Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warta coraz groźniejsza. Lodołamacze już do nas płyną

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Lodołamacze pomagały nam przed rokiem. Wczoraj również płynęły w kierunku Kostrzyna.
Lodołamacze pomagały nam przed rokiem. Wczoraj również płynęły w kierunku Kostrzyna. Jakub Pikulik
Warta z dnia na dzień przybiera. W Gorzowie i Świerkocinie osiągnęła już stan ostrzegawczy. Rzeka jest skuta lodem. Pomogą go skruszyć lodołamacze? Na razie pracują na Odrze. - Czekamy na rozwój wypadków - mówi kapitan Jerzy Hopfer.

- Pięknie to wygląda. Ale też groźnie. Ten lód zeszłej zimy pokazał, jaki potrafi być groźny. Oj, żebyśmy tylko nie mieli powtórki - mówi gorzowianka Zofia Markiewicz. Kapitan Hopfer uspokaja jednak, że na razie nie ma powodów do paniki. Rzeka przybiera, ale niezbyt szybko. Wczoraj rano miała 410 cm, czyli 30 cm powyżej stanu ostrzegawczego i 30 cm poniżej alarmowego. Na razie spokojnie jest też na gorzowskim Zakanalu, którego mieszkańcy w zeszłym roku musieli borykać się z pozalewanymi podwórkami i piwnicami.

Lód kruszony na rzece granicznej spływa w stronę morza i blokuje ujście Odry w rejonie Widuchowej i dalej na jeziorze Dąbie.

Pogoda jest jednak nieobliczalna i nie wiadomo, czy nagłe ocieplenie nie spowoduje, że poziom Warty szybko wzrośnie. Byłoby to tym groźniejsze, że rzeka skuta jest lodem. Co z lodołamaczami? - W tej chwili dwa niemieckie i jeden polski pracują na Odrze - mówił wczoraj kapitan Hopfer. Jak udało nam się dowiedzieć w oddziale nadzoru wodnego w Gozdowicach, jednostki wczoraj zbliżały się do Kostrzyna.

- Do ujścia Warty mają jeszcze około siedmiu kilometrów i średnio pokonują kilometr rzeki na godzinę - tłumaczył o 13.00 dyżurny. Udrożnienie rejonu ujścia Warty i całej Odry jest ważne. Bez tego jednostki kruszące lód nie mogą popłynąć w stronę Gorzowa. Gdyby to zrobiły bez wcześniejszego "uporządkowania" Odry, skończyłoby się zatorem w okolicy Kostrzyna. Jest też jeszcze jeden problem. Lód kruszony na rzece granicznej spływa w stronę morza i blokuje ujście Odry w rejonie Widuchowej i dalej na jeziorze Dąbie. Problem w tych miejscach próbuje rozwiązać aż 10 lodołamaczy.

Sytuacja na rzekach zmienia się z godziny na godzinę i trudno przewidzieć, kiedy będzie mogło się zacząć i czy w ogóle będzie konieczne kruszenie lodu na Warcie. Być może nastąpi to jeszcze pod koniec tego tygodnia, chociaż nikt nie chce podawać żadnych konkretnych dat. - Na bieżąco monitorujemy sytuację.

Jeśli poziom wody osiągnie stan alarmowy, będziemy prosili wojewodę, żeby zdecydował o wysłaniu do Gorzowa lodołamaczy - tłumaczy Jan Figura z wydziału zarządzania kryzysowego gorzowskiego magistratu. Tu pojawia się kolejny problem: mosty. Jeśli Warta będzie zbyt wysoka, lodołamacze po prostu się pod nimi nie zmieszczą. Tak było przed rokiem, kiedy nie mogły przepłynąć pod gorzowskim mostem kolejowym.

Spokojnie jest też na razie w gminach leżących wzdłuż Warty. - Sytuację na bieżąco monitoruje Urząd Miejski. Na razie nie mieliśmy żadnych groźnych sygnałów - mówi Zdzisław Mikisz z OSP Witnica. Podobnie jest w Kostrzynie. - Póki co nie ma żadnego zagrożenia - zapewnia sekretarz miasta Anna Suska.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska