Od tamtych tragicznych zdarzeń w polkowickiej kopalni minęły już trzy miesiące. Część rejonu wypadku wciąż jest wyłaczona z eksploatacji. - Już po raz drugi zebrała się komisja, powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, dla zbadania przyczyn i okoliczności wstrząsu i wypadku z 19 marca, do których doszło w kopalni "Rudna" - poinformowała nas rzecznik prasowy prezesa WUG Jolanta Talarczyk. - Eksperci formułowali już pierwsze wnioski i zalecenia, które mają przyczynić się do zmniejszenia zagrożenia sejsmicznego i poprawy bezpieczeństwa eksploatacji górniczej. Kolejne posiedzenie zaplanowano na 21 czerwca, a tydzień później powinna zakończyć pracę.
Wtedy w rejonie zagrożenia pracowały 42 osoby. 23 górników zdołało się wycofać samodzielnie, a 19 drogę ucieczki odciął tzw. rumosz skalny, który wypełnił wyrobisko. Ośmiogodzinna akcja ratownicza zakończyła się szczęśliwie, około 5 nad ranem dotarli do uwięzionych ratownicy. Jeden z górników, z lekkim urazem kręgosłupa, został przewieziony do głogowskiego szpitala.
To, że coś się stało pod ziemią, poczuli mieszkańcy miejscowości odległych nawet 40 km od kopalni. W domach w Głogowie czy Lubinie trzęsły się meble, huśtały lampy. Ludzie mieli wrażenie, że to trwa i trwa.
Członkowie komisji WUG - profesorowie Józef Dubiński oraz Andrzej Zarychta - określają wstrząs jako nietypowy. Został sprowokowany uaktywnieniem się strefy uskokowej "Rudna Główna". Nie był poprzedzony żadnymi symptomami.
Kopalniany sejsmograf określił energię tego wstrząsu na ok. 3,4 w skali Richtera. Po weryfikacji przez jednostkę pomiarową PAN w Książu okazało się, że magnituda była większa, bliska 4 w skali Richtera. - Kopalniane urządzenia, choć jedne z najnowocześniejszych w polskim górnictwie, nie miały szans na dokładny pomiar z powodu bardzo długiego czasu sygnału - wyjaśnia rzeczniczka Jolanta Talarczyk. - Wstrząs trwał około osiem sekund, a jego sygnał został zniekształcony drugim, słabszym wstrząsem.
Komisja już przygotowuje zalecenia. Jej zdaniem, wydobycie w tym rejonie jest możliwe, ale wymaga dodatkowych działań profilaktycznych, dotyczących między innymi: przekierowania ruchu załogi i odstawiania urobku, zmniejszenia zagrożenia sejsmicznego poprzez odpowiednie zaplanowanie robót.
- Prawdopodobnie jednym z końcowych wniosków komisji będzie zalecenie weryfikowania wskazań sejsmografów kopalnianych energii silnych wstrząsów przez inną, lokalną jednostkę - poinformowała J. Talarczyk.
Często trzęsie
W ciągu roku w kopalniach Polskiej Miedzi dochodzi do około 70 samoistnych wstrząsów. Ten marcowy był najsilniejszy w tym roku. Pozostałe wstrząsy mają przeważnie siłę na poziomie do ok. 1,6 w skali Richtera.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?