Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka o pawilony

Bożena Bryl
- Wystarczy wymienić żaluzje i pomalować boki, żeby mój pawilon mógł znowu funkcjonować - mówił nam wczoraj Paweł Sławiak
- Wystarczy wymienić żaluzje i pomalować boki, żeby mój pawilon mógł znowu funkcjonować - mówił nam wczoraj Paweł Sławiak fot. Bożena Bryl
- Zależy nam, żeby pawilony, które oszczędził ogień, zostały na nowym targowisku - mówili nam wczoraj handlowcy ze Słubic.

Na tymczasowym bazarze od soboty kwitnie handel. Ludzie powoli otrząsają się z nieszczęścia, które spotkało ich 10 stycznia. Wtedy z dymem poszło 1.200 straganów i około 6 tys. ludzi straciło pracę. Klienci jednak okazali się wierni i wrócili. Teraz handlowcy czekają na odbudowę spalonego targowiska. Ma ono ruszyć jeszcze w tym roku.

Wysłali petycję

Grupa 20 kupców ma jednak problem. Ich pawilony na obrzeżach spalonego bazaru ocalały. Teraz boją się, że będę musieli je usunąć i kupić albo zbudować nowe. - Wydaliśmy z mężem sporo pieniędzy na nasze stoiska, zrobiliśmy je solidnie i ładnie, chcielibyśmy do nich wrócić - mówiła nam Iwona Walkowiak. Paweł Sławiak dodał, że nie wyobraża sobie, żeby teraz musiał sam niszczyć to, co ocalało z ognia. - Kupiłem pawilon z płyty obornickiej za 25 tys. zł i założyłem solidne żaluzje, dlaczego miałbym go teraz demontować? - pytał.
Kupcy dodali, że latami walczyli o markę i klienta, dlatego chcą wrócić w to samo miejsce i do ocalałych straganów. Pod koniec marca wysłali pismo do burmistrza i z niepokojem czekają na odpowiedź.

Zrobią, co można

- Postaramy się o to, żeby handlowcy wrócili w to samo albo w prawie to samo miejsce - zapewniał nas zastępca burmistrza Marcin Jabłoński. Otwarcie jednak przyznał, że pawilony związane na stałe z podłożem trzeba będzie usunąć. - Odbudowa bazaru z pozostałościami po pożarze jest niemożliwa, bo to uniemożliwi wyrównanie terenu, utrudni projektowanie i znacznie podwyższy koszty odbudowy - wyjaśnił wiceburmistrz.
Naczelnik wydziału inwestycji Tomasz Pisarek tłumaczył, że na tym 1,5 ha placu są ogromne nierówności. - Jak je wyrównać z obiektami związanymi na stałe z podłożem? - pytał.
W planach jest też położenie gazu. Wykonawcy muszą mieć swobodę działania. Burmistrz Jabłoński nie wyklucza jednak, że pawilony, które będzie można na czas robót wywieźć, wrócą po zakończeniu odbudowy. - Dołożymy starań, żeby nie narażać kupców na dodatkowe koszty - obiecał nam wczoraj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska