ASTROENERGY WARTA GORZÓW WLKP. – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 1:1 (0:1)
- Bramki: Ciuberek (samobójcza – 81) – Szatkowski (44).
- AstroEnergy Warta: Natorski – Gajda (od 59 min Lazar), Siwiński, Grudziński – Marchel (od 70 min Jachno) – Bielawski, Duda, Majerczyk (od 59 min Burzyński) – Gardzielewicz (od 82 min Kasprzak), Krauz, Wawrzyniak (od 59 min Ufir).
- Pniówek 74: Pońc – Glenc, Ciuberek, Szary (od 63 min Płowucha), Groborz – Morcinek (od 82 min Wiciński), Spratek (od 63 min Paś), Trąd, Szatkowski (od 54 min Fulianty) – Hanzel, Brychlik (od 82 min Herman).
- Żółte kartki: Marchel – Trąd.
- Sędziował: Waldemar Socha z Bolesławca.
- Widzów: 150.
Futbol nie znosi schematów
Na papierze faworytem sobotniej potyczki w Gorzowie był Pniówek (wicelider, tylko jedna porażka w sezonie), lecz futbol kolejny raz udowodnił, że nie znosi schematów. Warciarze rozpoczęli to spotkanie w bardzo ofensywnym ustawieniu, z trzema nominalnymi napastnikami i zdecydowanie częściej byli w posiadaniu piłki. Zawodzili jednak strzelecko pod bramką rywali. W 24 min Karol Gardzielewicz źle podał w polu karnym do partnerów po wcześniejszym przechwycie futbolówki i szybkiej kontrze, w 28 min Dominik Siwiński przestrzelił z 20 metrów z rzutu wolnego, zaś w 38 min najlepszy w ekipie gospodarzy Adrian Bielawski minimalnie chybił z 16 metrów, celując lewą nogą w dalszy róg bramki przeciwników.
Co nie udało się miejscowym, niespodziewanie przyniosło sukces przyjezdnym. Minutę przed przerwą Kamil Glenc mocno dośrodkował z prawej strony boiska, a rozpędzony Mateusz Szatkowski mocnym uderzeniem głową z linii pola bramkowego pokonał Oskara Natorskiego.
- Cholera człowieka może wziąć! - zżymał się w przerwie prezes Warty Zbigniew Pakuła. - Atakujemy, mamy sytuację za sytuacją, a gola strzelają przeciwnicy!
Jazda w jedną stronę
Tuż po zmianie stron boiska goście mogli podwyższyć swe prowadzenie, lecz po pomysłowo rozegranym rzucie wolnym Piotr Trąd fatalnie skiksował, strzelając z 10 metrów. A potem była już tylko jazda w jedną stronę - na bramkę Pniówka. W 57 min Gardzielewicz - po złym wyjściu w pole golkipera rywali Mateusza Pońca - strzelał z 15 metrów do pustej bramki, ale Glenc wybił piłkę z linii bramkowej. W 69 min groźnie, choć minimalnie niecelnie uderzył z ostrego kąta Adrian Marchel. W 77 min na bramkę przyjezdnych uderzali z bliska Dawid Ufir, Paweł Jachno i Jakub Duda, lecz dwa pierwsze uderzenia zostały zablokowane przez obrońców, a po trzecim futbolówka poszybowała nad poprzeczką.
W końcu dopięli swego
Gorzowianie dopięli w końcu swego w 81 min - w dość w kuriozalnych okolicznościach. Po wrzutce Brajana Burzyńskiego z prawego skrzydła kapitan Pniówka Szymon Ciuberek tak bardzo skoncentrował się na zablokowaniu usiłującego dojść do piłki Ufira, że nie zauważył nadlatującej futbolówki. Ta uderzyła go w ramię i tuż przy słupku wcisnęła się do „świątyni” Pońca.
Piłkę meczową miał w 88 min Ufir, który po kolejnej centrze Burzyńskiego świetnie główkował z 6 metrów, lecz - na nieszczęście swoje i Warty - trafił w stojącego na linii bramkowej golkipera Pniówka.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?