Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Wiedza z książek nie wystarczy - mówi ekspert od Unii Tomek Klemt ze Skwierzyny

Paweł Kozłowski 95 722 57 72 [email protected]
Tomek Klemt to nie jedyny olimpijczyk, którego uczył Tomasz Watros. Ale z pewnością najzdolniejszy
Tomek Klemt to nie jedyny olimpijczyk, którego uczył Tomasz Watros. Ale z pewnością najzdolniejszy fot. Kazimierz Ligocki
- Wystartowałem po raz drugi, bo chciałem wszystkim udowodnić, że sukces chłopaka ze Skwierzyny nie był przypadkowy, ktoś przecież mógłby powiedzieć, że mi się poszczęściło - mówi TOMASZ KLEMT, trzykrotny zwycięzca ogólnopolskich konkursów Wiedzy o Unii Europejskiej.

STYPENDYSTA PREMIERA

STYPENDYSTA PREMIERA

Tomasz Klemt ma 18 lat, jest maturzystą z LO im. Ireny Sendler w Skwierzynie. W ub. roku wygrał olimpiadę z Wiedzy o Unii Europejskiej, w tym powtórzył sukces, i to dwukrotnie. Był też najlepszy w konkursie wiedzy o Polsce i świecie współczesnym oraz wiedzy o NATO. Jest stypendystą premiera, zna angielski i niemiecki, w wakacje chce zacząć uczyć się francuskiego. Nie zna dokładnie swojej średniej ocen na zakończenie szkoły, ale pewnie jest to sporo ponad 5. Pasjonuje się turystyką rowerową, lubi grać w unihokeja, chce zwiedzać świat. Mama Beata, tata Jan, młodsza siostra Jagoda.

- Na początek krótki test. Daniem narodowym tego kraju, który do Unii wstąpił w 1995 roku, są śledzie w czekoladzie.
- Hmm... W 1995 do Unii wstąpiły: Austria, Szwecja i Finlandia. Austrię odrzucam, bo nie jest to kraj nadmorski. A więc Szwecja lub Finlandia. W żadnym z tych krajów nie byłem, ale logika podpowiada mi, że chodzi o Szwecję.

- Wymień trzy kraje Unii, na których fladze widnieje krzyż.
- Dania, Szwecja, Finlandia.

- No dobrze, to teraz chyba najtrudniejsze. Jakie państwa weszły w skład wielkiej szóstki, która w latach 50. XX wieku podpisała traktaty ustanawiające EWWiS, EWG i EWEA?
- A to akurat jest najłatwiejsze. Skróty oznaczają Europejską Wspólnotę Węgla i Stali, Europejską Wspólnotę Gospodarczą oraz Europejską Wspólnotę Energii Atomowej. A chodzi o Belgię, Holandię, Luksemburg, Francję, Niemcy i Włochy.

- Gdy Polska przystępowała do Unii, ciebie ta tematyka raczej nie interesowała.
- Rzeczywiście, miałem 12 lat. Ale już pierwsze wspomnienie związane z Unią jest dla mnie miłe. Byliśmy wtedy z tatą na targach rolniczych w Gliśnie. Organizatorzy przygotowali konkurs o Unii dla dzieciaków. Po namowach wziąłem udział i wygrałem. Tata często wspomina tę sytuację i śmieje się, że tak właśnie zaczęła się moja przygoda. Dostałem wtedy mapę, która wisi w moim pokoju do dziś.

- Dlaczego akurat Unia?
- Gdy przyszedłem do liceum, mój nauczyciel, pan Tomek Watros, przekonał mnie, że warto zrobić coś więcej niż tylko zakończyć naukę na maturze. Podsunął mi pierwszą książkę, która była bardzo ciekawa. Wciągnęła mnie na tyle, że sięgnąłem po następne. Tematyka jest bardzo interesująca, bo mamy z nią do czynienia na co dzień.

- Po takich sukcesach wszyscy pewnie traktują cię jak eksperta.
- To prawda. Przychodzą do mnie znajomi i pytają, jak dostać pieniądze na biznes, jak napisać wniosek. Nie ukrywam, że łączenie wiedzy z praktyką sprawia mi wielką frajdę. Kiedyś koleżanka, która już studiuje, wysyłała mi SMS. Akurat siedziała na egzaminie i nie znała odpowiedzi na jedno z pytań, więc poprosiła o pomoc.

- Mogłeś przebierać w indeksach. Podjąłeś już decyzję?
- Tak, wybrałem Warszawę. Będę studiował prawo i ekonomię na uniwersytecie, w ramach międzywydziałowych indywidualnych studiów humanistycznych. To kierunek dla nieszablonowych ludzi, którym nie wystarcza studiowanie na jednym kierunku.
- Tomek nie poszedł na skróty, bo mógł wybrać kierunek typu stosunki międzynarodowe albo europeistyka. Ale program tych studiów już zna, więc nie miałoby to sensu - wtrąca nauczyciel Tomasz Watros.

- Zastanawiałeś się już, jak pokierujesz swoją karierą zawodową?
- Doszedłem do wniosku, że jeśli jest się w czymś dobrym, to trzeba się w tym specjalizować. Dlatego chcę dalej piąć się po szczeblach tej kariery i moim celem jest praca w Brukseli. Wzorami dla mnie są: pan Andrzej Dycha z Barlinka, były wiceminister rolnictwa, który obecnie pracuje u komisarza unijnego, i Waldemar Sługocki z Zielonej Góry. To świetny fachowiec. Był w komisji na etapie wojewódzkim konkursu. Na części ustnej rozmawialiśmy przez 40 minut.

- Konkurs wiedzy o Unii Europejskiej wygrywałeś trzykrotnie. Jak znalazłeś motywację? Raz ci nie wystarczył? Przecież indeks miałeś już w kieszeni.
- Jedna osoba powiedziała mi ostatnio, że jestem tym samym duchem, co Adam Małysz. Bo nigdy się nie poddaję i chcę sięgać po kolejne sukcesy. Poczułem się bardzo doceniony. Wystartowałem po raz drugi w olimpiadach, bo chciałem wszystkim udowodnić, że sukces chłopaka ze Skwierzyny nie był przypadkowy, ktoś przecież mógłby powiedzieć, że mi się poszczęściło.

- Jaki materiał sprawił ci najwięcej problemów podczas nauki?
- Zakres pytań na konkursach był ogromny. W książkach nie ma takich rzeczy, jak choćby te śledzie w czekoladzie. Są pytania, na które odpowiedź można poznać na przykład dużo podróżując. Musieliśmy znać hymn, wysłuchując jedynie linii melodycznej, albo odgadnąć autora wiersza po dwóch wersach. Nauka jedynie z książek to byłoby za mało.

- Dużo czasu poświęciłeś na naukę?
- Od pierwszej klasy liceum każdą wolną chwilę. Tysiące godzin. Ale nauka była dla mnie przyjemnością, bo lubię poznawać i czytać o czymś nowym. Najważniejsza była mobilizacja, bo to jest samodzielna nauka w domu. Nie ma sprawdzianów wiedzy jak w szkole. Jedynym jest właśnie olimpiada.

- Nie wierzę, że nie brakowało ci spotkań z kolegami, zabawy?
- Najważniejsze jest umiejętne zarządzanie czasem. Jeśli potrafi się to robić, można wszystko pogodzić. Ja miałem czas na Unię, naukę pozostałych przedmiotów i rodzinę. Od znajomych także się nie odseparowałem, myślę, że ich nie zaniedbywałem. Zresztą mam wiele innych pasji, jak choćby poselstwo rowerowe. W zeszłym roku zjeździliśmy Holandię, teraz będziemy w Belgii.

- Dziękuję.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska