Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiecko Zastal wciąż niepokonany

MArcin Łada
Paweł Szcześniak (z piłką) zapowiadał przed meczem, że nie będzie fajerwerków, bo wciąż odczuwa skutki kontuzji. I co? Rekonwalescent został najlepszym graczem spotkania. Z tyłu Paweł Kowalczuk, a broni najskuteczniejszy wśród gości Joe McNaull.
Paweł Szcześniak (z piłką) zapowiadał przed meczem, że nie będzie fajerwerków, bo wciąż odczuwa skutki kontuzji. I co? Rekonwalescent został najlepszym graczem spotkania. Z tyłu Paweł Kowalczuk, a broni najskuteczniejszy wśród gości Joe McNaull. fot. Ryszard Poprawski
W sobotę nasi wygrali po emocjonującym meczu z Politechniką w Poznaniu i dodali do kolekcji dziesiąte zwycięstwo z rzędu.

POLITECHNIKA POZNAŃSKA - WIECKO ZASTAL ZIELONA GÓRA 62:66 (15:20, 18:15, 14:11, 15:20)

POLITECHNIKA POZNAŃSKA - WIECKO ZASTAL ZIELONA GÓRA 62:66 (15:20, 18:15, 14:11, 15:20)

POLITECHNIKA: McNaull 23, Wiekiera 20, Radwan 8, Stokłosa 1, Smorawiński 0 oraz Krajewski 5, Semmler 3, Baganc 2, Bogdan i Dudek po 0.
WIECKO ZASTAL: Morkowski 11, J. Kalinowski 10, Kowalczuk 5, Briegmann 4, Kukiełka 0 oraz Szcześniak 22, Chodkiewicz 7, Olszewski 4, Wilczek 3, Taberski 0.
Sędziowali: Waldemar Wesołowski, Piotr Kustosz (obaj Gdańsk), Wojciech Liszka (Szczecin). Widzów: 1.500.

Plakaty na ścianach Areny zapowiadały sobotnią konfrontację jako "mecz sezonu". Wygląda na to, że organizatorzy mieli nosa.

Zielonogórzanie rozpoczęli od delikatnego odjazdu. Przewagę pod koszem, którego strzegł as Politechniki Joe McNaull, nasi zniwelowali rzucając z dystansu. Najpierw trójką popisał się Paweł Kowalczuk, a poprawił Jarosław Kalinowski i było 4:7.

Niestety, później do głosu doszli miejscowi. Zbierali i kontrowali, by wyprowadzić na 8:7. W 5 min trener Tadeusz Aleksandrowicz postanowił wysłać do boju rekonwalescenta Pawła Szcześniaka. Nasz as nie tylko zbierał, ale wyśmienicie asystował i prowokował rywali do fauli. Efekt? Ucieczka Wiecko Zastalu na siedem "oczek" i spokojny triumf w pierwszej odsłonie.

Choć w drugiej i trzeciej kwarcie z całą jaskrawością ujawniła się przewaga Politechniki pod koszem, rywale nie zdołali odskoczyć. McNaull rozstawiał po kątach kryjących go Kowalczuka i Tomasza Briegmanna, ale nie mógł sam zniwelować zdobyczy pozostałych graczy Wiecko Zastalu. Dystans udało się utrzymać głównie dzięki agresywnej obronie i rzutom zza linii 6,25, które z powodzeniem wykonali Robert Morkowski i niezawodny "Kali". Miejscowi też usiłowali trafiać za trzy, ale tylko jedną na 21 prób zakończyli w tym meczu powodzeniem!

Ostatnia odsłona to profesorski popis Szcześniaka. Typowany do roli zmiennika (świeżo wyleczona kontuzja) rutyniarz Wiecko Zastalu wziął sprawy w swoje ręce, kiedy po 32 min prowadziła Politechnika 49:48. Trójka naszego rozgrywającego podparta dwoma "beretami" Kowalczuka i zielonogórzanie nabrali rytmu. Chwilę później Szcześniak długo kozłował przy linii 6,25. Zostało 12 s, a wtedy spokojnie przymierzył i trafił. Po trzeciej trójce naszego playmakera było 57:52 dla gości.

Pozostali, uskrzydleni postawą lidera i rysującym się na horyzoncie zwycięstwem, dobili przeciwników. Ale niekwestionowanym bohaterem ostatniej kwarty był Szcześniak, który rzucił 15 z 20 pkt. drużyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska