Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wham!, czyli o fenomenie utworu "Last Christmas" słów kilka

Redakcja
Kawałek "Last Christmas" jest jednym z najbardziej kasowych utworów w historii muzyki rozrywkowej. Piosenka co roku zarabia kilkadziesiąt milionów
Kawałek "Last Christmas" jest jednym z najbardziej kasowych utworów w historii muzyki rozrywkowej. Piosenka co roku zarabia kilkadziesiąt milionów YouTube
Dziś Mikołajki, grudzień. Piękny, magiczny czas. I to nie tylko w kontekście świąt, a raczej przygotowań do nich. Szał wielkich zakupów, zapach wciąż wydobywających się z kuchni aromatów przeróżnych potraw, spotykani na ulicach Mikołajowie, padający śnieg, zapach jemioły, bożonarodzeniowego drzewka i wreszcie one - świąteczne piosenki. Oczywiście nie o tradycyjnych kolędach tu mowa, a o kawałkach, które w jakiś cudowny sposób, są w stanie (tuż obok kolęd) wprawić nas w nastrój nieporównywalny z niczym innym w ciągu całego roku.

Przebojów tych jest mnóstwo i zawsze w okolicach grudnia przybywa coraz więcej, ale są też takie, które praktycznie towarzyszą nam w te wyjątkowe dni od "zawsze". Dziś o corocznym (bez wątpienia) numerze jeden, którego usłyszenie w tej czy innej rozgłośni radiowej, jest zwiastunem oficjalnie rozpoczętego, wyjątkowego, wprowadzającego w błogi nastrój okresu przedświątecznego. Mowa oczywiście o duecie Wham! i ich "Last Christmas".

Piosenka, a właściwie oficjalny singiel "Last Christmas" ujrzał światło dzienne w grudniu 1984 roku i promował album "Music Of The Edge Of Heaven". Zarówno tekściarzem jak i producentem przeboju był nie kto inny, a George Michael. Tak na marginesie, mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę, iż "Last Christmas", to przebój pisany przez wielkie "P"? Wskazuje na to chociażby fakt, że dzięki tej jednej piosence, która co roku rozbrzmiewa na całym świecie, George Michael właściwie już do końca życia nie musi nic robić. Tak, to numer nie tylko popularny muzycznie, ale też strasznie kasowy, co m.in. zapewnia mu jego uniwersalność. Kawałek co roku zarabia taką fortunę, przy której sumy milionowe to naprawdę niewiele.

Numer raczej nie jest optymistyczny. Przecież opowiada o nieszczęśliwej miłości. Mimo to od blisko 1984 roku słychać go ciągle i wszędzie. Jest jednocześnie zwykłym i niezwykłym kawałkiem, zwiastującym bożonarodzeniowy okres. Czy zatem utwór, który co roku jest wałkowany nie bywa nadto nudny, niekiedy nawet nachalny?.

"Last Christmas" niektórych wkurza, ale mimo wszystko w każdym, nawet w najtwardszym potrafi zaszczepić iskrę wzruszenia bądź lekkiej zadumy.

Słysząc "Last Christmas" zawsze ktoś odkrywa, jak piękne potrafi być Boże Narodzenie. Zupełnie jak przykład fenomenu Ebenzera Scrooge'a z "Opowieści Wigilijnej", z tym że tu zamiast duchów, jest właśnie Wham! i Gorge Michael ze swoim wokalem. Zawsze znajdzie się ktoś nucący pod nosem "I'Il give it to someone special" lub po prostu "Last Christmas I gave you my heart, but the very next day you gave it away". Uwierzcie mi, nie trzeba znać całego tekstu, wystarczą tylko te dwa zdania. Swoją drogą u polskich słuchaczy przekład z języka angielskiego, a raczej próba jego odtworzenia wygląda niekiedy zdumiewająco przezabawnie.

Piosenka jest bardzo prosta, bo wbrew pozorom ma coś wspólnego ze świętami, a przynajmniej tak sądzę. W każdym bądź razie poza melodią, ten klimat da się wyczuć w samym klipie, gdzie mamy przygotowania do świąt bożonarodzeniowych itd. Jak już wspomniałem singiel opowiada o nieszczęśliwej miłości, złamanym sercu z jednej strony i nadziei na lepsze jutro oraz miłosnej zemście z drugiej. Mimo że brzmienie "Last Christmas" jest twórczością syntezatorową, to trzeba przyznać, iż niezwykle przyjemną.

Z perspektywy stricte muzycznej świąteczny hit zespołu Wham! nie jest przecież dziełem wirtuoza, które może być postrzegane jako epokowe muzyczne odkrycie, niczym preludium Mozarta. Podkreślam jeszcze raz. To doprawdy jeden z najprostszych kawałków, z prostym tekstem i taką samą muzyką. Całość jest niewymagająca. Przy tym utworze nie trzeba się skupiać. Motyw grudniowy, kilka słów i wiadomo o co chodzi. Być może singiel stał się przebojem, bo został wydany w czasach, kiedy promowanie muzyki było prostsze? Owszem, ale nie zapominajmy też, iż o jego fenomenie decyduje przede wszystkich kategoria. "Last Christmas", to kawałek, który powstał w otoczce świąt i dla świąt. Przyznajcie, że niewiele (przyjmijmy kilkadziesiąt) jest fajnych, prostych i ciekawych piosenek świątecznych.

Kawałek duetu Wham! (obok Roda Stewarta, Boney M., Celine Dion, Cliffa Richardsa, Franka Sinatry, Johna Lennona, Mariah Cery, Queen, Shakina Stevensa, Yellow, Chrisa Rea'y czy polskich DeSu i Roan) zalicza się do tego ścisłego grona muzyków, bądź zespołów, którzy zdobyli serca słuchaczy w kraju i na całym świecie. I to jest tajemnicą sukcesu, który w zasadzie wcale nie jest tajemnicą. Jeśli coś jest proste, wpada w ucho, daje niezapomniany klimat, kreuje emocje i wprowadza nas w nastrój świąt, musi być skazane na sukces. Taki był wtedy Wham! i takie jest cały czas "Last Christmas"! Posłuchajcie.

Przeczytaj też:Imprezy mikołajkowe w Lubuskiem. Gdzie spędzić wolny czas?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska