Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczmy o nasze życie

Tomasz Rusek, decha, wak
Większość tragedii ma podobną przyczynę. Najczęściej to mieszanka braku umiejętności i nadmiernej prędkości. Do tego dochodzi lekceważenie przepisów i alkohol. Od lat to samo... - mówią policjanci.
Większość tragedii ma podobną przyczynę. Najczęściej to mieszanka braku umiejętności i nadmiernej prędkości. Do tego dochodzi lekceważenie przepisów i alkohol. Od lat to samo... - mówią policjanci.
Od 1999 r. do dziś na lubuskich drogach straciło życie ponad 1,6 tys. ludzi. To jak niewielkie miasteczko pełne ciał!

Rannych zostało niemal 11 tys. osób. A opamiętanie ciągle nie przychodzi.

Agata Sałatka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie mówi krótko: - Większość tragedii ma podobna przyczynę. Najczęściej to mieszkanka braku umiejętności i nadmiernej prędkości. Do tego dochodzi lekceważenie przepisów i alkohol.

Liczby nie przemawiają

W latach 1999 - 2007 na lubuskich drogach było 7.718 wypadków. Zginęło w nich 1.511 osób a 10.223 zostało rannych. W tym roku, choć dopiero końcówka lipca, w raportach jest już 467 karamboli z 97 ofiarami i 549 rannymi! Czyli ,,norma'' jest już przekroczona.

Krzysztof Wiśniewski z Międzyrzecza, który 10 lat temu potrącił przechodnia, a teraz jeździ po szkołach i wbija młodym do głów, by nie szaleli na drogach, tłumaczy, że liczby do ludzi nie przemawiają.

- Dla kierowców to tylko statystyka. Nie widzą zapłakanych matek, mężów, którzy stracili żony czy rannych, którzy muszą wydawać fortunę na leczenie, tracą zdrowie, wpadają w biedę. Moment wypadku nie kończy się po zabraniu ofiar. Tak naprawdę dopiero wtedy się zaczyna - mówi K. Wiśniewski.

Znaki mają sens

Międzyrzeczanin tłumaczy, że na drogach trwa wojna. Walczą w niej wszyscy ze wszystkimi. Kierowcy z drogowcami, domagając się nowych tras.

Policjanci z piratami, którzy potrafią - jak niedawno kierowca tira w Deszcznie - grzać przez wieś po 100 km/h. A do tego wszyscy jeszcze walczą z czasem. Nie pomagają czarne punkty, znaki, skutkują za to fotoradary. - Tam, gdzie stoją, natychmiast się uspokaja. I to nie obserwacje, tylko wyniki badań - mówi naczelnik gorzowskiej drogówki Wiesław Widecki.

- Najłatwiej nastawiać wszędzie skrzynki i mieć w nosie stan drogi. Poza tym przez dziury niedługo wszyscy będziemy jeździć po 40 km/h - komentuje kierowca srebrnego nissana. Wacław Koźlik (12 lat za kółkiem) przyznaje jednak: - Na drogach jest coraz gorzej, coraz ciaśniej i coraz szybciej.

Trup za trupem

LataWypadkiOfiaryRanni
lata 1999 - 2007 7.7181.51110.223
styczeń - 21 lipca 2008 r.: 467 97549

Strzeż się tych miejsc

Przyborów

Zastąpię fotoradar

Lechosław Michalak mówi wprost - ma dość. Samochodów wjeżdżających do ogrodu jemu i sąsiadom. I tragedii. W tym miejscu, na wjeździe do podnowosolskiego Przyborowa, giną ludzie. Mimo znaków ograniczających prędkość nawet do trzydziestki, mimo ostrzeżenia przed ostrymi zakrętami, podwójna ciągłej linii i wreszcie znaku informującego o terenie zabudowanym kierowcy pędzą jak szaleni.

- Kupuje aparat niezłej klasy i będę robił fotografie tym, którzy przekraczają podwójna ciągłą linię - tłumaczy. - I wyśle je wszystkie policji. Przyczyną wszystkich tych wypadków jest brak poszanowania prawa i zasad ruchu drogowego.
Bardziej tolerancyjny jest jego sąsiad Wiesław Włodarczyk. Jego zdaniem należy ustawić taki charakterystyczny czerwono-biały płotek pokazujący ostry zakręt. I oczywiście przydałby się fotoradar.

- Tutaj widać ślady hamowania - pokazuje Michalak. - Kobieta nie wyhamowała. Uderzyła w ten betonowy słupek. Gdyby to było nieco wcześniej uderzyłaby w grupę czekających na autobus ludzi...

Różanki

Wąsko i niebezpiecznie

Dzień w dzień przewalają się tu tysiące aut. To fragment drogi krajowej 22. - Jest prosta, ale wąska i zdradliwa. Do tego pomiędzy szklarniami a Różankami bardzo blisko jezdni rosną potężne lipy. Jest tutaj niebezpiecznie - mówi Sławomir Konieczny z gorzowskiej komendy.

Ostatni tragiczny wypadek na tej trasie był na początku tego roku. Zginęły dwie osoby. - I nic się od tamtej pory nie zmieniło. Wszyscy tu pędzą, wyprzedzają na trzeciego, nie patrzą na rowerzystów czy pieszych. Co chwilę ktoś ostro hamuje albo ucieka na pobocze - opowiada pan Bogdan, który pracuje w barze Reda, stojącym tuż przy drodze.

Największa tragedia na tej trasie wydarzyła się 14 sierpnia 1997 r. na wjeździe do miasta od strony Różanek. Do dziś są tam krzyże... Oplem jechało pięć osób. Samochodem zarzuciło, auto zjechało na pełnej prędkości na lewy pas. Tam odbiło się od hondy (gdyby to była czołówka, ludzie z tego auta też by zginęli) i uderzyło z impetem w przydrożne w drzewo. Na miejscu zginęły cztery osoby.

Piąta trafiła do szpitala. Zmarła niedługo potem w wyniku potwornych obrażeń wewnętrznych.

Deszczno

Jeden wielki czarny punkt

Cała ,,trójka'' jest niebezpieczna, ale kawałek trasy biegnący przez Deszczno obrósł już legendą. Jest nawet czarny punkt: 11 zabitych, 22 rannych. - Dawno nieaktualny, trzeba by to pomnożyć razy dwa - machają ręką miejscowi. Choć gminy pilnuje pięć fotoradarów, to jednak wariatów i tak nie brakuje.

Ostatnio kierowca jechał tirem 109 km/h! - Czasami strach nogę postawić na pasach. Bo tylko takie ,,fu!'' słuchać i auto za autem pędzi. Nikt nie zwalnia, chyba że na niemieckich blachach - opowiadają ludzie. - Jest bardzo trudno włączyć się do ruchu. Masz więc dwa wyjścia: czekać strasznie długo i się wkurzać, albo wcisnąć się pomiędzy pędzące samochody - mówi kierowca Krzysztof Górzyński. A wszyscy tu pędzą.

To tutaj wydarzył się największy karambol ostatnich lat: 24 września 2004 r., przed 21.00 bus zderzył się z tirem. Zginęło troje dzieci a 15 osób zostało rannych. Potem zderzały się tiry, ludzie wjeżdżali pod ciężarówki, były potrącenia pieszych.
Według dyrekcji dróg najczęstszymi przyczynami wypadków na tym odcinku są: nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe wyprzedzanie oraz nieostrożne wejście pieszego na jezdnię.

Wilkowo

Po prostu masakra

Wilkowo to niewielka wieś leżąca tuż za Świebodzinem, przy drodze nr 2 w kierunku na Świecko. Kiedy byliśmy tam przed kilkoma dniami, samochody w tym potężne tiry pędziły przez wieś praktycznie 80-tką. Mimo, że przy drodze znajduje się fotoradar.

Sołtys wsi Mirosław Kraś powiedział nam: - To co dzieje się u nas to jeden horror i masakra. Mimo, że pobudowano tzw. azyle zwalniające (progi, które zwężają jezdnię), to kierowcy nic sobie z nich nie robią. Nie jadą, ale pędzą przez wieś. Najgorzej w nocy i nad ranem. Niektórzy nawet setką. Natomiast wolniej muszą jechać w godzinach szczytu, bo niektórzy kierowcy szanują przepisy. Ale wtedy, by przejść na druga stronę drogi, trzeba niekiedy czekać nawet pół godziny, dodaje Kryś.

To wszystko sprawia, że wypadki i kolizje są tutaj na porządku dziennym. Ostatnio były dwa, z udziałem pieszych. Co można zrobić, by było bezpieczniej? Wydaje się, że dopóki nie powstanie autostrada A2 i tiry nie znikną z ,,dwójki'' raczej niewiele. Pewnym lekarstwem byłoby wybudowanie progów zwalniających. Tylko, że na drogach krajowych tego się nie robi. Dlatego pewnie wszystko pozostanie bez zmian.

To chwila!

Zderzenie samochodu jadącego z prędkością 80 km/h ze stałą przeszkodą np. drzewem, słupem czy stojącą ciężarówką, jest niemal zawsze śmiertelne dla osób znajdujących się w samochodzie.

Całkowicie bez szans jest osoba, która nie zapięła pasów bezpieczeństwa. Zdarzenie trwa ułamki sekundy, a śmierć przychodzi z prędkością pocisku.

  • po 0,026 sekundy od początku wypadku zderzak i przód samochodu jest już zgnieciony, a kierowca bez pasów wylatuje z miejsca z prędkością 80 km/h
  • po 0,039 sekundy kierowca wraz z siedzeniem zostaje uniesiony o 15 cm
  • po 0,044 sekundy uderza klatką piersiową w kierownicę
  • po 0,050 sekundy przeciążenie działające na osobę 80 razy przewyższa masę ciała
  • po 0,068 sekundy ciało kierowcy uderza w deskę rozdzielczą z siłą 6 ton
  • po 0,092 sekundy głowa kierowcy uderza w przednią szybę
  • po 0,100 sekundy, ciało kierowcy po uderzeniu w kolumnę kierownicy, wypada na zewnątrz wybijając przednią szybę - obrażenia powodują śmierć na miejscu
  • po 0,110 sekundy wrak auta zaczyna się cofać
  • po 0,150 sekundy w miejscu wypadku zalega cisza.

    Bezpieczna Droga

    Wszyscy wiemy jak jeździ się po naszym województwie. Spróbujemy więc razem poprawić bezpieczeństwo na lubuskich drogach. Dość już tragedii! Jeśli znasz jakieś konkretne miejsce, w którym trzeba ograniczyć prędkość, postawić znak ostrzegawczy albo fotoradar, zawiadom o tym "Gazetę Lubuską". My Wasze spostrzeżenia przekażemy policji i drogowcom, bo nasze drogi muszą być bezpieczne!

    Nasz mail:

    [email protected]

    Mamy pierwsze zgłoszenia. Edyta Czarnecka wskazuje Grochowo koło Sulęcina, Danuta Komarnicka Boczów koło Świecka, Mariusz Bielawa skrzyżowanie drogi nr 32 i 277 w Okuninie - przejazd kolejowy, Wacław Jarosz skrzyżowanie drogi wojewódzkiej nr.151 z Barlinka do Gorzowa Wlkp.z ulicą Źródlaną w Barlinku Moczkowie...
  • Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska