Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiecko Zastal nie zwalnia

Andrzej Flugel
fot. Tomasz Gawałkiewicz
Kiedy lider pewnie wygrywa z drugim zespołem w tabeli, a jest to 16., kolejne zwycięstwo, trzeba się tylko cieszyć. Dobrze zaczął się 2008 rok dla zielonogórzan.

WIECKO ZASTAL ZIELONA GÓRA - SPORTINO INOWROCŁAW 77:63 (26:19, 17:8, 9:17, 25:21)

WIECKO ZASTAL ZIELONA GÓRA - SPORTINO INOWROCŁAW 77:63 (26:19, 17:8, 9:17, 25:21)

WIECKO ZASTAL: Szcześniak 14, Kukiełka, Morkowski i Briegmann po 12, Kowalczuk 2 oraz: J. Kalinowski 12, Chodkiewicz 10, Taberski 3, Olszewski i Wilczek po 0.
SPORTINO: Świderski 20, Żytko i Majchrzak po 8, Gabiński 5, Robak 3 oraz: Nowak 8, Kułyk 5, Lofton 4, Wojdyła 2, Mordzak 0.
Sędziowali: Maciej Koralewski (Poznań), Piotr Kustosz (Gdańsk) i Rafał Szwaj (Wrocław). Widzów 900.

Pełna hala, znakomita atmosfera, efektowne akcje. Czegóż chcieć więcej? Widzowie zadowoleni opuszczali halę uniwersytetu. Owszem, można było znaleźć słabsze momenty, ale zielonogórskim koszykarzom i szkoleniowcom należą się duże brawa. A przecież obawiali się tego meczu. Sportino pod wodzą Jacka Winnickiego zapowiada walkę o ekstraklasę. Nie wiadomo też było, jaki wpływ na nasz zespół może mieć spór miedzy szefostwem, a tytularnym sponsorem, o którym ostatnio było bardzo głośno.

Zielonogórzanie pokazali, że są mocni, mają wytyczny cel i go realizują. Sportino wygrywało tylko na samym początku, kiedy osobiste skutecznie wykonał Sławomir Nowak i w 3 min po trójce Wojciecha Majchrzaka - 5:4. Później Wiecko Zastal zdecydowanie przeważał. Popis dali nasi w drugiej kwarcie. Trafiali, przeprowadzali efektowne akcje i goście nic nie mogli zrobić. W 15 min po rzucie Pawła Szcześniaka Wiecko Zastal wygrywał już 41:22.

Ci, którzy myśleli, że rywale są deskach srodze się mylili. Trzecia kwarta zaczęła się źle. Psuliśmy każdą akcję, a kontry gości przerywaliśmy faulami. Na szczęście Sportino słabo wykonywało osobiste, przeważnie wykorzystując jeden rzut. Mijały minuty a gospodarze nie mieli na koncie jeszcze trafienia. Na szczęście w 37 min trójkę rzucił Jarosław Kalinowski, nasi się odblokowali i mimo iż tej kwarty nie mogą zaliczyć do udanych, zachowali bezpieczną przewagę.

W czwartej goście, którzy postawili naszym trudne warunki w obronie, naciskali nadal. W 31 min sędziowie dali się nabrać Michałowi Gabińskiemu, który po lekkim odepchnięciu przez Pawła Kowalczuka padł na parkiet niczym rażony piorunem.

Nasz zawodnik zarobił niezasłużenie przewinienie techniczne. Po chwili rozbiło się groźnie. W 32 min rzucił Lewis Lofton i Wiecko Zastal wygrywał tylko 52:48. Jednak zielonogórzanie przestali żartować. Kilka trafień, trzy efektowne wejścia i po chwili Sportino już wiedziało, że nie ma szans.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska