Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiec w przelocie

MICHAŁ IWANOWSKI (68) 324 88 12 [email protected]
Lecha Kaczyńskiego oblegały setki zielonogórzan. Kandydat na prezydenta przyznał, że rzadko tu przyjeżdżał, ale obiecał, że ,,się poprawi''.
Lecha Kaczyńskiego oblegały setki zielonogórzan. Kandydat na prezydenta przyznał, że rzadko tu przyjeżdżał, ale obiecał, że ,,się poprawi''. Mariusz Kapała
Z ponad półgodzinnym opóźnieniem Lech Kaczyński i Kazimierz Marcinkiewicz wygłosili wczoraj w Zielonej Górze płomienne przemówienia. I wyjechali na Pomorze.

Kilkusetosobowy tłum zebrany na zielonogórskim rynku, czekał na Kaczyńskiego od południa. Dwa dni wcześniej sztab PiS podał, że kandydat na prezydenta przybędzie do Zielonej Góry o 14.00. Dzień później wiceszef lubuskiego PiS Marek Ast przepraszał za zmianę programu i podał, że Kaczyński będzie już o 12.30. Ale o tej porze prezydent Warszawy doleciał dopiero czarterową awionetką do Babimostu. Na rynku pojawił się dopiero ok. 13.00.

Prezydent też człowiek

Pojawił się, ale tylko na chwilę. Zamiast wejść na scenę, to ku zdziwieniu skandujących i klaszczących zebranych, przedarł się przez tłum i wraz z ochroniarzami wszedł do ratusza. Za nim wbiegli fotoreporterzy i dziennikarze sądząc, że odbędzie się konferencja prasowa. Tam jednak okazało się, że prezydent Warszawy po prostu spieszył się do toalety.
Do ludzi wyszedł w asyście prezydent Zielonej Góry Bożeny Ronowicz, senatorów Elżbiety Rafalskiej i niezależnego Mariana Miłka. Blisko Kaczyńskiego wciąż trzymali się prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego Robert Makarowicz oraz dawny proboszcz zielonogórskiej parafii Najświętszego Zbawiciela Konrad Herrmann. W towarzyszącej mu świcie byli także kandydat na premiera Kazimierz Marcinkiewicz oraz posłowie PiS Jerzy Materna i Marek Surmacz.

Głosem Leppera

Kaczyński zaczął standardowo od swej antyliberalnej retoryki. - Gwarantuję obronę przed liberalnymi eksperymentami - wołał. - Z efektów gospodarki będą korzystali wszyscy, a nie tylko wąska grupa bogaczy. Nie tylko biznesmeni, ale ci, co żyją z pracy, tak jak ja.
Prezydent Warszawy próbował też przekonać do siebie zwolenników Leppera (wczoraj Lepper zadeklarował, że zagłosuje na Kaczyńskiego): - Gdy upłynie kadencja Balcerowicza, to jako prezydent nie wysunę jego kandydatury na następną kadencję. Bo prezes NBP musi odpowiadać także za rozwój kraju, a nie tylko za mocną złotówkę.
Kaczyński zbierał za to burzliwe oklaski. Obecność kilkuosobowej grupki młodych ludzi z Platformy Obywatelskiej z partyjnym parasolem i balonikami wykorzystał Marcinkiewicz, mówiąc: - Nawet PO chce dziś głosować na Lecha Kaczyńskiego.

Może coś pomoże

Marcinkiewicz nie zostawił suchej nitki na władzach Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej: - Tworzą miejsca pracy, ale pod Poznaniem i Szczecinem. To musi się zmienić! - wołał. I obiecał: - W tej kadencji musimy wybudować w Lubuskiem autostradę A2 i trasę S3, wzmocnić Uniwersytet Zielonogórski, powołać akademię w Gorzowie...
Po przemówieniach Kaczyński pognał z powrotem do Babimostu, a stamtąd poleciał do Koszalina i Białogardu. Zielonogórzanka Małgorzata Szydłowska, która przyszła na wiec, powiedziała nam z nadzieją: - Liczę na to, że urzędnicy i sędziowie będą odpowiadać finansowo za swoje błędy. Sama jestem ofiarą sądowego błędu, przez co komornik zlicytował mi mieszkanie. Może Kaczyński coś tu pomoże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska