O 19.45, kiedy wyniki wyborów nie były jeszcze znane, Surmacz wyciągnął oryginalnego francuskiego szampana, którego trzymał w lodówce od zwycięskich wyborów parlamentarnych. - Kaczyński wygra. Na pewno - mówił. Ale i tak do 20.00 członkowie i sympatycy PiS-u, którzy przyszli do sztabu przy ul. Hawelańskiej, nerwowo obdzwaniali zaprzyjaźnionych członków komisji wyborczych. - Wygraliśmy w szpitalu przy Dekerta! - krzyczał chwilę potem koordynator kampanii Kaczyńskiego w woj. lubuskim Arkadiusz Marcinkiewicz. Gdy podano pierwsze wyniki, wybuchła dzika radość. Ludzie padali sobie w ramiona, przybijali ,,piątki’’, rozpoczęło się nalewanie szampana. Z lampkami w ręku odśpiewano hymn narodowy, a potem, gdy w TVN 24 zaczął przemawiać zwycięzca wyborów, sala zaśpiewała mu ,,100 lat’’. Zupełnie jakby Kaczyński to słyszał. Zrobiło się podniośle.
- To wielki sukces i wielka szansa dla Polski. Rozpoczyna się IV Rzeczpospolita Polska - mówił wzruszony Marcinkiewicz, brat kandydata na premiera RP. Poproszony o kilka słów do rywali stwierdził: - Przegrali. Polacy wybrali inną wizję Polski. Potem rozpoczęła się impreza. Na stole czekały napoje, wino, szampany, wędliny i smalec. Przebojem okazała się sałatka z serem feta. - Robiła ją sama pani premierowa! Więc jemy, jemy! - zachęcał M. Surmacz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?