Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzowie na zero

Dariusz Jachno, 6 czerwca 2002 r.
Francja - Urugwaj 0:0.

Sędziował: Ramos Rizo (Meksyk). Widzów: 38 070.

Francja: Barthez - Lizarazu, Vieira, Desailly, Wiltord (90 Dugarry), Henry, Thuram, Petit, Leboeuf (20 Candela), Trezeguet (81 Cisse), Micoud.

Urugwaj: Carini - Lembo, Montero, Garcia, Rodriguez (72 Guigou), Varela, Silva (60 Magallanes), Abreu, Sorondo, Romero (71 Santos), Recoba

Czerwona kartka: Henry (26 Francja).

Żółte kartki: Petit (Francja), Garcia, Abreu, Romero, Silva (Urugwaj).

Mistrzowie świata, Francuzi w drugim kolejnym spotkaniu nie potrafili zdobyć bramki. Tym razem trójkolorowi zdołali jednak zremisować, dzięki czemu przedłużyli swoje szanse na wyjście z grupy. Po dwóch kolejkach w grupie A Francuzi zajmują jednak w grupie ostatnie miejsce - aby grać dalej muszą wygrać w ostatnim meczu z Danią różnicą co najmniej dwóch bramek.
Francuzi grali bez swojego asa - kontuzjowanego Zinedine'a Zidane'a. Na domiar złego przez ponad godzinę grali w osłabieniu, po tym jak w 26. minucie Francuzi - za brutalny faul przed własnym polem karnym na Romero - ukarany został Henry.
W pierwszej połowie mecz był kiepskim widowiskiem. Dopiero po zmianie stron spotkanie nabrało tempa. W zespole Urugwaju szalał Recoba. Między 52 a 54 minutą, "Urusi" mieli trzy wyśmienite okazje - wszystkie jednak zmarnowali. Dobre sytuacje zespołu z Ameryki Południowej były wynikiem "odkrycia" się nie mających nic do stracenia Francuzów.
Na wielkie emocje przyszło nam czekać do ostatnich fragmentów spotkania. Najpierw będący w doskonałej sytuacji Wiltord został w ostatniej chwili skutecznie zablokowany. Francuz strzelał wówczas z 10 metrów. W rewanżu Urugwajczycy przeprowadzili szybką kontrę, po której Magallanes znalazł się w sytuacji sam na sam z Barthezem. Francuski bramkarz wykazał się jednak świetnym refleksem. W przekroju całego spotkania Barthez był najlepszym piłkarzem swojego zespołu. Nie pajacował, jak ma to często w zwyczaju, tylko przez cały mecz bronił z wielką klasą i wyczuciem. Gdyby nie on, "trójkolorowi" już wczoraj pożegnaliby się z turniejem.
Spotkanie pomiędzy reprezentacjami Francji i Urugwaju było pierwszym na mistrzostwach świata w Japonii i Korei Południowej, w którym nie zanotowano bramek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński