Walczą o otwarcie

Wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Tadeusz Horbacz od lat walczy o zgodę na uruchomienie zabytkowego cmentarza, bo jego zdaniem to jedyny sposób na pozyskanie pieniędzy na utrzymanie nekropolii. Zapowiada, że potrzebne dokumenty dostarczy urzędnikom najpóźniej do połowy listopada.

Wątpi, że się uda

Aby nekropolię otworzyć, potrzeba zgody administracji budowlanej, bo to nowa inwestycja. Potrzebna jest też opinia sanepidu. - Dwa lata temu nakazaliśmy panu Horbaczowi sporządzenie raportu o oddziaływaniu cmentarza na środowisko. Bez niego nie mogę podjąć żadnej decyzji - mówi dyrektor powiatowego sanepidu Dorota Konaszczuk. Wątpi, aby udało się uruchomić nekropolię. - Jest ulokowana niekorzystnie, w centrum i na wzgórzu, blisko ujęcia wody dla szpitala, przedszkola i osiedla mieszkaniowego. Nie ma parkingów, domu pogrzebowego - wylicza braki. Słowem, zabytkowy cmentarz nie spełnia norm obowiązujących przy tworzeniu nekropolii.

Będą protesty

Urzędnicy powściągliwie wypowiadają się o możliwości pochówków na zamkniętym od 40 lat cmentarzu. - Będą protesty mieszkańców ul. Głowackiego (jak już pisaliśmy, rzeczywiście są oni przeciwnikami otwierania cmentarza - dop. red.) - obawia się rzeczniczka magistratu Jolanta Cieśla. Dodaje, że może prościej byłoby o zgodę, gdyby chowano tu sporadycznie zasłużonych obywateli miasta czy kościelnych dostojników.
Na to nie zgadza się T. Horbacz. Tłumaczy, że utrzymanie cmentarza pochłania majątek. Tylko wywózka śmieci kosztuje rocznie 45 tys. zł. Stowarzyszenie pisze wniosek o pieniądze z Unii Europejskiej. T. Horbacz jest przekonany, że Unia może dać na renowację.
Nekropolia jest w rejestrze zabytków. - Nie widzę przeszkód, jeśli chodzi o pochówki w części od ul. Głowackiego. Nie zgodzę się na żadną ingerencję w części zabytkowej - zapowiada Jacek Stróżewski.