Gdy kogoś zapytać w Zwierzynie gdzie dobrze "bierze ryba", ludzie odpowiadają: - spytaj się pan rybaków z naszego koło wędkarskiego, oni znają się na tym jak mało kto. Sprawdzamy.
Umawiamy się z szefem miejscowych wędkarzy Kazimierzem Szmidem w sobotni poranek. Lekko siąpi deszcz. Jedziemy nad jezioro Żwirki, które znajduje się rzut kamieniem za tablicą "Zwierzyn". To oczko w głowie wędkarzy. - Tu jest czysta woda, piękne dno i jakie ryby! W sezonie łowi tu pół Gorzowa i nie tylko! - wylicza z uśmiechem K. Szmid. A ryby są wielkie, bo od kilku lat systematycznie jezioro jest zarybiane. - W tym roku wpuściliśmy ryb za kilka tysięcy euro - podkreśla Szmid.
Skąd pieniądze? Wędkarze piszą wnioski o dofinansowanie gdzie tylko można. Do Unii Europejskiej, Euroregionu, Starostwa Powiatowego w Strzelcach… - Bez pieniędzy wiele się nie zrobi. Już kilka dobrych tysięcy euro dostaliśmy przez te kilka lat, ale i tak będziemy ciągle walczyć - dodaje Kazimierz Jasiński, wędkarz ze zwierzynieckiego koła. Nad jeziorem Żwirki są trzy drewniane wiaty, miejsce na ognisko i …porozrzucane śmieci. - To niestety jest nasza zmora. Zaczyna robić się ciepło, młodzież tutaj urządza sobie imprezy. Wszystko byłoby dobrze gdyby po sobie sprzątali. A przecież nie można wszystkich upilnować - rozkłada ręce K. Szmid.
Ale i na to wędkarze znaleźli sposób. Jeśli ktoś chce tu zorganizować porządną imprezę, musi to zgłosić pani sołtys. Zgodę dostaje każdy. Ale kto raz podpadnie i nie posprząta po sobie, wstępu tutaj nie ma. - To się zaczyna sprawdzać, teren pod zabawę jest dobry więc większość chce tutaj wracać - mówi K. Jasiński.
Zwierzyneckie koło, które istnieje już od 52 lat i ma ponad 200 członków, prócz jeziora Żwirki pod swoją opieką ma też jezioro Glinianka i część rzeki Noteci oraz Pełcz i Santoczną. Jest też jednym z najaktywniejszych kół w okręgu gorzowskim. Przynajmniej dwa razy do roku organizują sprzątanie całego terenu. - Rybacy są różni. Niby w przepisach jest zapisane, że każdy powinien sprzątać swój teren, ale to zależy od kultury człowieka - przyznaje K. Szmid.
W tym roku zima była ciężka, dlatego rybacy skuwali lód nad jeziorem Glinianka. - Walczyliśmy z tzw. przyduchą. Jeśli długo utrzymuje się gruba warstwa lodu, rybom brakuje powietrza i mogą się udusić. Nam udało się je uratować. Mieliśmy sprzęt, który zawsze pożycza nam wójt - mówi z satysfakcją K. Jasiński.
Już w czerwcu odbędą się kolejne polsko - niemieckie zawody wędkarskie. Wtedy teren przy jeziorze Żwirka zamienia się w prawdziwe pole namiotowe. Jest ognisko, śpiewy, no jakby inaczej smażona świeża rybka też jest. - Współpracujemy z wędkarzami z Rehfelde, niemieckiej gminy partnerskiej Zwierzyna - mówią wędkarze.
Prócz szkoleń dla młodych rybaków koło rok rocznie wapnuje zbiorniki wodne, aby woda "była czysta jak łza". - Ludzie nas pytają czy my coś z tego mamy. A my odpowiadamy, że satysfakcję, a to dla nas bardzo dużo - śmieją się wędkarze i dodają, że planują w przyszłości nad jeziorem Żwirki utworzyć wielką drewnianą wiatę "na spotkania integracyjne" i pole namiotowe z prawdziwego zdarzenia.
- W sezonie stoi tutaj sporo przyczep kempingowych, chcemy, aby tu turyści kiedyś mieli prąd i bieżącą wodę - mówi Szmid.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?