Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wandale regularnie atakują Żabkę! Czy ktoś widział napastników? Napastnicy rozpylili w sklepie gaśnicę proszkową!

Maciej Dobrowolski
Pierwsze incydenty miała miejsce kilka dnia temu, bowiem zaginął śmietnik wystawiony przed sklepem. To jeszcze nie wzbudziło wielkich podejrzeń u właściciela Patryka Przymusa. Później jednak nieznany sprawca wysypał kupę śmieci przed wejściem. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść. W poniedziałek około godz. 19.00, ktoś otworzył drzwi do sklepu i spryskał wnętrze lokalu dużą gaśnicą proszkową. Żabka musiała zostać zamknięta na kilka godzin na czas sprzątania, a właściciel podliczał straty. Niestety, podobny atak miał miejsce w czwartek około godz. 22.00. Patryk Przymus nie ma wątpliwości, ktoś umyślnie próbuje wykończyć jego biznes.- Moja matka pracowała podczas ataków w sklepie. Bardzo to przeżyła, bowiem wkłada wiele serca w naszą pracę. To 59-letnia kobieta, napastnicy mocno ją wystraszyli – twierdzi właściciel. Zaraz po pierwszym incydencie z gaśnicą na miejscu zdarzenia pojawili się świadkowie, którzy twierdzili, że sprawcami byli chłopcy w wieku około 11-13 lat. - Od razu wydało nam się to dziwne, bowiem skąd tacy młodzi chłopacy wzięliby gaśnicę? Miałem jednak nadzieję, że to pojedynczy wybryk – mówi Patryk Przymus. - Obok sklepu znajduje się parking całodobowy, z którego ochroniarz widział drugi atak. Stwierdził, że akcje wykonało dwóch dorosłych mężczyzn. Dwie takie same sytuacje, a podobno inni sprawcy.Co ciekawe, gaśnice użyte przez wandali są takie same, prawdopodobnie pochodzą z jakiegoś zakładu pracy, bowiem posiadają specjalne oznaczenia. Wedle relacji właściciela po drugim incydencie na miejscu zjawił się patrol policji, który sporządził notatkę. Patryk Przymus twierdzi, że sprawy nie odpuści: Podejrzanych mam sporo i dzisiaj będzie zgłoszone to na policję. Bardzo proszę o pomoc wszystkie osoby, które mogą wiedzieć, kto stoi za atakami na mój sklep!Z  pytaniem o sprawę zwróciliśmy się do zielonogórskiej komendy. - Musimy poczekać aż poszkodowany oficjalnie zgłosi policji popełnienie przestępstwa lub wykroczenie. Będziemy wtedy mogli działać w tej sprawie – twierdzi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik miejskiej policji.POLECAMY ODCINKI "KRYMINALNEGO CZWARTKU":
Pierwsze incydenty miała miejsce kilka dnia temu, bowiem zaginął śmietnik wystawiony przed sklepem. To jeszcze nie wzbudziło wielkich podejrzeń u właściciela Patryka Przymusa. Później jednak nieznany sprawca wysypał kupę śmieci przed wejściem. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść. W poniedziałek około godz. 19.00, ktoś otworzył drzwi do sklepu i spryskał wnętrze lokalu dużą gaśnicą proszkową. Żabka musiała zostać zamknięta na kilka godzin na czas sprzątania, a właściciel podliczał straty. Niestety, podobny atak miał miejsce w czwartek około godz. 22.00. Patryk Przymus nie ma wątpliwości, ktoś umyślnie próbuje wykończyć jego biznes.- Moja matka pracowała podczas ataków w sklepie. Bardzo to przeżyła, bowiem wkłada wiele serca w naszą pracę. To 59-letnia kobieta, napastnicy mocno ją wystraszyli – twierdzi właściciel. Zaraz po pierwszym incydencie z gaśnicą na miejscu zdarzenia pojawili się świadkowie, którzy twierdzili, że sprawcami byli chłopcy w wieku około 11-13 lat. - Od razu wydało nam się to dziwne, bowiem skąd tacy młodzi chłopacy wzięliby gaśnicę? Miałem jednak nadzieję, że to pojedynczy wybryk – mówi Patryk Przymus. - Obok sklepu znajduje się parking całodobowy, z którego ochroniarz widział drugi atak. Stwierdził, że akcje wykonało dwóch dorosłych mężczyzn. Dwie takie same sytuacje, a podobno inni sprawcy.Co ciekawe, gaśnice użyte przez wandali są takie same, prawdopodobnie pochodzą z jakiegoś zakładu pracy, bowiem posiadają specjalne oznaczenia. Wedle relacji właściciela po drugim incydencie na miejscu zjawił się patrol policji, który sporządził notatkę. Patryk Przymus twierdzi, że sprawy nie odpuści: Podejrzanych mam sporo i dzisiaj będzie zgłoszone to na policję. Bardzo proszę o pomoc wszystkie osoby, które mogą wiedzieć, kto stoi za atakami na mój sklep!Z pytaniem o sprawę zwróciliśmy się do zielonogórskiej komendy. - Musimy poczekać aż poszkodowany oficjalnie zgłosi policji popełnienie przestępstwa lub wykroczenie. Będziemy wtedy mogli działać w tej sprawie – twierdzi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik miejskiej policji.POLECAMY ODCINKI "KRYMINALNEGO CZWARTKU": zdjęcie Czytelnika
Do redakcji „GL” zwrócił się o pomoc właściciel Żabki przy ul. Francuskiej w Zielonej Górze. Okazuje się, że w ostatnich dniach sklep jest nękany przez wandali. Najpierw skradziono śmietnik i wysypano śmieci przed drzwi wejściowe. Później napastnicy rozpylili w sklepie gaśnicę proszkową!

Pierwsze incydenty miała miejsce kilka dnia temu, bowiem zaginął śmietnik wystawiony przed sklepem. To jeszcze nie wzbudziło wielkich podejrzeń u właściciela Patryka Przymusa. Później jednak nieznany sprawca wysypał kupę śmieci przed wejściem. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść. W poniedziałek około godz. 19.00, ktoś otworzył drzwi do sklepu i spryskał wnętrze lokalu dużą gaśnicą proszkową. Żabka musiała zostać zamknięta na kilka godzin na czas sprzątania, a właściciel podliczał straty. Niestety, podobny atak miał miejsce w czwartek około godz. 22.00. Patryk Przymus nie ma wątpliwości, ktoś umyślnie próbuje wykończyć jego biznes.

- Moja matka pracowała podczas ataków w sklepie. Bardzo to przeżyła, bowiem wkłada wiele serca w naszą pracę. To 59-letnia kobieta, napastnicy mocno ją wystraszyli – twierdzi właściciel. Zaraz po pierwszym incydencie z gaśnicą na miejscu zdarzenia pojawili się świadkowie, którzy twierdzili, że sprawcami byli chłopcy w wieku około 11-13 lat.

- Od razu wydało nam się to dziwne, bowiem skąd tacy młodzi chłopacy wzięliby gaśnicę? Miałem jednak nadzieję, że to pojedynczy wybryk – mówi Patryk Przymus. - Obok sklepu znajduje się parking całodobowy, z którego ochroniarz widział drugi atak. Stwierdził, że akcje wykonało dwóch dorosłych mężczyzn. Dwie takie same sytuacje, a podobno inni sprawcy.

Co ciekawe, gaśnice użyte przez wandali są takie same, prawdopodobnie pochodzą z jakiegoś zakładu pracy, bowiem posiadają specjalne oznaczenia. Wedle relacji właściciela po drugim incydencie na miejscu zjawił się patrol policji, który sporządził notatkę. Patryk Przymus twierdzi, że sprawy nie odpuści: Podejrzanych mam sporo i dzisiaj będzie zgłoszone to na policję. Bardzo proszę o pomoc wszystkie osoby, które mogą wiedzieć, kto stoi za atakami na mój sklep!

Zapytaliśmy rzecznik zielonogórskiej policji czy miejska komenda prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Obecnie czekamy na odpowiedź. Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska