Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk oskarża Bożenę Ronowicz o torpedowanie miejskich starań o unijne dotacje

Krzysztof Kołodziejczyk
Krzysztof Kaliszuk oskarża byłą prezydent o działanie na szkodę miasta
Krzysztof Kaliszuk oskarża byłą prezydent o działanie na szkodę miasta fot. Bartłomiej Ludowicz
Radna miała przez pośrednika wpływać na wicemarszałek Elżbietę Polak, żeby ta nie wpisywała zielonogórskich inwestycji na listę indykatywną.

Zarzuty padły publicznie, podczas piątkowej sesji. Radni po trzygodzinnych debatach nad podwyżkami wody, przeszli do spraw różnych. Zeszło z nich napięcie, pozwalali sobie na żarty. Prezydent Janusz Kubicki przeczytał zamieszczoną na stronie internetowej Radia Zielona Góra relację z konferencji prasowej wojewódzkich radnych PiS-u.

Zbigniew Kościk i Robert Paluch krytykowali na niej marszałka za kształt listy indykatywnej, m.in. za dofinansowanie aż dwóch bibliotek w Zielonej Górze (wojewódzkiej i uniwersyteckiej). Kolegów z partii bronił Jacek Budziński, który twierdził, że słowa wyrwane są z kontekstu.

To właśnie wtedy wiceprezydent Kaliszuk powiedział, że stanowisko PiS-u doskonale wpisuje się w politykę partii i zarzucił Ronowicz, że "załatwiała" w zarządzie województwa, żeby na liście nie znalazła się żadna inwestycja zielonogórska. - Przez pośrednika - dodał po chwili. Radna się "zagotowała" - Pan kłamie i jest oszczercą - mówiła.

Kaliszuk obstaje przy swoim…

Poszliśmy tropem tych zarzutów. Przypomnijmy fakty. Lista indykatywna to przygotowane przez zarząd województwa zestawienie 116 inwestycji, które bez konkursu mogą dostać dofinansowanie z UE. Zielonogórski magistrat dostał od marszałka prawie 60 mln zł, m.in. na remont ul. Jędrzychowskiej, Sulechowskiej i na budowę hali sportowej. Z kolei Ronowicz to jedna z najbardziej zagorzałych przeciwniczek prezydenta.

Dociekliwa, agresywna, na sesjach zasypuje go gradem pytań, głośno krytykuje każdą porażkę. Kubicki nie pozostaje jej dłużny.

Zapytaliśmy Kaliszuka skąd wie, że radna PiS-u naciskała w sprawie listy - Mam wiarygodne informacje, że próbowano wpływać na członka zarządu. Padały słowa: "nie dawajcie Kubickiemu, nie dawajcie Kaliszukowi". Jestem gotów powtórzyć to w sądzie - mówi wiceprezydent - Pani Ronowicz w swoje nienawiści do nas działa na szkodę miasta. Kaliszuk nie chce zdradzić, kto miałby być rzekomym pośrednikiem i skąd wie, że działał w imieniu radnej.

…odwraca uwagę od podwyżek?

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mogło chodzić o inną radną PiS-u - Eleonorę Szymkowiak. Kaliszuk nie potwierdza tych informacji. Potwierdza za to ważny polityk Platformy, który powołuje się na wiarygodne źródła w Urzędzie Marszałkowskim: - Z tego, co wiem były naciski.

Szymkowiak dzwoniła i odsądzała listę od czci i wiary, bo jest na niej za dużo inwestycji zielonogórskich - opowiada polityk. Ustaliliśmy, że przedstawiciele zielonogórskiego magistratu sondowali już nawet, jakie są szanse pozbawienia radnej mandatu.

Ronowicz: - Nie rozmawiałam z żadnym z członków zarządu ani osobiście, ani przez pośrednika. To był zaplanowany atak na mnie i pana Kościka, który miał odwrócić uwagę od podwyżek wody. Szymkowiak: - Żadnym pośrednikiem nie byłam i nie będę też opowiadać, na jaki temat rozmawiałam z panią Polak.

Co na to Polak? - Różne osoby próbowały wywierać naciski w sprawie listy, ani z radną Ronowicz, ani z radną Szymkowiak na ten temat nie było rozmów - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska