W altance jednego z Czytelników z powiatu międzyrzeckiego zagnieździły się osy. Sam bał się usunąć gniazdo i w dodatku nie bardzo wiedział, jak ma się do tego zabrać. Dlatego zadzwonił na straż. - Muszę przyznać, że przyjechali prawie od razu i fachowo się uporali z gniazdem. Wcześniej musiałem jednak przygotować specjalny preparat. Czyli go kupić. Dlaczego musiałem wydawać własne pieniądze, skoro usuwanie gniazd niebezpiecznych owadów należy do obowiązków straży - pyta.
Komendant straży zawodowej w powiecie międzyrzeckim bryg. Stanisław Książek wyjaśnia, że jeśli niebezpieczne owady pojawią się np. w budynku, ogrodzie czy zabudowaniach gospodarczych i stwarzają zagrożenie dla ludzi, obowiązkiem strażaków jest zabezpieczenie takiego miejsca. Do usunięcia roju właściciel powinien wynająć pszczelarza. - Zdajemy sobie sprawę, że znalezienie pszczelarza może być czasochłonne, dlatego staramy się pomoc w takich sytuacjach. Chcąc usunąć gniazdo zazwyczaj musimy jednak oszołomić owady jakimś środkiem chemicznym, żeby się nie rozleciały. Nie mamy takich preparatów, dlatego właściciel posesji sam powinien się w nie zaopatrzyć. To wydatek rzędu kilkunastu złotych. Na pewno wyjdzie taniej, niż opłata za wynajęcie fachowca - wyjaśnia.
Ochotnicy mają pełne ręce roboty
Strażacy codziennie odbierają takie zgłoszenia. Roją się przede wszystkim osy i szerszenie, niekiedy także pszczoły. Mieszkańcy dzwonią na telefony alarmowe straży. Jeśli wezwanie pochodzi z miejscowości, gdzie jest jednostka OSP, dyspozytor z komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Międzyrzeczu informuje o tym miejscowych ochotników. Komendant zaznacza, że w nagłych przypadkach, np. pojawienia się roju w mieszkaniu, na akcję natychmiast wyjeżdża zastęp zawodowców.
Z dokuczliwymi owadami walczą m.in. ochotnicy ze Skwierzyny. Po oszołomieniu roju raidem, lub preparatem mturbo, wywożą je do lasu. Naczelnik skwierzyńskiej jednostki OSP Michał Kowalewski mówi, że w lipcu strażacy uczestniczyli w kilkunastu takich akcjach. - Usuwanie gniazd stanowiło w tym czasie jedną trzecią naszych wyjazdów - wylicza.
Owady mogą być groźne
Gdzie potrafią się zagnieździć niebezpieczne owady? Strażacy odpowiadają, że dosłownie wszędzie. Na strychach, pod okapami dachów, w dziuplach drzew i nawet w szczelinach w elewacjach budynków. - Mogą być bardzo niebezpieczne. Zwłaszcza dla osób uczulonych na jad i alergików. Cztery lata temu po użądleniu przez osę zmarła znana aktorka Ewa Sałacka - zaznacza jeden z naszych rozmówców.
Jak zaznacza M. Kowlewski, walka z osami i szerszeniami łatwa nie jest. - Potrafią nas pożądlić, choć używamy specjalnych kombinezonów i rękawic. Dwukrotnie po takich akacjach nasi strażacy wylądowali w szpitalu - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?