Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warta w Międzychodzie i Skwierzynie wciąż idzie w górę

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Nie ma powodów do paniki, ale musimy być przygotowani na miejscowe wylewy Warty - mówi Michał Kowalewski, naczelnik OSP w Skwierzynie.
- Nie ma powodów do paniki, ale musimy być przygotowani na miejscowe wylewy Warty - mówi Michał Kowalewski, naczelnik OSP w Skwierzynie. fot. Dariusz Brożek
Fala powodziowa na Odrze mija już nasz region, ale ze wschodu zbliża się kolejna. Tym razem na Warcie. Na lubusko-wielkopolskim pograniczu trwają przygotowania do walki z nadchodzącą wielką wodą.

Dziś o 7.00 w Międzychodzie poziom Warty sięgnął 500 cm. O 13.00 było już 508 cm. To o 78 cm. więcej, niż wynosi stan alarmowy. W ciągu dwóch dni rzeka przybrała prawie metr. I wciąż przybiera, bo fala kulminacyjna ma się tam pojawić z poniedziałku na wtorek. Zdaniem ekspertów, jej wysokość ma sięgać 550 cm., czyli przekroczy o 1,2 m. stan alarmowy. Będzie wyższa o 20 cm. niż początkowo zapowiadali meteorolodzy.

- Budzi to nasz niepokój, ale nie ma żadnych powodów do paniki. Jesteśmy w podwyższonej gotowości. Wały są wciąż monitorowane, strażacy są w pełnej gotowości - zapewnia burmistrz Roman Musiał.

Woda zalewa od kilku dni łąki i pola wokół Międzychodu, ale zdaniem burmistrza nie powinna stanowić zagrożenia dla miaszkańców. R. Musiał zaznacza, że wzrost poziomu jest już niższy, niż w piątek czy sobotę. W niedzielę do południa przybyło osiem centymetrów wody, podczas gdy w poprzednich dniach woda podnosiła się o ponad 40 cm. na dobę.

Zgodnie z rozporządzeniem wojewody wielkopolskiego Piotra Florka, do 6 czerwca zamknięto ruch na obwodnicy wybudowanej na wale przeciwpowodziowym. Zablokowano też przepusty na kanałach, którymi odprowadzana jest deszczówka, dlatego od kilku dni strażacy wypompowują wodę z kanalizacji deszczowej.

W Przytocznej telefony odbiera wójt

Kilka godzin później fala pojawi się w okolicach Przytocznej. Dotrze do wsi Stryszki, Stryszewo, Krobielewko, Orłowice, Poręba, Gaj i Krasne Dłusko. Władze gminy uruchomiły telefon alarmowy; 601 704 633. To urzędowa komórka Agnieszki Jamrowskiej, która pełni tam obowiązki wójta. - Jeśli będzie taka potrzeba, to po odebraniu telefonu zawiadomię o sytuacji służby ratunkowe - zapowiada.

Urzędnicy rozwozili ulotki ostrzegające mieszkańców przed wylewem. Apelują o zabranie z nadbrzeżnych łąk zwierząt hodowlanych. - Wielu rolników lekceważy jednak te zalecenie - zaznacza A. Jamrowska.

W Skwierzynie bez paniki

We wtorek fala kulminacyjna ma dopłynąć do Skwierzyny. W sobotnie południe poziom rzeki sięgał tam 460 cm. Czyli o 40 cm. przekroczył stan alarmowy. Na wałach od strony rynku stało kilkanaście osób wpatrzonych w sinobury nurt rzeki. - Dlaczego nikt nie wzmacnia wałów. Gdzie są odpowiedzialni za to urzędnicy. Władze lekceważą zagrożenie - denerwował się Ryszard Kozłowski.

Powodów do obaw nie widział natomiast 83-letni Józef Szczepanik. Mieszka nad Wartą od 65 lat. - W tym czasie rzeka wiele razy wylewała. Teraz jej poziom jest znacznie niższy, niż w czasie powodzi sprzed 31 lat - wspomina.

Wysoki stan rzeki nie przeraża też Zdzisława Buźniaka. Mówi, że jeśli lustro podniesie się nawet o metr, to miasto i tak będzie bezpieczne. Powodzi nie boi się także 20-letnia Joanna Kozoł, która mieszka w bloku oddalonym o kilkadziesiąt metrów od rzeki. - Ludzie mówią, że wiele razy rzeka miała jeszcze wyższy poziom i nikt nie trąbił na alarm - mówi.

Groźna "cofka"

Razem z naczelnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej Michałem Kowalewskim idziemy wzdłuż wałów. Pas między nasypem i głównym nurtem rzeki jest już zalany. Od czwartku strażacy z Międzyrzecza wypompowują wodę z kanału przy przepuście. - Rzeka zalewa lokalną drogę na Raków. Miastu jednak nie zagraża, chociaż nie wykluczamy lokalnych podtopień - zapewnia mój przewodnik.

W nocy z soboty na niedzielę wylał kanał burzowy przy ul. Głowackiego w Skwierzynie. Strażacy przez siedem godzin wypompowywali wodę i zablokowali przepust workami z piaskiem. Dziś o 15.00 w Skwierzynie woda osiągnęła 485 cm.

Mieszkańcy obawiają się tzw. cofki, czyli cofnięcia się rzeki. Może to nastąpić, jeśli fala kulminacyjna dotrze Odry i "odbije się" się od niej pod Kostrzynem. Eksperci uspokajają, że sytuacja na lubuskim odcinku tej rzeki już się stabilizuje, zatem za kilka dni jej poziom będzie niższy i nie dojdzie tam do zetknięcia dwóch fal powodziowych.

Feralna dziewiątka za nami?

Cofka może wystąpić także na dopływach Warty - Obrze i Noteci. W przypadku pierwszej z rzek nie stanowi jednak większego zagrożenia. Gorzej. Jeśli wysoki poziom Warty zablokuje ujście Noteci pod Santokiem.

Nasi rozmówcy zaznaczają, że do tej pory największe powodzie w okolicach Skwierzyny i Międzychodu odnotowano w latach, które kończyły się cyfrą "dziewięć". W 1889 r. Warta zalała pół Skwierzyny i spustoszyła leżące nad nią wioski. To była największa powódź w nowożytnej historii miasta. W 1979 roku rzeka ponownie wylała, ale straty były mniejsze, niż 90 lat wcześniej. Czy teraz Warta stanowi zagrożenie dla obu miast? Zobaczymy we wtorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska