Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wandale w Zielonej Górze zniszczyli blok przy ul. Zawadzkiego 48

Redakcja
Mirosław Górecki sfotografował bohomazy, które pozostawili po sobie chuligani. - Dokumentacja zdjęciowa jest dowodem - mówi kierownik os. Piastowskiego.
Mirosław Górecki sfotografował bohomazy, które pozostawili po sobie chuligani. - Dokumentacja zdjęciowa jest dowodem - mówi kierownik os. Piastowskiego. fot. Tomasz Gawałkiewicz
- Skończmy wreszcie z tym graficiarstwem! - apeluje kierownik os. Piastowskiego. Chuligani pomalowali blok przy ul. Zawadzkiego 48. Bohomazy są wszędzie, na elewacji, w klatkach i windach. Sprawa trafiła na policję.

Mirosław Górecki o zniszczeniach dowiedział się od sprzątaczki. Natychmiast pojechał na miejsce.

Gdy zobaczył pomazane elewacje budynku, aż zakłuło go w sercu. - Od razu sprawdziłem, jaki jest zakres zniszczeń, które wyrządzili chuligani. Praktycznie napisy i hasła pojawiły się na każdej kondygnacji - załamuje ręce kierownik os. Piastowskiego.

Nie ma mowy o niskiej szkodliwości czynu

Blok przy ul. Zawadzkiego 48 w ubiegłym roku fachowcy odnowili za łączną kwotę 150 tys. zł. Wyremontowali m.in. całą klatkę schodową...

- To rozbrajające. Z wielkim trudem udało nam się zebrać pieniądze. I co? Wszystko poszło na marne. Chciałbym, żebyśmy wreszcie skończyli z tym graficiarstwem - apeluje Górecki.

Kierownik osiedla nie kryje frustracji. Podkreśla, że napisy, które pojawiły się na bloku, to żaden artyzm, zwykłe bohomazy. Sprawę zgłosił na policję. - Tu nie ma mowy o niskiej szkodliwości czynu.

Akty wandalizmu są w ponad 30 miejscach na budynku, powydrapywane w ścianach wyrazy, zniszczone kabiny windowe.

Na dodatek na szóstym i siódmym piętrze ktoś podpisał się, zostawiając ślady butów - kręci z niezrozumieniem głową Górecki. Liczy, że sprawcy zostaną schwytani. Straty wycenił na 5 tys. zł.

Nie mylić z artystami

Jak się dowiedzieliśmy sprawa trafiła na komisariat II policji.

- Ten wybryk chuligański jest wykroczeniem, który skierujemy do sądu grodzkiego. Grozi za niego kara grzywny albo naprawa zniszczeń przez sprawcę na własny koszt - informuje rzeczniczka policji Małgorzata Stanisławska.

Czy chuligani zostaną schwytani? Być może funkcjonariusze trafią na ich trop za sprawą... samych grafficiarzy.

Radny Zbigniew Bartkowiak z fundacji Bezpieczne Miasto podkreśla, żeby artystów malujących po ścianach nie mylić z wandalami.

- Prawdziwi grafficiarze, którzy działają u nas są zainteresowani, żeby łapać wandali. Niestety ci rodzą się, jak grzyby po deszczu - zauważa Bartkowiak. - Jeśli sprawcy zostaną schwytani, wtedy i my z nimi porozmawiamy, damy farbę, żeby mogli malować legalnie. Spróbujemy ich naprowadzić na właściwą drogę.

We wtorek spotkanie w spółdzielni, na którym pojawi się temat wandalizmu na os. Piastowskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska