Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiele osób grzebie swoje pupile na własną rękę. Czy powstanie cmentarz dla zwierząt w Zielonej Górze?

Anna Słoniowska 68 324 88 53 [email protected]
- Weterynarz ma obowiązek przyjąć zwłoki zwierzęcia, które uśpił - mówi Wojciech Szykiel, lekarz weterynarii. Na zdjęciu ze swoim pupilem Tofikiem.
- Weterynarz ma obowiązek przyjąć zwłoki zwierzęcia, które uśpił - mówi Wojciech Szykiel, lekarz weterynarii. Na zdjęciu ze swoim pupilem Tofikiem. fot. Mariusz Kapała
- Zakopałam psy w lesie, bo nie ma miejsca, w którym mogłabym je godnie pochować - wyznaje Renata Walter z Przylepu. W podobnej sytuacji jest wielu właścicieli pupili.

Było październikowe popołudnie. Pan Łukasz ze Straży Ochrony Zwierząt miał dyżur. Po 16.00 zadzwonił telefon. Spacerowicz powiadomił o dwóch martwych psach przy lotnisku w Przylepie. Pan Łukasz rutynowo przyjął zgłoszenie. - Makabra - wspomina. - Miały połamane szczęki, zniekształcone czaszki, zakrwawione pyski.
Ktoś je zakopał. Do zwłok dobrały się lisy, wywlekły jednego psa. - Pracuję w straży długo, ale jeszcze nie widziałem czegoś takiego. Wyglądało na to, że ktoś bestialsko je zabił - dodaje pan Łukasz. Przy zwierzętach były obroże z identyfikatorami. W kilka minut ustalono dane rzekomego oprawcy. Zawiadomiono policję.

Właścicielką okazała się pani Renata z Przylepu. Policja zawiozła ją na miejsce i pokazała zwłoki. - Do dziś nie mogę się uspokoić. Roki i Jacki mieszkały z nami 11 lat, ale teraz jak zamykam oczy, to widzę, jak leżą zakrwawione - opowiada kobieta i zalewa się łzami. Płacze też mama pani Renaty. - Od kilku lat ciężko chorowały, męczyły się - przyznaje Kazimiera Walter. - Kupowałyśmy leki, chodziłyśmy z nimi do weterynarza, ale sytuacja była beznadziejna. Gdy weterynarz zaproponował eutanazję, zgodziłyśmy się. To była trudna decyzja, nosiłyśmy się z nią pół roku. A teraz policja traktuje nas jak kryminalistki.
Gdyby psy zostały pochowane na przeznaczonym do tego terenie, nikt nie oskarżałby pani Renaty. Problem w tym, że takiego miejsca nie ma. - Gdzie miałam je zakopać? - pyta właścicielka.
Zgodnie z prawem, nie można pochować pupila w lesie ani nawet we własnym ogródku. Jedyny zakład w naszym województwie, który zajmuje się utylizacją zwierząt, jest w Nowej Soli. Kolejny dopiero we Wrocławiu. Miasto dostrzega problem, dlatego plan zagospodarowania uwzględnia teren przeznaczony do grzebania zwierząt. - Ale nikt nie podejmuje tematu - mówi Tomasz Misiak, rzecznik magistratu w Zielonej Górze. - Cały czas szukamy prywatnego inwestora, mamy już wydzieloną działkę na Jędrzychowie.

Lekarz weterynarii Wojciech Szykiel uważa, że taki cmentarz jest potrzebny. Bo ludzie nie wiedzą, jak zachować się w obliczu śmierci ukochanego psa czy kota. - Weterynarz ma obowiązek przyjąć zwłoki zwierzęcia, które uśpił - podpowiada Szykiel. - Choć wiele osób grzebie swoje pupile na własną rękę. Przyjechał do nas kiedyś pan z bokserem. W bagażniku miał trumnę, a w przydomowym ogródku czekał wykopany dół. Zdarza się, że ludzie, którzy nie leczyli u nas zwierząt, przynoszą je tu po śmierci. Przyjmujemy je, choć nie mamy takiego obowiązku. Nie dysponujemy spalarnią. Zwłoki przekazujemy do zakładu utylizacyjnego.
W ub. tygodniu nową usługę przygotował Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Zielonej Górze. - Stare worki często się darły - mówi dyrektor Wojciech Janka. - Teraz mamy nowe, bardziej wytrzymałe, z zamkami błyskawicznymi. Można u nas kupić dwa rodzaje: duże za 88 złotych i małe za 22. Każdy, kto kupi taki worek, powinien zapakować do niego zwierzę i przywieźć je do nas do Raculi. Miesięcznie dostajemy 20-25 psów, zdarzają się koty i inne zwierzęta.
Pani Renata zapewnia, że skorzystałaby z takiej usługi, gdyby tylko o niej wiedziała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska