnej godzinie (od 10.00 do 17.00) rusza bowiem wycieczka po magistracie. Załapaliśmy się do jednej z nich. Najpierw zwiedziliśmy gabinet sekretarza, potem prezydenta. Można było usiąść w fotelu Tadeusza Jędrzejczaka. - Ale fajnie, wygodnie. Od razu czuć władzę! - śmiała się Elżbieta Niewrzałek. Zapytała czy może położyć rękę na dokumentach. I właśnie takie zdjęcie zrobiła sobie na pamiątkę. - Marzyłam o tym! Ale tylko tak na chwilę, bo miastem nie chciałabym rządzić - powiedziała ze śmiechem.
.
Po zwiedzeniu sali herbowej (- To tutaj odbyła się słynna sesja z kupcami, kiedy trzeba było wzywać na pomoc strażników, a drzwi i tak zostały wyważone - wspominała rzeczniczka Jolanta Cieśla) pod wodzą Stanisława Małajewicza zaczęliśmy schodzić do podziemnego schronu. - Tylko uwaga na głowy! - ostrzegł przed wejściem.
Bez luksusów
Tego miejsca nie widziało wielu gorzowian: w podziemiach urzędu jest urządzone centrum kierowania miastem na wypadek np. wojny! Wygląda jak na starych radzieckich filmach: zakurzony telewizor marki unimor, stare biurka, podświetlany stół, centrale telefoniczne z dziesiątkami guzików, a na ścianach stare mapy (wypatrzyliśmy ul. Dzierżyńskiego, Findera czy Armii Czerwonej), niedziałające zegary i lampy naftowe. - Nie spodziewałam się, że kiedyś odwiedzę to miejsce! - mówiła Anna Walk, która pasjonuje się historią miasta.
Można było zajrzeć do pokoiku dla prezydenta (żadnych luksusów: stara kanapa, stary kalendarz, mała umywalka, lampa) i przyjrzeć się potężnej szafie z ubraniami ochronnymi i czapkami - uszatkami (pierwsza z lewej to przydział prezydenta - jest pod nią karteczka z imieniem i nazwiskiem). - Nawet gdyby wybuch zniszczył urząd, te podziemia najpewniej by przetrwały. Najmocniejsze ściany mają po dwa metry grubości, a za sufit robi podłoga dawnego skarbca - opowiadał S. Małajewicz, który zna się na temacie, bo pracuje w wydziale zarządzania kryzysowego. Gdy ukradkiem podnieśliśmy słuchawkę starego telefonu szybko ubiegł pytanie: - Teraz nie działa. Ale gdyby trzeba było, to by działał.
Wystawa w sali sesyjnej będzie działać do końca wakacji. Wycieczki po urzędzie są planowane jeszcze tylko w środę - ruszają o każdej pełnej godzinie pod 10.00 do 17.00.
Obejrzyj migawki z wystawy, zobacz wycieczkę po urzędzie i posłuchaj opinii gorzowian
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?