Zaczęło się kilka minut po godz. 18.00. Z silnym wiatrem przyszła ulewa. Po chwili telefon dyżurnego zielonogórskich strażaków dzwonił co chwilę. Silny wiatr pozrywał blachy z ogrodzenia budynku na budowie przy ul. Ruczajowej, które uszkodziły kilka samochodów. Jedna uszkodziła taksówkę należącą do Mariusza Wybranowskiego. - Blacha zerwała koguta z taką siłą, że gdyby kogoś uderzył oszłoby do tragedii - mówi M. Wybranowski.
Inna zdemolowała citroena należącego do mieszkańca Bielska. - Miałem w niedzielę wracać do domu, ale nie mam czym - żali się właściciel auta.
Świadkowie opowiadają, że blachy dosłownie fruwały po osiedlu. - To cud, że nikt nie zginął - mówią. A winą obarczają nie tylko wiatr, ale także właściciela ogrodzenia. - Nie zabezpieczył odpowiednio ich na płocie - twierdzą.
Przy innym bloku na Ruczajowej wielkie drzewo upadło na zaparkowane samochody. - Jestem zdenerwowany, nie mam auta - mówi Gabryszewski Andrzej. Jego samochód drzewo dosłownie zmiażdżyło.
Straż pożarna cały czas walczy ze skutkami wichury. - W akcji jest 60 strażaków zawodowych i ochotników - mówił w sobotę wieczorem Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskich strażaków.
Drzewo upadło na drogę K27 z Zielonej Góry do Nowogrodu Bobrzańskiego blokując przejazd. Uderzył w nie samochód osobowy. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Drzewa wiatr powalił również na ulicach Batorego i Armii Krajowej w Zielonej Górze.
Wichura pozrywała kilka linii wysokiego napięcia. - Prądu pozbawionych zostało kilka miejscowości pod Zieloną Górą - mówi R. Gura. Zabrakło go między innymi w Przytoku.
W sumie w woj. lubuskim straż pożarna w sobotę od godz. 8.00 do 19.45 interweniowała 150 razy.
Zobacz też: Silny wiatr przewrócił tira na S3 pod Świebodzinem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?