- Kilka dni temu mój wnuk Błażej był w kinie - mówi Telicki. - Po powrocie, pod ogromnym wrażeniem, opowiadał mi sceny z filmu "W ciemności". Sięgnąłem wtedy po moje wspomnienia "Dalekie lata", wydane w 1997 roku przez Bank Spółdzielczy we Wschowie, i dałem mu do przeczytania wybrane fragmenty.
"Miasto nie doznało większych zniszczeń podczas walk frontowych. W kilka godzin po przejściu frontu na podwórze wspomnianej kamienicy przyszedł jakiś mężczyzna z żelaznym hakiem w ręku, podszedł do dekla kanalizacyjnego i powiedział do nas, że zaraz zobaczymy cud. Postukał w metalowy dekiel od kanalizacji, a następnie usunął go na bok. Z otworu kanalizacyjnego zaczęli wychodzić ludzie. Nie pamiętam dokładnie ilu ich było, chyba około 15 osób i to kobiety, mężczyźni i dzieci. Byli to Żydzi, którzy trzynaście miesięcy przeżyli w kanałach miejskich, a ten pan jest jednym z ich opiekunów i wybawców.
Opowiadali później o grożących im niebezpieczeństwach i to zarówno ze strony niemieckiej jak i żywiołu natury. Jednego razu woda w kanałach podniosła się do samych górnych sklepień tak, że ludzie ledwie mogli oddychać. Kilkoro z nich, a szczególnie dzieci, umarło w tych strasznych, nieludzkich warunkach.
Ludzie ci pomimo że byli wynędzniali, mieli wielką radość w oczach. Skończyła się ich tragedia, niektórzy mówili, że narodzili się po raz drugi. Później ci Żydzi zaprosili wszystkich obecnych na podwórzu do opuszczonej przez Niemców kamienicy i urządzili huczne przyjęcie z obfitością różnego jadła, co nie było łatwe w tym czasie, ponadto dużo rodzajów trunków i do uzupełnienia tego święta przygrywał akordeonista".
- Wtedy, gdy stałem na podwórzu kamienicy we Lwowie, miałem 21 lat - wspomina 89-letni dziś Telicki. - Właśnie uciekłem z transportu do Niemiec. Błażej był zszokowany. - To jest niemal jak scenariusz filmu "W ciemności" - mówił do dziadka. - Nie możemy tego tak zostawić, trzeba, żeby i inni się o tym dowiedzieli.
Pomocny okazał się internet. Błażej dotarł do Beaty Dżon, tłumaczki książki "Dziewczynka w zielonym sweterku". To dramatyczna historia Krystyny Chiger, żydowskiej dziewczynki, której życie w czasie wojny ocalił Leopold Socha, polski kanalarz ze Lwowa. Przez 14 miesięcy pomagał i dawał schronienie ukrywającej się w kanałach grupie żydowskich uciekinierów z getta.
To właśnie na podstawie tej książki powstał film w reżyserii Agnieszki Holland "W ciemności", nominowany do Oscara. Błażej napisał maila do Beaty Dżon, która nie tylko przetłumaczyła książkę, ale też zbiera informacje o losach uratowanych wtedy we Lwowie ludzi. Kobieta, która mieszka w Wiedniu, zadzwoniła do Wschowy jeszcze tego samego dnia. - Powiedziała, że jest właśnie w Polsce - dodaje Telicki. - Zaproponowała spotkanie.
Doszło do niego we Wschowie. Rozmowa została nagrana i utrwalona kamerą. - Pani Beata zapewniła, że zrobi wszystko, by o moich przeżyciach nie zapomniano. Ja i Krystyna Chiger jesteśmy już jedynymi żyjącymi świadkami tamtych wydarzeń - stwierdza Telicki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?