- Szykujemy akcję, która może sprawić, że miasto nie będzie wymalowane przez wandali. Szczegóły podamy niebawem. Pomysł na akcję zrodził się w ostatnich godzinach w odpowiedzi na to, co wandale robią „na mieście” – mówił nam w poniedziałek 18 maja Wiesław Ciepiela, rzecznik urzędu miasta.
Bohomazy w Gorzowie. Ucierpiała nawet poczta
W ostatnich dniach wandale dają prawdziwy „popis”. Na przełomie kwietnia i maja zniszczone zostały dwa dopiero co odnowione punkty widokowe w Parku Siemiradzkiego. Jeden na wzniesieniu ze Schodami Donikąd, a drugi na Kozaczej Górce.
To jeszcze nic! Wandale ze sprejami w dłoniach niszczą rzeczy, które jeszcze nawet nie są używane. Czerwoną farbą zapaskudzili nieukończoną wiatę na rowery tuż przed samym urzędem miasta przy ul. Sikorskiego. Z kolei pod koniec minionego tygodnia pomalowali szyby w tzw. punkcie socjalnym dla motorniczych, który został postawiony przy pętli na Wieprzycach. O ile w wiacie przy ratuszu pomalowana była jedna szyba, o tyle przy pętli zamalowane były wszystkie!
To nie koniec „gościnnych występów artystycznych”. Gdy w ostatni piątek nasz dziennikarz wybrał się na pocztę przy ul. Wróblewskiego, zobaczył, że fioletowym sprejem wymalowane są tu nie tylko drzwi do placówki, ale również pobliskie ściany!
Jak na razie do porządku udało się doprowadzić jedynie punktu widokowe (o to zadbało miasto) oraz wiatę rowerową (farbę usunęła pani Małgorzata, nasza Czytelniczka).
Farba od miasta pomoże zamalować napis
Bohomazy są chyba w każdym mieście. W Gorzowie też nie pojawiły się po raz pierwszy. Miasto zamierza jednak z nimi walczyć. W jaki sposób?
- Każdy mieszkaniec, który przyczyni się do złapania osoby malującej w niedozwolonym miejsce, dostanie nagrodę – mówił nam w poniedziałek 18 maja rzecznik miasta Wiesław Ciepiela.
Oprócz tego miasto będzie pomagało w zamalowywaniu bohomazów. – Jeśli mieszkańcy będą chcieli zamalować to, co wymalowali wandale, będziemy kupowali im farby – mówił rzecznik. Poza tym miasto zamierza rozwinąć sztukę ulicy i udostępnić niektóre ściany czy mury na to, by mogły powstawać tam graffiti. Urzędnicy liczą na to, że dzięki temu mniej będzie szpetnych miejsc. Istnieje bowiem kodeks grafficiarzy, który mówi, że nie niszczy się miejsca, które wcześniej pomalował już ktoś inny.
- Każdy mieszkaniec, który przyczyni się do złapania osoby malującej w niedozwolonym miejsce, dostanie nagrodę - mówi rzecznik miasta.
W walce z bohomazami zamierza uczestniczyć także policja. – Będziemy chcieli przeprowadzić akcję informacyjną – mówił nam w poniedziałek nadkom. Marcin Maludy, rzecznik lubuskich policjantów. Przy okazji przypominał akcję z lipca zeszłego roku, w trakcie której Bartosz Zmarzlik, żużlowiec Stali Gorzów i Łukasz Maliszewski, piłkarz Stilonu Gorzów, zamalowywali napisy mówiące o „miłości” do klubów. – Po tej akcji przez kilka miesięcy nie było problemów z wandalami ze sprejem. Teraz znowu są – przyznawał nadkom. Maludy. Akcja była pomysłem Damiana Madalińskiego z ADM-u nr 5.
Choć malowanie sprejem w niedozwolonym miejscu jest wykroczeniem, za które grozi do 5 tys. zł grzywny, może jednak być także zakwalifikowane jako uszkodzenie mienia, a za to grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Nie ma chętnych na monitoring
Zdaniem części mieszkańców, lekarstwem na wandali może być monitoring. – Kamer nie zamontuje się jednak wszędzie, trzeba skupić się na jakiejś konkretnej części miasta – mówi rzecznik Ciepiela. Miasto chce się skupić na centrum. Właśnie szykuje się do kolejnego przetargu na monitoring. Dotychczas chętnych do jego instalacji nie było.
Jak zbudować dom i się nie rozwieść? Zobacz 3 sposoby NA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?