Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waldemar Sługocki: Czeka nas wiele pracy, żeby odbudować zaufanie opinii publicznej

Janusz Życzkowski
Waldemar Sługocki: Myślę, że szczególnie trudny dla partii był czas pandemii.
Waldemar Sługocki: Myślę, że szczególnie trudny dla partii był czas pandemii. archiwum GL
Z lubuskim posłem Koalicji Obywatelskiej Waldemarem Sługockim o sondażowych spadkach Platformy Obywatelskiej, kryzysie przywództwa i napięciach w partii oraz o nowej koalicji w Sejmiku Województwa Lubuskiego.

Sondaże poniżej oczekiwań, wewnętrzne napięcia, kryzys przywództwa - tak w skrócie komentuje się sytuację w Platformie Obywatelskiej. A jak Pan definiuje tę sytuację?

Jeżeli spojrzymy na badania sondażowe, to one pozostawiają wiele do życzenia i nie są na miarę tego czego od naszego poparcia spodziewałbym się i oczekiwał zarówno ja, jak i działacze, ale przede wszystkim sympatycy i osoby głosujące na Platformę Obywatelską. Tutaj czeka nas bardzo wiele pracy, żeby odbudować zaufanie opinii publicznej. Myślę, że szczególnie trudny dla partii był czas pandemii. Nie do końca potrafiliśmy się w tej sytuacji odnaleźć i to może być jedna z przyczyn obecnej sytuacji. Z drugiej strony ten drugi rok funkcjonowania parlamentu, zawsze dla PO był najtrudniejszy i zawsze wiązał się ze spadkiem poparcia polskiego społeczeństwa. Tak było w przypadku kiedy pojawiał się Ruch Palikota, potem Nowoczesna i te ugrupowania wyprzedzały nas w sondażach. Głęboko wierzę w to, że znajdziemy w sobie tyle wytrwałości i siły, które odbudują zaufanie opinii publicznej do Platformy Obywatelskiej.

Czy Platforma Obywatelska ma kryzys przywództwa? Czy tu można dopatrywać się przyczyny sondażowych spadków?

Najprościej byłoby obarczyć tą sytuacją jedynie jedną osobę, ale musimy też mieć świadomość, że polityka to jest gra zespołowa. To nie tylko Borys Budka jako przewodniczący Platformy ponosi za to odpowiedzialność, ale myślę, że Zarząd Krajowy i szerzej my wszyscy. Oczywiście tzw. polityka warszawska nadaje ton i wiele od niej zależy, także to jak jesteśmy postrzegani w regionach. Mamy liderów, wiceprzewodniczących Rafała Trzaskowskiego, Bartosza Arłukowicza, Ewa Kopacz, to są znane nazwiska. Prowadzimy wewnętrzną debatę wokół sytuacji - i takim fundamentalnym wnioskiem, który z niej się wyłania jest to, że musimy zacząć intensywniej rozmawiać z Polakami. Liberalizowanie obostrzeń też będzie szansą, żeby wyjść z ofensywą polityczną, nową propozycją i myślę, że to będzie lepszy czas. Pokora i ciężka praca, to wartości, którym politycy powinni hołdować zawsze.

Czy dostrzega Pan napięcia w lubuskiej strukturze partii?

Rozmawiamy na ten temat, to jest oczywiste. Natomiast też musimy mieć świadomość, że wyniki wyborcze w poszczególnych województwach są znacznie zdywersyfikowane. Zupełnie inaczej wygląda poparcie dla PO na Podkarpaciu, jeszcze inaczej na Mazowszu, a jeszcze inaczej w województwie lubuskim czy na Pomorzu. Rozmawiając o polityce ogólnokrajowej na poziomie struktur regionalnych, zdajemy sobie sprawę z tego, że my także jesteśmy kowalami poparcia przez lubuską opinię publiczną tego co dzieje się w PO. Postawa każdego z nas, zaangażowanie w życie publiczne, także kształtuje poparcie dla partii w kraju i w regionie. Te dwa wymiary sprzęgają się ze sobą. Budują sprzężenie zwrotne. Gdybyśmy oceniali naszą pracę tylko przez pryzmat polityki krajowej, bylibyśmy dyletantami politycznymi. Gro Lubuszan dostrzega nasze zaangażowanie, rzetelność i ciężką pracę na rzecz życia publicznego w naszym regionie.

Sejmikowa koalicja PO-PSL-SLD powiększyła się ostatnio o radnych z Bezpartyjnych Samorządowców, którzy jeszcze niedawno, ostro Was krytykowali. Skąd determinacja, by zawrzeć z tym środowiskiem porozumienie?

Zacznę od tego, że werdykt wyborczy był taki, że to Platforma Obywatelska wygrała wybory w województwie lubuskim. Tymczasem nie wszyscy, którzy uczestniczą w grze politycznej, chcieli ten werdykt uszanować. Takie, a nie inne wydarzenia spowodowały, że tę większość utraciliśmy. Jednak w polityce istotne jest to, by realizować program i te postulaty, które są ważne z punktu widzenia środowiska politycznego. Można mieć najbardziej wzniosłe, jedynie słuszne ideały, jeżeli się nie będzie sprawowało władzy, to ich się nie zrealizuje. Wspólnie z koleżankami i kolegami z PO

Poszukiwaliśmy takich współkoalicjantów, którzy zgodziliby się z nami co do realizacji pewnych postulatów, celów dla Ziemi Lubuskiej aktualnych dziś i przez najbliższe trzy lata. Bardzo się cieszę, że udało nam się zbudować porozumienie z panami Maciuszonkiem, Kowalem i Muzyką. Podpisaliśmy nowe porozumienie koalicyjne. Umówiliśmy się przede wszystkim co do współpracy w zakresie gospodarczym.

Szeroko komentowana jest sprawa zatrudniania radnych Platformy w marszałkowskich szpitalach. Jak Pan się do tego odniesie?

Krytykuje to między innymi pan radny Surmacz, który pracuje w agendach rządowych i otrzymał angaż z klucza politycznego. Na antenie Radia Zachód krytykuje to radna Gośniowska-Kola, szefowa Klubu Radnych PiS, która w sposób analogiczny awansowała i została zatrudniona w agendzie rządowej, bo jest politykiem Prawa i Sprawiedliwości. Kazimierz Łatwiński jest doradcą wojewody, bo też należy do tej partii. To, co jest najważniejsze, to to, żeby te osoby miały kwalifikacje i kompetencje. Wydaje mi się, że tutaj jakiegoś specjalnego grzechu nie popełniamy, aczkolwiek opinia publiczna ma prawo do swoich ocen, które mogą być surowe. Taki jest los osób parających się życiem publicznym.

Dziękuję za rozmowę.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska