Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiatraki staną też po polskiej stronie

Artur Matyszczyk
Na razie w powiecie jest tylko jeden wiatrak prądotwórczy. Stoi w Osiecznicy. Oby jak najszybciej przybyły kolejne.
Na razie w powiecie jest tylko jeden wiatrak prądotwórczy. Stoi w Osiecznicy. Oby jak najszybciej przybyły kolejne. fot. Mariusz Kapała
Niemiecki inwestor chce postawić w gminie 25 wiatraków. - Jesteśmy za! - mówią ludzie. Byleby tylko urządzenia nie stały za blisko domów.

Kazimierz Ukleja mieszka w Żenichowie. Mężczyzna uwielbia chodzić na grzyby. Często podczas leśnych spacerów spogląda na drugą stronę granicy.

Z zazdrością patrzy na kręcące się równiutko po stronie niemieckiej wiatraki. Nieraz już przyszło mu do głowy, że takie urządzenia powinny stanąć po polskiej stronie. - Przede wszystkim mielibyśmy prąd. A poza tym to by była jakaś atrakcja. Ja przeciw wiatrakom na pewno nic nie mam. Chciałbym, żeby stanęły - twierdzi Ukleja.

Podobną opinię wyrażają też i inni mieszkańcy gminy. Wszyscy przecież widzą, że za zachodnią granicą wiatraki się sprawdzają. - Byleby tylko nie stały za blisko domów. Ale być powinny - mają nadzieję mieszkańcy pogranicza.

.

Wiele wskazuje na to, że ich nadzieje wkrótce się spełnią. Jak się dowiedzieliśmy, już niebawem prądotwórczy sprzęt może stanąć po polskiej stronie. A wszystko za sprawą niemieckiego inwestora, współpracującego z duńską firmą, który chce postawić aż 25 wiatraków na naszym terenie.

- Rzeczywiście, zgłosili się do nas zachodni sąsiedzi z propozycją inwestycji - potwierdza z radością naczelnik wydziału ochrony środowiska Jakub Piekarczyk.

- W związku z tym już przystąpiliśmy do utworzenia planów zagospodarowania przestrzennego dla obszarów, na których wiatraki miałyby stanąć.

Jakie to obszary? Z naszych informacji wynika, że utworzone są zostaną trzy trójkątne strefy. Pierwsza to teren Bieżyc, Żenichowa i Pleśna. Druga: Drzeńska Małego, Wielkiego i Wałowic. Trzecia: okolice Stargardu Gubińskiego.

Tyle konkretów. Reszta jeszcze jest w fazie przypuszczeń i planowania. Wciąż np. jeszcze nie wiadomo, kiedy pierwsze wiatraki pojawiłyby się w gminie. Urzędnicy przestrzegają przed hurraoptymizmem. Procedury związane z uchwalaniem planów zagospodarowania przestrzennego trwają długo. - Myślę, że uporamy się w przeciągu roku. A to by oznaczało, że wiatraków doczekamy się za dwa lata - zdradza Piekarczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska