Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka "baba" na wystawie w Krośnie

Tomasz Czyżniewski 68 324 88 34 [email protected]
- "Baba”, czyli pięciokilowy drewniany młot, służyła do wbijania drewnianych pali – pokazuje Jerzy Szymczak, opiekun izby muzealnej.
- "Baba”, czyli pięciokilowy drewniany młot, służyła do wbijania drewnianych pali – pokazuje Jerzy Szymczak, opiekun izby muzealnej. fot. Mariusz Kapała
Jak bardzo miasto było przez wieki związane z rzeką można będzie zobaczyć na wystawie przygotowywanej w zamku.

Dziesiątki map, rysunków i zdjęć pokazuje życia nad Odrą i zmaganie z częstymi powodziami. - Praca na rzece była ciężka - Jerzy Szymczak, opiekun izby muzealnej, ociera pot z czoła. W ręku trzyma wielki drewniany młot. Przed chwilą prezentował właśnie jak nim wbijało się pale w dno rzeki.

- To tak zwana "baba". Waży ok. 5 kilogramów. Obuch jest mocno ściśnięty stalowymi obręczami. Do tego z boku wbito stalowe gwoździe, żeby drewno się nie rozbiło. Wtedy powstałby charakterystyczny "pędzel" i narzędzie do niczego by się nie nadawało.
Raz, dwa, trzy… Szymczak jeszcze zamachnął się młotem. Musiał być często używany, bo w środku obucha jest spore zagłębienie od ciągłych uderzeń.

Odrak... Co to takiego?

Baba wraca do gabloty. To jeden z eksponatów na ekspozycji poświęconej Odrze. Muzeum w Krośnie dostało go od jednego mieszkańców. - Ludzie wciąż coś do nas przynoszą, bo wiedzą, że zrobimy z tego dobry użytek - cieszy się Szymczak.

Jednak to nie drewniany młot jest największą atrakcją pierwszej sali wystawowej. Oczy zwiedzającego przyciągają modele statków. Te sprzed 100 lat - parowe i jeszcze starsze, żaglowce z XVIII w. Trudno je nazwać łodziami, czy barkami. Bardziej pasuje do nich nazwa rzeczne statki. - Fachowo nazywa się je odrakami - tłumaczy Szymczak pokazując na jeden z modeli. - Ten miał 34 metry długości. To był już kolos. Jego maszt z żaglem sięgał 20 metrów wysokości. Model jest naszą własnością, a dwa poniżej wypożyczyliśmy z muzeum w Nowej Soli.

- Nie macie jednak zdjęć np. z portu w Cigaciacach, również tworzącego sieć zagospodarowania Odry - zauważam.

- Z chęcią pokażemy inne porty. Jednak nigdzie nie mogliśmy ich znaleźć. Nikt takich zdjęć do nas nie przynosił. Szkoda - odpowiada Szymczak. - Jeżeli jednak Czytelnicy "Gazety Lubuskiej" mają takie zdjęcia i chcieliby je nam udostępnić, to znajdzie się dla nich miejsce na wystawie.

Wielkie powodzie

Tak jak znalazło się miejsce na prywatne zbiory, głównie zdjęcia i dokumenty, krośnieńskich marynarzy śródlądowych: bosmana Gwizdały i kierownika odcinka odrzańskiego Mariana Marciniaka, którego mundur zdobi wystawę.

I to na zdjęciach i starych pocztówkach najbardziej widać jak miasto żyło nad rzeką i się z nią zmagało. Regularnie co kilka lub kilkanaście lat rzeka występowała z brzegów i podtapiała okolicę. Oczywiście są zdjęcia z wielkiej powodzi w 1997 r. Stare Krosno, na południowej stronie Odry przypomina średniowieczny gród skupiony na wyspie wokół zamku, kościoła i głównego placu. Reszta znajduje się pod wodą.

- To było wielkie nieszczęście, ale w swojej historii Krosno przeżyło jeszcze większe powodzie - opowiada Szymczak prowadząc nas do stołów z mapami rzeki. Jeden poświęcony jest regulacji rzeki za czasów niemieckich. - O tutaj jest zaznaczone dokąd sięgała woda podczas gigantycznej powodzi w 1854 r. Odra zalała wtedy większy obszar niż w 1997 r.

- Szymczak pokazuje niebieską kreskę z datą 1854 r. Obok leżą plany z początków XX wieku sztucznego kanału, który miał odprowadzać do Bobru nadmiar wody z terenów zalewowych. Nie został wykopany. Mapy z obydwu stron otaczają "powodziowe' przedwojenne pocztówki. Widać na nich zalane pola i ulice.
Wystawa ma być otwarta po 11 listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska