Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warta ograła ekipę Łukasza Piszczka i… jego samego! Gorzowscy piłkarze potrzebowali tego sukcesu, jak tlenu

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Piłkarze Warty Gorzów (bordowe koszulki) odnieśli drugie w sezonie zwycięstwo na swoim boisku. Tym razem ich ofiarą padł LKS Goczałkowice Zdrój.
Piłkarze Warty Gorzów (bordowe koszulki) odnieśli drugie w sezonie zwycięstwo na swoim boisku. Tym razem ich ofiarą padł LKS Goczałkowice Zdrój. Robert Gorbat
Występ takiej gwiazdy, jak 38-letni Łukasz Piszczek zawsze jest na trzecioligowych boiskach wielkim wydarzeniem. W sobotę (15 kwietnia) 66-krotny reprezentant Polski i zdobywca 3 bramek dla biało-czerwonych nie zapobiegł porażce swego LKS Goczałkowice Zdrój w starciu z Wartą w Gorzowie.

ASTROENERGY WARTA GORZÓW WLKP. – LKS GOCZAŁKOWICE ZDRÓJ 1:0 (0:0)

  • Bramka: Gardzielewicz (71).
  • AstroEnergy Warta: Wiśniewski – Bielawski, Siwiński, B. Gajda – Rybicki, Jachno (od 69 min Lazar), Duda, Ufir – Marchel (od 90+2 min Micek), Krauz (od 69 min Kasprzak), Wawrzyniak (od 46 min Gardzielewicz, od 73 min Burzyński).
  • LKS: Mazur – Piszczek, Zięba, Magiera – Flasz (od 83 min Szymała), Hanzel, Dąbrowski (od 78 min Tarusau), Dzierbicki – Ślosarczyk (od 61 min Nagrodzki), Kiklaisz (od 78 min M. Gajda), Lipniak.
  • Żółte kartki: Bielawski, Duda, B. Gajda, Rybicki – Dzierbicki, Lipniak, Potoczny (trener bramkarzy LKS).
  • Sędziował: Szymon Erenc (Wronki).
  • Widzów: 200.

Zdążył tylko Piszczek

Mecz rozpoczął się z 45-minutowym opóźnieniem, bo goście ze Śląska wyjechali do Gorzowa w dniu meczu i utknęli po drodze w korku na autostradzie A4. Na czas, bo swoim samochodem, dotarł na stadion przy ul. Olimpijskiej tylko grający trener LKS Łukasz Piszczek.

66-krotny reprezentant Polski i zdobywca 3 goli dla biało-czerwonych musiał więc poczekać na swoich kolegów i zarazem podopiecznych, by przystąpić do tego bardzo ważnego meczu. Meczu o przysłowiowe 6 punktów, bo obydwie ekipy, walczące o ucieczkę ze spadkowej strefy tabeli dzieliły przed sobotnią potyczką zaledwie 3 „oczka”.

Do przerwy... nudy na pudy

W pierwszej połowie nieliczna, na dodatek moknąca w deszczu widownia wynudziła się, jak mopsy. Zgodnie z oczekiwaniami optyczną przewagę posiadali goście (wiosną zanotowali po 3 zwycięstwa i remisy oraz żadnej porażki), lecz jedynym efektem ich dominacji była sytuacja z 18 min. Dawid Lipniak uderzył płasko z 10 metrów, ale Łukasz Wiśniewski kapitalną interwencją sparował piłkę, zmierzającą tuż przy słupku do jego „świątyni”.

Warta, choć wreszcie w pełnym składzie (w ubiegłym tygodniu brakowało w Pawłowicach 8 wykartkowanych lub chorych graczy, tym razem zabrakło jedynie kontuzjowanego Piotra Majerczyka) nie oddała do przerwy ani jednego strzału.

Przebudzili się po przerwie

W drugich 45 minutach obraz gry diametralnie się zmienił. Gospodarze przebudzili się z letargu i ostro natarli na bramkę przyjezdnych. W 53 i 58 min dwie kapitalne okazje do otworzenia wyniku miał Paweł Krauz, lecz w pierwszym przypadku przegrał pojedynek z golkiperem LKS Klaudiuszem Mazurem, zaś w drugim trafił piłką z 16 metrów w słupek. W drugiej linii gorzowian bardzo dobre spotkanie rozgrywali Jakub Duda i Krystian Rybicki, bezustannie pchający swych kolegów do przodu. W 71 min atakujący z determinacją warciarze wreszcie dopięli swego. Rybicki po dynamicznym rajdzie prawym skrzydłem dośrodkował płasko niemal z końcowej linii boiska, a wprowadzony do gry po przerwie Karol Gardzielewicz odważnym i efektownym wślizgiem wpakował futbolówkę do siatki. Zdobycie gola skrzydłowy bordowo-granatowych przypłacił kontuzją, która uniemożliwiła mu powrót na boisko.

W ostatnim kwadransie 38-letni Piszczek krzyknął do swoich kolegów: - Asekurujcie tyły, ja ruszam do przodu!
Były internacjonał przypomniał sobie czasy, gdy grał jako napastnik najpierw w Zagłębiu Lubin, a potem w Herthcie Berlin. Przy Olimpijskiej nie zdołał jednak oddać żadnego strzału. Co więcej – w 87 min to Warta powinna była zdobyć drugą bramkę, lecz Adrian Marchel szpetnie zmarnował sytuację „sam na sam” z bramkarzem LKS. Mimo to 3 cenne „oczka” zostały w Gorzowie!

Czytaj również:
Piłkarze Warty Gorzów po raz pierwszy w sezonie wygrali na własnym boisku! Ich premierową ofiarą okazała się Odra Wodzisław Śląski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska