Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieczór, piwko, dobry produkt. Żużlowe piątki nie są złe

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Kibice Stelmetu Falubazu Zielona Góra tłumnie stawili się na pierwszy mecz PGE Ekstraligi.
Kibice Stelmetu Falubazu Zielona Góra tłumnie stawili się na pierwszy mecz PGE Ekstraligi. Mariusz Kapała
Takich tłumów na stadionach PGE Ekstraligi przy okazji inauguracyjnej kolejki spotkań dawno nie było. W pierwszy weekend sezonu na czterech obiektach zameldowało się 56 tysięcy kibiców. Niemal 15 tysięcy w Zielonej Górze na meczu Stelmetu Falubazu z Get Well Toruń. Podobnie było w Częstochowie, gdzie rywalizowała ekipa Truly.work Stali Gorzów. I to w piątek. A przecież po ogłoszeniu terminarza rozgrywek terminy piątkowe budziły spore obawy.

Wątpliwości dotyczyły frekwencji na stadionach żużlowych w piątkowe wieczory. Argumenty za tym, że kluby mogą stracić część kibiców były m.in. takie - dzień roboczy, przyzwyczajenie do niedzielnych terminów, czy w końcu początek weekendu, który sprzyja bywaniu w wielu różnych miejscach, ale nie koniecznie na imprezach sportowych.

PRZECZYTAJ TEŻ:Piotr Protasiewicz wśród starszych panów? To jakaś kpina

Wszystko to zostało obalone 5 kwietnia, gdy na mecze w Zielonej Górze i Częstochowie przyszło w sumie niemal 30 tysięcy kibiców. W niedzielę 7 kwietnia też było tłumnie. Według statystyk tegoroczną inaugurację PGE Ekstraligi na żywo obejrzało 17 tysięcy kibiców więcej niż przed rokiem. Przed dwoma laty ten wynik był o kolejne cztery tysiące mniejszy.

Niedziele bywają uciążliwe

Mimo bardzo dużej frekwencji w piątek na zielonogórskim stadionie, okazuje się, że przed spotkaniem kibice też mieli wątpliwości, czy rozgrywanie meczu tego dnia to dobry pomysł. - Wydawało mi się, że będzie gorzej, sądziłem, że ludzie są raczej mocno przyzwyczajeni do niedzieli żużlowej, dlatego jestem pozytywnie zaskoczony – powiedział Piotr Kostyło, kibic Falubazu z kilkudziesięcioletnim stażem. – Gdybyśmy rozmawiali przed meczem, to stawiałbym na jakieś minus dwa tysiące kibiców na stadionie. A teraz wszystko wskazuje na to, że piątki mogą się przyjąć. Być może zadziałał głód sukcesu. Może magia pierwszej kolejki, ale przecież w poprzednich latach inauguracyjne mecze wcale nie przyciągały takich tłumów, więc wydaje mi się, że te piątki wcale nie muszą przeszkadzać. Słyszałem takie argument, że mając sobotę w zanadrzu, można po meczu na przykład pójść na piwo i nie martwić się tym, że trzeba na drugi dzień wstawać do pracy.

Potwierdza to inny zielonogórski kibic, Mateusz Kamiński: - Od samego początku ucieszyłem się, że niektóre mecze będą rozgrywane w piątki. Proszę mi wierzyć, takich jak ja jest wielu. Można po meczu przedłużyć sobie wieczór, pójść ze znajomymi świętować wygraną. Bardzo mi się podoba pomysł z piątkowymi terminami.

A co, jeśli żużlowcy w któryś z piątków przegrają? – Nie bierzemy takiej opcji pod uwagę, ale jeśli zdarzy się słabszy mecz, to i tak spotkamy się i jeszcze raz dokładnie przeanalizujemy każdy wyścig – śmieje się pan Mateusz.
- Jestem ze Świebodzina, ale bez problemu po pracy zdążyłem na mecz – dodaje Sebastian Korotczuk, który na mecze Falubazu jeździ z dwoma synami. - Kilku moich znajomych faktycznie zostało w domach przed telewizorami, uznali, że wygodniej będzie im przy piwku obejrzeć mecz. Myślę jednak, że szybko zmienią zdanie i zatęsknią za stadionową atmosferą. A dla nas mecz rozgrywany w piątek jest zdecydowanie lepszy niż termin w niedzielny wieczór. Bywa, że przed północą wracamy do domu. Już pal licho ja, ale chłopakom w pomeczowe poniedziałki zupełnie nie chce się wstawać do szkoły.

Ale pięknie kibicowaliście żużlowcom Falubazu Zielona Góra [ZDJĘCIA]

Dowód, że warto inwestować w Falubaz

Prezes zielonogórskiego klubu Adam Goliński, zaraz po meczu zwrócił uwagę na to, że niemal 15 tysięcy bawiących się fanów na stadionie, to dowód na to, że ludzie wciąż są spragnieni żużla. - Kibicom należą się wielkie słowa uznania za to, że tak licznie i tak wspaniale wspierali naszych żużlowców – mówił Adam Goliński. - Spodziewaliśmy się wysokiej frekwencji, bo bilety sprzedawały się bardzo dobrze. Ale to nic dziwnego, bo fani Falubazu liczyli na to, że otrzymają dobry produkt. I nie zawiedli się, obejrzeli dobre widowisko i co najważniejsze ich drużyna efektownie triumfowała. Wspaniali kibice udowodnili, że żużel to w Zielonej Górze wiodąca dyscyplina sportu i atrakcja numer jeden. Wypełniając stadion świetnie odpowiedzieli tym, którzy uważają, że nie warto inwestować w żużel. Bo tak wysoka frekwencja oznacza, że w mieście wciąż jest duże zapotrzebowanie na speedway.

Pedersen i Vaculik Znakomicie przyjęci

Duże zainteresowanie meczem zauważyli też nowi zawodnicy zielonogórskiej drużyny. - Bardzo dziękuję kibicom za gorące przyjęcie no i tak dużą frekwencję. Wypełnione trybuny robiły niesamowite wrażenie, no ale Zielona Góra z tego słynie – powiedział Duńczyk Nicki Pedersen serwisowi Falubaz.com. - Udanie rozpoczęliśmy inaugurację i obyśmy tą zwycięską passę podtrzymali w kolejnych spotkaniach.
- Dziękuję wszystkim kibicom, którzy tak licznie przybyli na stadion, świetnie nas wspierali – dodał Słowak Martin Vaculik. - Bardzo im dziękuję za super powitanie. To był piękny mecz.

ZOBACZ TEŻ: Żużlowcy Falubazu nokautują Toruń w ostatnich wyścigach

Żużlowcy Falubazu Zielona Góra nokautują Toruń w ostatnich w...

Gorzowianie też spragnieni

Z piątkowymi terminami meczów z pewnością problemu nie będą mieć również fani Stali Gorzów. Frekwencja na stadionie im. Edwarda Jancarza w kilku poprzednich sezonach zawsze była wysoka. Ostatnio niemal 13 tysięcy kibiców na mecz. Gorzowski klub przed sezonem sprzedał cztery i pół tysiąca karnetów, ten wynik to duża nadzieja na to, że stadion będzie wypełniał się niemal po brzegi. Kibice Stali też są bardzo spragnieni żużla. Świadczy o tym wysoka frekwencja na rozegranym 31 marca Memoriale Edwarda Jancarza. Na stadion przyszło 13,5 tysiąca ludzi.

W trakcie meczu Stelmetu Falubazu Zielona Góra z Get Well Toruń na stadionie odsłonięta została kolejna tablica w Galerii Sław zielonogórskiego żużla. Uhonorowany został Zbigniew Filipiak, zawodnik Falubazu w latach 1969-1981. Żużlowiec przez całą karierę reprezentował zielonogórski klub, z którym zdobył trzy medale Drużynowych Mistrzostw Polski (złoty i dwa brązowe). W 1973 roku został mistrzem Polski juniorów. Zbigniew Filipiak jest siódmym zawodnikiem w Galerii Sław. Wcześniej uhonorowani zostali: Andrzej Huszcza, Bonifacy Langner, Stanisław Sochacki, Zbigniew Marcinkowski, Maciej Jaworek i Henryk Olszak.

Zbigniew Filipiak, były zawodnik Falubazu, w galerii sław zi...

OBEJRZYJ pierwszą w sezonie 2019 oprawę kibiców Falubazu

Samochody żużlowców - szczególnie tych ze światowej czołówki - to niekiedy małe mieszkanka na kółkach. Zawodnicy przemieszczając się z meczu na mecz zwykle podróżują w komfortowych warunkach. W autach mają m.in. lodówki, telewizory, łóżka. Zobaczcie, jakimi autami dojeżdżają na zawody najlepsi żużlowcy, ale również ci, którzy na swoje wielkie sukcesy muszą jeszcze trochę poczekać. Zobacz wideo: Fogo Unia Leszno – Stelmet Falubaz Zielona Góra. Pierwszy sparing za nami. Emocji nie brakowało

Zobaczcie, jakimi autami żużlowcy jeżdżą na zawody [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska