A. Madzelan za kółkiem autokaru siedzi od sześciu lat. Chwali sobie robotę. - Ale rozumiem tych, którzy podjęli decyzję o wyjeździe za granicę. Tam są przecież zupełnie inne pieniądze - mówi. Sam wyjazdu nie planuje. Tutaj ma rodzinę, tutaj chce żyć i pracować.
Widać po kolejkach
Dyrektor MZK Roman Maksymiak mówi: - Te 20 osób to nie dramat, ale szykujemy razem z pośredniakiem kursy na kierowców. Wszyscy, którzy go zdadzą, będą musieli przepracować rok w naszej firmie. To takie zabezpieczenie, żeby zaraz po zdobyciu fachu nie wyjechali...
Problem z pracownikami mają też hipermarkety. Chętnych do pracy jest coraz mniej. Efekt: coraz dłuższe kolejki przy kasach. W ciągu kilku miesięcy tylko z Tesco przy Górczyńskiej zwolniło się 60 osób! - Rotacja jest duża, ale to dotyczy przecież wszystkich branż w całej Polsce - bagatelizuje problem Elżbieta Gołąb z centrali Tesco. Potem dopiero przyznaje pisemnie: ,,w niektórych lokalach zdarzają się problemy kadrowe''. Na kolejki firma ma jednak sposób: radzi klientom... robić zakupy w nocy!
Pokoleniowa luka
TAKA KASA
(wszystkie kwoty brutto)
Problemy kadrowe ma też szpital. Od naszego wejścia do Unii zwolniło się ponad 100 pielęgniarek. - A nowych nie przybywa, bo brakuje szkół pielęgniarskich. Jest pokoleniowa luka w tym zawodzie. Poza tym czym mam zachęcić młode pielęgniarki do pracy? Niskimi zarobkami?! - pyta dyrektor Leszek Wakulicz. Potwierdzają to pielęgniarki. Za ciężką robotę z dyżurami i nockami wyciągają na rękę po 800 zł.
Dyr. Maksymiak z MZK znalazł jednak dobrą stronę masowych zwolnień: - Skoro nasi kierowcy tak od ręki znajdują pracę w Anglii, to znaczy, że dobrzy z nich fachowcy...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?