Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wacław Maciuszonek skrytykował ostro swoich poprzedników

Aleksandra Łuczyńska, 68 363 44 60, [email protected]
Wacław Maciuszonek ostro skrytykował działalność swoich poprzedników. - W urzędzie było mnóstwo nieprawidłowości - podkreślił.
Wacław Maciuszonek ostro skrytykował działalność swoich poprzedników. - W urzędzie było mnóstwo nieprawidłowości - podkreślił. Aleksandra Łuczyńska
Ci nie pozostają dłużni: - Kampania wyborcza już się skończyła. Najwyższy czas żeby wziął się pan za robotę zamiast zajmować się wygrzebywaniem starych spraw - skwitował Roman Pogorzelec.

Sesja rady miasta należała do niezwykle emocjonujących. M.in. z powodu uchwał w sprawie kasyna (więcej na ten temat w jutrzejszym wydaniu "GL") czy opłat za przedszkola, ale nie tylko. Na zakończenie obrad burmistrz Wacław Maciuszonek z plikiem dokumentów wszedł na mównicę, żeby rozpocząć kilkunastominutowe przemówienie na temat swoich poprzedników. Do powiedzenia miał wiele, bo jak twierdzi lista błędów popełnionych za kadencji Romana Pogorzelca jest długa. Przypomnijmy, że burmistrz po raporcie CBA złożył zawiadomienie do prokuratury, ta je odrzuciła. W. Maciuszonek złożył zażalenie w tej sprawie, które ma rozpatrzyć sąd.

- Nie mam sił, chęci ani środków do tego, żeby być prokuratorem w całej tej sprawie, dlatego niech rozstrzygają to niezależne instytucje - stwierdził i przyznał: - Sądziłem, że po sześciu miesiącach pracy będę mógł zrobić jakiś bilans otwarcia, ale to jest po prostu niemożliwe. Nieprawidłowości było mnóstwo. Przetargi i wszelkie związane z tym procedury były prowadzone niezgodnie z prawem. Nie znalazłem ani jednego dokumentu dotyczącego spółek miejskich, tych błędów jest znacznie więcej. Nie jestem w stanie ich wszystkich wymienić - wyznał burmistrz przypominając o zwolnieniu Ewarysta Stróżyny, naczelnika wydziału infrastruktury, który z urzędu wyleciał dyscyplinarnie, właśnie za rzekome machlojki przy przetargach. W. Maciuszonek złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego urzędnika. - Były próby poprzez Pekom zlecenia innej firmie prac, których umowa nie przewidywała to tylko niektóre nieprawidłowości. Tak dalej być nie może, straciłem już cierpliwość do prezesa Pekomu, dlatego zostanie powołany nowy - poinformował.

Wystąpienie burmistrza najwięcej emocji wywołało wśród jego poprzedników - Romana Pogorzelca i Franciszka Wołowicza. Ten pierwszy skwitował: - Powyciągał pan rzeczy, które są już powyciągane, nie wiem, po co do tego wracać. Kampania wyborcza skończyła się już dawno temu. Najwyższa pora, żeby zabrać się do pracy. Nie analizować tego, co już było, a myśleć o przyszłości miasta, o kierunkach działania. Do tej pory niewiele pan w tej sprawie zrobił, a minęło już wystarczająco dużo czasu - zaznaczył dawny burmistrz, dziś radny.

F. Wołowicz nie pozostał dłużny: - Życzę wam sukcesów, macie do przekopania kilkadziesiąt ton papierów - stwierdził z ironią były zastępca Pogorzelca. - To wszystko to tylko opinie, na które nie ma żadnych dowodów. Nie twierdzę, że nie było żadnych nieprawidłowości, ale czasem trzeba podejmować ryzyko, działać na granicy prawa. A co jeśli niezgodnie z prawem doszło do zwolnień pracowników urzędu? Teraz, kiedy wchodzi się do ratusza to jak do jakiejś twierdzy. Aż źle się tu czuję, ponura cisza, ludzie przemykający pod ścianami, panuje totalna atmosfera zastraszenia. Pomiatanie pracownikami do niczego nie doprowadzi. Jak długo jeszcze dobrych urzędników będą zastępować ludzie z Żagania, Lubska czy Jasienia - w zakończył. W. Maciuszonek obiecał, że słowa weźmie sobie do serca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska