Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warta to dla wielu piłkarzy tylko przystanek w karierze. A derby ze Stilonem nie będą wojną

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Trener Warty Gorzów Mateusz Konefał marzy, by na mecie jesiennej rundy jego zespół miał na koncie co najmniej 20 punktów.
Trener Warty Gorzów Mateusz Konefał marzy, by na mecie jesiennej rundy jego zespół miał na koncie co najmniej 20 punktów. Robert Gorbat
- Nie wydaje mi się, byśmy nagle znaleźli gdzieś w okolicach naszych gruntów złoża ropy i zrobili spektakularne transfery - mówi Mateusz Konefał, trener III-ligowych piłkarzy AstroEnergy Warty Gorzów.

Czy zasadne będzie stwierdzenie, że w jesiennej rundzie Warta ma manko? Po znakomitej wiośnie wydawało się, że jesienią pójdziecie za ciosem i spokojnie będziecie się plasowali co najmniej w środku tabeli. Tymczasem jest 13. pozycja z dorobkiem 17 punktów, zaledwie cztery „oczka” nad strefą spadkową…
Mimo wszystko widzę w tej sytuacji pozytywy. Jeśli przypomnimy sobie poprzednie jesienne rundy, to kończyły się one dla Warty tragicznie. Zimą trzeba było podejmować decyzje z lufą przy skroni. Dzisiaj mamy 17 punktów i jeszcze dwa mecze przed sobą. Jeśli skończymy rundę z co najmniej 20 „oczkami”, to będę bardzo zadowolony. Przy tak młodej kadrze i specyficznym funkcjonowaniu Warty na stadionie OSiR przy ulicy Olimpijskiej to będzie naprawdę fajny wynik.

Latem przebudowywał pan zespół według własnej wizji. Czy teraz, patrząc z perspektywy już prawie całej rundy uważa pan, że podjął właściwe decyzje?
Nigdy nie ma decyzji dobrych w stu procentach. Błędy popełniają nawet kluby z ekstraklasy, które mają bardzo rozbudowany skauting. My polegamy na opinii środowiska i intuicji. Przyjeżdża do nas zawodnik, przez tydzień pokazuje swoje umiejętności i już trzeba podejmować decyzję. Poczekajmy do końca rundy, wtedy będzie czas na głębsze wnioski.

Zastanawia wasz brak zwycięstw w domowych meczach. Na wyjazdach potrafiliście do tej pory wygrać cztery pojedynki i jeden zremisować, a u siebie cały dorobek to zaledwie cztery remisy. Potrafi pan wytłumaczyć ten fenomen?
Granie na swoim boisku, przy własnych kibicach zawsze wiąże się z większym obciążeniem psychicznym. Najbardziej żałuję tego, że zawodnicy, szczególnie ci młodzi, którzy wiosną wyciągnęli Wartę z teoretycznie beznadziejnej sytuacji, nie do końca wykorzystali swoją szansę jesienią. Chciałem, by ta runda była dla nich swoistą nagrodą, by w jej trakcie poszli o przynajmniej jeden piłkarski poziom wyżej. Widać nie potrafiłem na tyle dotrzeć do tej grupy i tak ją otworzyć, by spełniła wszystkie pokładane w niej nadzieje. Przynajmniej moje. To dziś dla mnie największy problem.

Niebawem rozpocznie się zimowa przerwa w rozgrywkach. Czy w Warcie będzie to czas znaczących zmian kadrowych?
Myślę, że jakieś ruchy będą. Nie oszukujmy się - Warta to klub, który dla wielu chłopaków jest tylko przystankiem w ich sportowych karierach. Już dochodzą do mnie sygnały, że kluby z wyższych lig są zainteresowane kilkoma naszymi zawodnikami. Wiadomo, że styczeń część piłkarzy wykorzysta na to, by gdzieś pojechać i się pokazać. Jeśli potrafią się przebić, to staniemy przed koniecznością wykonania pewnych ruchów i uzupełnienia naszej kadry. Nie wydaje mi się jednak, byśmy nagle znaleźli gdzieś w okolicach naszych gruntów złoża ropy (śmiech) i zrobili spektakularne transfery. Myślę, że nadal będziemy zespołem młodym, funkcjonującym w trzeciej lidze.

A czy klubowi nic nie grozi w sferze organizacyjnej i finansowej?
Bardzo chciałbym, aby tak było. To pytanie chyba jednak nie do mnie. Kwestie organizacyjno-finansowe są domeną prezesa Zbigniewa Pakuły. Wiadomo, że jako trener zawsze chciałbym troszeczkę więcej i lepiej. Ale też trzeba doceniać to, co tutaj mamy, co udało się wyprostować. Myślę, że na tle trzeciej ligi nie wypadamy najgorzej.

Czuję w pańskiej odpowiedzi drugie dno. Są jakieś problemy, które mogą zagrozić egzystencji seniorskiej drużyny?
Oczywiście wiem o wielu sprawach, które dzieją się w klubie. Jakie mamy problemy i z którymi zdołaliśmy się uporać. Na pewno nie jest tak, że możemy spać spokojnie. Jak co roku będziemy czekali na kwotę dofinansowania z miasta i drżeli na myśl, że okaże się ona niewystarczająca. Bo to zawsze jest kluczowa pozycja w naszym budżecie. Do tego dochodzi pozyskiwanie prywatnych sponsorów. To ciągła praca, bo bez nich zespół też nie da rady funkcjonować.

W najbliższą sobotę czekają was o godzinie 13.00 derby ze Stilonem. Czy to będzie mecz tylko o trzy punkty, czy też o pokazanie władzom miasta, sponsorom i kibicom, który klub jest pierwszą piłkarską siłą w mieście?
Trzy punkty na pewno są ważne. Ale tylko trzy punkty, jak bo za derby więcej się nie dopisuje. Jeśli chodzi o działaczy, to też nie szukałbym jakichś podtekstów. Myślę, że niezależnie od tego, który zespół wygra, powinniśmy razem pójść do magistratu i wspólnie walczyć tam o sprawiedliwy podział pieniędzy. Nie wyobrażam sobie, by na decyzje o dotacjach wpływ miał wynik tylko jednego, bezpośredniego pojedynku. To byłoby po prostu nie fair.

To co, czekają nas letnie derby?
Ze sportowego punktu widzenia na pewno nie. Dla kibiców to ważny moment i dodatkowy smaczek w ligowej rywalizacji. Mam nadzieję, że trybuny stadionu w sobotę się zapełnią, a piłkarze stworzą ciekawe widowisko. Dla zawodników będzie to ekstra wydarzenie, bo obydwa zespoły znają się, jak „łyse konie”. Sam znam w Stilonie praktycznie wszystkich, poczynając od prezesa, a kończąc na kierowniku drużyny. A Emil Drozdowicz jest prywatnie moim bardzo dobrym kolegą. Spotykamy się na co dzień przy Olimpijskiej, rozmawiamy, darzymy się szacunkiem. Każdy będzie chciał rywalom coś udowodnić, lecz wojny się nie spodziewam.

Czytaj również:

Warta Gorzów ze sponsorem tytularnym oraz nowy piłkarzami, nie tylko z Polski
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska