Ryszard W. przysłał do redakcji e-maila. Oto fragmenty: "Zapraszam redakcję na kładkę, która w dniu wejścia Polski do Schengen połączyła Gubin z Guben. Niemcy zaserwowali nam nie lada gratkę. Bo ten minimost nie dość, że ułatwia życie, to na dodatek jest bardzo estetyczny.
Problem w tym, że komuś jego urok przeszkadzał. Wandale zniszczyli lampki, zdobiące ten obiekt. Rozkradli żarówki. Co ciekawe, gdyby przez połowę kładki wyznaczyć granicę, większość dewastacji miała miejsce po... polskiej stronie. Czy to nasi rodacy pokazali prawdziwe oblicze? A może sąsiedzi zza niedawnej granicy postanowili oszpecić mostek?"
Kto za tym stoi?
Postanowiliśmy sprawdzić głos Czytelnika. Na miejscu potwierdziły się jego spostrzeżenia. Faktycznie po mleczno-białych punktach świetlnych zostały strzępy. Oprócz stłuczonego szkła w oczy od razu rzuca się brak żarówek. - Pewnie złomiarze znaleźli tu swoją szansę - przejeżdżający przez most rowerzysta rzucił uwagę, widząc dziennikarzy schylonych nad zdewastowanymi lampami.
Co ciekawe jednak, potwierdziło się i drugie spostrzeżenie Ryszarda W. Poza jedną lampą, wszystkie pozostałe są zniszczone po stronie polskiej. Oczywiście, jeśli przez środek kładki poprowadzilibyśmy umowną granicę. Ten akt wandalizmu odbił się w mieście szerokim echem. Kto za nim stoi?
Niemcy prowadzą dochodzenie
- Znam temat. Jednak w momencie, gdy doszło do zniszczeń, straży miejskiej jeszcze nie było - świeżo upieczony komendant Krzysztof Dubert odbija piłeczkę w stronę policjantów.
Ci też jednak odsyłają nas gdzie indziej. - Polscy funkcjonariusze również wiedzą o sprawie. Obiektem jednak zarządzają Niemcy. I to oni prowadzą dochodzenie - wyjaśnia Izabela Plech z zespołu prasowego gorzowskiej komendy wojewódzkiej policji.
Dochodzenie, które trwa. Na razie sprawcy nie są znani.
KOMENTARZ
Byle ostatni razRęce mi opadły, gdy zobaczyłem zbite lampy na mostku. Czasem aż się odechciewa. No bo po co się starać, skoro i tak znajdą się tacy, którzy w głowie mają tylko niszczenie.
Czy to zrobili Polacy czy Niemcy? Nieważne. Może akurat na granicy zawieruszyli się jacyś Czesi albo Rosjanie. To się nie liczy. Istotne, żeby to był pierwszy i ostatni raz. Bo estetyczne ozdoby mają służyć wszystkim. Bez względu na narodowość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?