Pogrzeb Bohdana Smolenia odbywa się we wtorek na cmentarzu w Przeźmierowie. Rozpoczął się o godz. 13.00 w kaplicy na cmentarzu Parafii rzymskokatolickej pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego. Popularny aktor, niegdyś filar kabaretu Tey zmarł w czwartek po długiej chorobie. Miał 69 lat.
Tak wspominają go Krzysztof Daukszewicz i Emilian Kamiński.
Krzysztof Daukszewicz, kabareciarz: Bohdana Smolenia zapamiętałem jako fantastycznego kumpla. Gdyby policzyć, to myśmy w sumie przejechali ponad rok. W USA mieszkaliśmy razem tworząc parę jak Pat i Pataszon. Nie chcę go oceniać jako artystę, ale znakiem tego jakim był artystą było to, że ludzie go kochali. Nie tylko w Polsce. Każdy artysta chciałby być tak traktowany jak on. Traktowano go po prostu jak członka rodziny.
I przypomina jeszcze m się anegdota. Dzięki Bogusiowi poznałem w USA jak działa FBI. Bohdan strasznie dużo palił i kiedyś do USA wziął dwie palety sportów, albo popularnych. Palił w pokoju i następnego dnia rano rozległo się pukanie do drzwi. Przyszło FBI , bo ktoś zgłosił, że palimy zioło. Smród od popularnych był taki jak od marihuany.
Gdy pokazaliśmy, że to jednak jednak papierosy, a nie narkotyki funkcjonariusze FBI byli zdziwieni, że na świecie pali się takie dziwne rzeczy. Jeden z nich poprosił, żeby mu paczkę podarować. Bohdan potem szantażował nas, że więcej nie będzie palił popularnych pod warunkiem, że codziennie będziemy mu kupować paczkę marlboro. Słowa dotrzymaliśmy.
Wspomnienie o Bohdanie Smoleniu:
Źródło: UWAGA! TVN
Emilian Kamiński, twórca Teatru Kamienica w Warszawie: Na początku lutego przyszedł do mnie Krzysztof Daukszewicz, z którym się przyjaźnie i powiedział, że jest źle z Bohdanem i trzeba mu pomóc. Wtedy pomyśleliśmy, aby zrobić koncert dla niego. 29 lutego koncert się odbył z udziałem wielu wspaniałych przyjaciół Bohdana. Zebraliśmy około 50 tys. złotych. We wtorek poszły już na jego konto, bo jego sytuacja była dramatyczna. Dostał podwójnego udaru. I naprawdę było z nim kiepsko. Myślałem, że uda się go wyprowadzić z tego nieszczęścia. Niestety nie udało się.
Odszedł człowiek, który dla mnie jest człowiekiem podwójnym, bo z jednej strony wybitny kabareciarz który w czasach PRL-u pokazywał poczucie humoru, za które nazywałem go takim Stańczykiem czyli człowiekiem inteligentnym, który wie jak się zachować, a na estradzie sprzedaje bardzo ważne rzeczy. Ile było tam treści. Druga twarz to Bohdan ciepły i skromny. Mógł być celebrytą, a nigdy nim nie był. Był człowiekiem niezwykle skupionym, przyjacielskim. Potem gdy spotkało go straszne nieszczęście odszedł mu syn i żona cierpiał bardzo, ale nie zapomniał zrobić czegoś dla innych i założył fundację Stworzenia Pana Smolenia zajmującą się dziećmi chorymi na porażenie mózgowe. To wspaniale, że miał jeszcze tyle siły w sobie.
Znałem go i wiedziałem co go spotkało. Chętnie rozmawiałem z nim o roślinach, o zwierzętach, o rybkach, bo jestem z zamiłowania ogrodnikiem. W Kamienicy znajdują się na ścianie litery tych, którzy odeszli z cegły. Bohdan też będzie miał takie litery. Liczyłem, że jeszcze choć na wózku jeszcze kiedyś wjedzie na scenę i coś zaprezentuje. Niestety pojawi się już tylko na ścianie. To przykre, że miał tylko 69 lat i już odszedł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?