Walka o nowy przystanek w Słubicach

Józef Reszel, który na co dzień dojeżdża do pracy w centrum miasta, skarży się, że przystanek przy 1 Maja ktoś zaprojektował zupełnie bez głowy. - Znajduje się przy trasie wylotowej z miasta, gdzie ruch na co dzień jest ogromny. Tymczasem nie ma tam żadnej zatoczki dla autobusu - opowiadał. - Gdy kierowca zatrzymuje się, żeby zabrać pasażerów, wstrzymuje całkowicie ruch, bo nawet jak nic nie jedzie z naprzeciwka, o wyprzedzeniu autobusu nie ma mowy ze względu na ciągłą linie - tłumaczył.

Takie umiejscowienie przystanku nie podoba się też władzom miasta i firmie Transhand, która obsługuje ruch autobusowy na tym terenie. Z przystanku przy 1 Maja zabiera przede wszystkim uczniów, bo w sąsiedztwie są dwie szkoły ponadgimnazjalne: rolniczak i samochodówka.

- Dlatego staramy się przenieść przystanek spod kościoła przy 1 Maja, ok. 50 metrów bliżej w kierunku miasta, na wysokości domów nr 26-27, które leżą przy tej samej ulicy - mówił nam burmistrz Tomasz Ciszewicz. Tam biegnie dwupasmówka i przystanek w tym miejscu nie hamowałby ruchu. Plan jest taki, żeby wybudować mały podest i zejście z wału, a po drugiej stronie drogi dwie wysepki, gdzie mogliby parkować swoje samochody mieszkańcy sąsiednich domów.
- Mamy już zgodę Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, ale blokuje nas Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Zielonej Górze - opowiadał burmistrz.

Nie rozumie tej decyzji, tym bardziej, że magistrat zadeklarował, że pokryje koszty przeniesienia przystanku. Kosztowałoby to ok. 30 tys. zł. - Nie składamy jednak broni i zaprosiliśmy przedstawicieli GDDKiA do Słubic, pokazaliśmy jak to wszystko wygląda i mamy nadzieję, że po wizji lokalnej drogowcy zmienią zdanie - dodał. Odpowiedzi jeszcze nie dostał.

- Mamy rozwiązanie - powiedziała nam w piętek rzeczniczka zielonogórskiego oddziału GDDKiA Anna Jakubowska. - Zaproponowaliśmy miastu (pismo zostało sporządzone dwa dni temu - przyp. red.), żeby usytuować ten przystanek, na tej samej wysokości, co proponowała gmina, ale po drugiej stronie, przy równoległej ulicy Kościuszki. Tam istnieje już zatoka, gdzie mogłyby zatrzymywać się autobusy (chodzi o parking przy kościele - przyp. red.). Lokalizacja proponowana przez gminę nie zyskała naszej przychylności, głównie ze względów bezpieczeństwa - podkreślała. - Chodzi o to, że przechodzący przez przejście dla pieszych pasażerowie wysiadający z autobusu mogliby być niewidoczni dla kierowców, co stwarzałoby zagrożenie wypadkami. Jest tam też wysoka skarpa i usytuowanie przystanku także z tego względu jest niemożliwe. Kolejną sprawą jest brak chodnika prowadzącego z ul. 1 Maja do ul. Kościuszki - tłumaczyła.

Co na to gmina? - Takie propozycje padały już wcześniej, ale nie godzi się na nie Transhand - mówił burmistrz. Jak wyjaśnił nam prezes ds. handlowo-ekonomicznych w Transhandzie Tadeusz Jacek to dlatego, że chcąc przeciąć dwupasmówkę autobusy musiałyby robić kółko i wjeżdżać z Kościuszki na 1 Maja przez Wrocławską. To oznaczałoby wydłużenie trasy o ok. 1 km i wzrost kosztów biletów, na co z kolei nie godzą się pasażerowie.

- Będziemy musieli poszukać jakiegoś rozwiązania, bo bardzo mi zależy na przeniesieniu przystanku - podkreślał burmistrz. - Nam też, ale tracę już nadzieję, bo kolejne ekipy rządzące od 20 lat mówią na ten temat, ale póki co nic z tego nie wyszło - skomentował T. Jacek.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje