Podczas wczorajszego spaceru Jolanta Mackiewicz zatrzymała się przy tablicy koło ogólniaka przy ul. Staszica. To jeden z przystanków tzw. szlaku miejskiego poświęconego międzyrzeckim zabytkom i ciekawostkom. Międzyrzeczanka nie mogła jednak przeczytać informacji o stojącym obok wiekowym drzewie, gdyż plansza została zniszczona. Ktoś ją wyrwał z ramy i pogiął.
- Miasto jest wręcz demolowane przez chuliganów. Coraz częściej widzę powywracane kosze na śmieci. Zniszczone ławki, krzewy i młode drzewka. Przecież na naprawianie tych szkód idą pieniądze z naszych podatków. Ciekawe czy sprawcy tych zniszczeń w swoich domach też tak bałaganią - mówiła.
Rzeczniczka urzędu miejskiego Patrycja Klarecka zapewnia, że plansza zostanie niebawem naprawiona. Na ul. Staszica nieznani sprawcy zniszczyli trzy takie tablice. A do tego dwie następne w innych miejscach. Szlak miejski jest dewastowany od kilku lat. Podobnie jak miejskie place zabaw.
- Wandale kradną z huśtawek siedziska z metalowymi łańcuchami. Ostatnio zniszczyli w taki sposób huśtawki w ogródku jordanowskim przy ulicy Stoczniowców Gdańskich. Straty oszacowaliśmy na około sześćset złotych - wylicza Katarzyna Szadkowska, która kieruje wydziałem rozwoju i promocji gospodarczej w międzyrzeckim magistracie.
Kwiatom też nie odpuszczą
Na naprawianie tablic i placów zabaw władze miejskie wydają około 15 tys. zł. rocznie. To nie wszystko. Wandale uwzięli się również na znaki drogowe, kosze na śmieci i zieleń miejską. Cześć urządzeń jest bezmyślnie niszczona, inne są po prostu rozkradane. Na usuwanie tych szkód magistrat wydaje kolejnych 40 tys. zł rocznie.
- Chuligani demolują między innymi ławki na skwerach i przy ścieżkach spacerowych. Wyłamują z nich listwy, bazgrają farbami, a nawet wrzucają je do rzeki. Niszczą zieleń miejską, kradną kwiaty. Pracownice gospodarki komunalnej mają dokumentacje fotograficzną tych szkód. Sfotografowały między innymi bałagan po libacji w jednym z ogródków jordanowskich - wylicza P. Klarecka.
Kradną bariery i lustra
Z podobnymi problemami borykają się władze powiatu. Nieznani sprawcy łamią młode drzewka posadzone przy poboczach, niszczą lustra montowane przy skrzyżowaniach. Zdaniem dyrektora zarządu dróg powiatowych Szymona Prochery, to prawdziwa plaga. Cześć jest dewastowana przez wandali, ale sporo urządzeń pada łupem złodziei. Z poboczy znikają znaki i słupki. Amatorzy cudzego mienia rozbierają metalowe bariery przed skarpami, wykręcają śruby. Kradną lustra i różne elementy przydrożnej infrastruktury.
- Na usuwanie tych szkód wydaliśmy około 18 tysięcy złotych. Za te pieniądze moglibyśmy zrobić 90 metrów kwadratowych chodnika - wylicza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?