Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warta w gminie Witnica jest coraz groźniejsza

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Strażackie pompy pracują bez przerwy od półtora miesiąca. Na zdjęciu dogląda ich Zdzisław Mikisz, szef witnickich strażaków. Stan Warty wciąż rośnie
Strażackie pompy pracują bez przerwy od półtora miesiąca. Na zdjęciu dogląda ich Zdzisław Mikisz, szef witnickich strażaków. Stan Warty wciąż rośnie fot. Jakub Pikulik
- Takiej wody nie było to jeszcze nigdy - mówią mieszkańcy wsi położonych wzdłuż Warty w Gminie Witnica. Wały są nasiąknięte wodą jak gąbka i dziurawione przez bobry. Niektóre podwórka zamieniły się w bagna, w piwnicach stoi woda.

Na patrol po wałach w okolicy Witnicy pojechaliśmy z tamtejszymi strażakami. - Bez przerwy sprawdzamy stan umocnień od czwartego grudnia. Od 11 grudnia non stop pracują pompy, które wypompowują wodę z zalanych terenów - mówi Zdzisław Mikisz, szef witnickich strażaków ochotników.
Dojeżdżamy do Kłopotowa. Tam zazwyczaj czynna jest przeprawa promowa, teraz - z powodu wysokiego stanu rzeki - prom nie pływa. Kilkadziesiąt metrów dalej powinna być łata pomiarowa, na której zwykle odczytywany jest poziom Warty. - Powinna być, ale jest teraz pod wodą. Nie pamiętam tak wysokiego stanu wody - przyznaje Z. Mikisz. Na miejscu spotykamy też kilku pracowników interwencyjnych. Napełniają worki piaskiem. Później worki dowożone są na wały, w miejsca, gdzie bobry wykopały olbrzymie nory. - Mają dwa na dwa metry. Niektóre są jeszcze większe - przyznaje strażak Marcin Mikisz. Codziennie napełnianych jest kilka tysięcy worków. Codziennie też w wałach pojawiają się nowe nory.

Ludzie mieszkają tuż przy wałach, woda przesiąka, wszystko mają zalane

Kilkanaście minut później jesteśmy w Świerkocinie. Tam mostem nad Wartą, po której spokojnie płynie kra (to wynik kruszenia lodu przez lodołamacze) przejeżdżamy na jej drugi brzeg. To tam sytuacja jest najgorsza. - Ludzie mieszkają tuż przy wałach, woda przesiąka, wszystko mają zalane - mówią strażacy. Faktycznie, widok w Boguszyńcu i Okrzy jest porażający. Jedziemy środkiem wału. Po lewej stronie domy stoją jak samotne wyspy na wielkim jeziorze. Podwórka zamieniły się w bagno. Po prawej płynie Warta. - Tylko dzisiejszej nocy jej stan wzrósł o 12 centymetrów - mówi Z. Mikisz.

Mniej więcej w połowie drogi zatrzymujemy się w miejscu, gdzie woda, która przesiąkła przez wały, wypompowywana jest z powrotem do Warty. Pracują tam dwie potężne, poniemieckie pompy i kilka pomp strażackich. Na ziemi plątanina węży. - Nasi ludzie są tu cały czas. W dzień i w nocy, nie ważne, że jest mróz. Gdyby nie te pompy, to woda już dawno by zalała wszystkie domy położone za wałem - mówią strażacy.

Docieramy do Okrzy. Tam kto zdrów pracuje wzdłuż Warty. Ludzi skrzyknęła Bożena Jasik, sołtys. - Łatamy dziury po bobrach. Co załatamy, to znowu są nowe. Głupiego robota. Ale trzeba to robić, inaczej nas zaleje - mówią mieszkańcy. I ładują piasek do worków. Strażacy dowożą im worki, pomagają kiedy trzeba. - Dziś u nas przybrało o 20 centymetrów - mówi B. Jasik. I z niepokojem patrzy na rzekę.

Chwilę później w strażackim radiu informacja: "Puścił wał w Lemierzycach!". Strażacy z Witnicy pojechali pomagać w zasypywaniu wyrwy. O tym, co działo się w Lemierzycach przeczytasz na stronie 9.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska