Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wadim Tyszkiewicz uspokajał mieszkańców Pleszówka

Wojciech Olszewski, 68 387 52 87, [email protected]
- Nie będziemy pobierać opłaty adiacenckiej od właścicieli domków jednorodzinnych, bo byłoby to po pierwsze niesprawiedliwe, a po drugie jest nierealne – zaznaczał prezydent W. Tyszkiewicz.
- Nie będziemy pobierać opłaty adiacenckiej od właścicieli domków jednorodzinnych, bo byłoby to po pierwsze niesprawiedliwe, a po drugie jest nierealne – zaznaczał prezydent W. Tyszkiewicz. Fot. Wojciech Olszewski
Prezydent może naliczyć opłatę, czy musi. To pytanie zadawali sobie 17 maja br. mieszkańcy domków jednorodzinnych Starego Żabna i Pleszówka w związku z budową kanalizacji.

Ludzie boją się, że grudniowa uchwała rady miasta o opłacie adiacenckiej określająca na 30 proc. jej stawkę może spowodować konieczność wpłaty nawet kilku tysięcy złotych po zakończeniu inwestycji miasta prowadzonej w ramach Funduszu Spójności.

Nowosolscy radni znów zapewniają, że miasto opłat naliczać nie będzie. - W przypadku inwestycji w ramach Funduszu Spójności prezydent ma taką możliwość, ale nie będzie jej naliczał. Gdy w państwa dzielnicy powstanie kanalizacja, to oczywiście spowoduje ona wzrost wartości nieruchomości, ale opłaty adiacenckie nie będą naliczane - podkreślał przewodniczący rady Piotr Szyszko.

- Kto nam zagwarantuje, co będzie jak się zmieni rada i prezydent, bo to jest słowo tej rady i tego prezydenta. Niedługo mamy wybory, a uchwała będzie obowiązywała dalej - zapytał jeden uczestników spotkania na Pleszówku.

- Takich gwarancji nikt panu nikt nie da, ale nigdy nie przeszło nam to przez myśl, by tę opłatę naliczać - odparł prezydent Wadim Tyszkiewicz - Mogą państwo spać spokojnie. Opłata adiacencka nie dotyczy domków jednorodzinnych, bo byłoby to niesprawiedliwe, bo niektórzy mieli ją podłączoną już przed laty. Realizując Fundusz Spójności nadrabiamy wieloletnie zaległości.

Dodał, że jego zdaniem uchwała o opłacie adiacenckiej została podjęta o kilka lat za późno. - Intencją ustawodawcy jest to, że jeśli miasto inwestuje pieniądze i ktoś za państwa pieniądze zyskuje bardzo dużo, to powinien się podzielić z miastem. Kiedy ktoś kupi ziemię rolną, my uzbroimy teren i jego wartość wzrośnie, wtedy naliczymy opłatę adiacencką: 30 proc. wzrostu wartości nieruchomości. Podobnie będzie przy podziale działek - wyjaśniał.

Podkreślał, że prezydent może, ale nie musi podejmować decyzji o tej opłacie. - Nawet gdyby prezydent chciał ją naliczyć, to trzeba zrobić wycenę przed inwestycją i po niej oraz pójść do sądu. Wygranie takiej sprawy trwałoby dłużej niż trzy lata. Czyli nawet mój następca musiałby być mało poważny, gdyby próbował walczyć z mieszkańcami i naliczać tę opłatę. Są przykłady samorządów, w których ją naliczono, ktoś się odwołał, a i tak samorząd jej nie uzyskał - dodał.

Gdy kolejny mieszkaniec zasugerował zmianę uchwały i określenie opłaty w wysokości 1 proc. prezydent zaooponował. - Nie zgadzam się, podam przykład: wybudowaliśmy drogę na strefę przemysłową, niektórzy właściciele działek się na tym wzbogacili - stwierdził Wadim Tyszkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska