Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka medialna awantura z Trójmiastem w tle

Piotr Maksymczak Autor jest publicystą miesięcznika PULS
No to mamy awanturę, i to z przytupem. Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli, wyzwał swoich wrogów właściwie od najgorszych - pisze Piotr Maksymczak.

Język dyplomacji zna wiele sposobów, by powiedzieć, nawet dobitnie, ale niczego nie wyrazić wprost, bez stawiania na ostrzu noża. Wadim Tyszkiewicz dyplomatą nie jest. To typ wojownika, który szarżuje na przeciwnika tylko z jednym zamiarem - odnieść zwycięstwo totalne, takie raz na zawsze, czyli wgnieść przeciwnika w glebę.

Agresywna taktyka

Te iście ułańskie harce wiele razy przyniosły Tyszkiewiczowi wymierną korzyść. Nie tylko medialną, liczoną dużą liczbą pochwalnych postów na forum internetowym, również polityczną, bo przecież to na niego, i to dwa razy, głosowała duża grupa nowosolan w kolejnych wyborach prezydenckich. I o ile ta agresywna taktyka sprawdziła się w nowosolskich opłotkach, choć nie do końca skoro ostatnio miał Tyszkiewicz sporo nieprzyjemności ze słynnymi postami "Studenta", o tyle na arenie większej od Nowej Soli zbyt często zdarzają się krewkiemu prezydentowi wpadki, jak ta najnowsza z bezceremonialnym nazwaniem profesora Czesława Osękowskiego per "cwaniak".

Tym obelżywym epitetem potraktował Tyszkiewicz nie tylko rektora, ale również prezydenta Zielonej Góry i burmistrza Sulechowa, którzy w towarzystwie posłanki Bożenny Bukiewicz razem wystąpili na konferencji prasowej, by zamanifestować poparcie dla Lubuskiego Parku Przemysłowego na terenach UZ. Tę ideę prezydent Tyszkiewicz jeszcze rok temu poparł własnoręcznym podpisem złożonym na firmowym papierze nowosolskiego Urzędu Miasta. Dziś własny podpis deprecjonuje przy pomocy zadziwiających uzasadnień w postaci psychicznej presji (uwaga: to naprawdę zabawne) jakoby wywieranej na wojownika Tyszkiewicza przez nerwowych posłańców z Zielonej Góry.

Czytelny sygnał

Nie wiem, czy prezydent Nowej Soli zdaje sobie sprawę, ale w ten sposób wysyła w świat bardzo czytelny sygnał, by nie traktować poważnie żadnego jego słowa i podpisu, w każdej bowiem chwili może wyprzeć się wszystkiego, a winę zwali np. na ryby zbyt głośno pluskające w odrzańskiej toni. Równie zabawnie brzmi prezydenckie ostrzeżenie przed zielonogórskimi bogaczami, którzy zmówili się, by dokonać zamachu na kasę należącą się biednym Lubuszanom, czytaj nowosolanom. Tyszkiewicz, również na forum GW, swoją myśl wyraził z prostoduszną prostotą - cwaniacy chcą zabrać naszą kasę! Dyskretnie pominął przy tym, że ze słówka "nasza" wykluczył zielonogórzan.

Ten rasistowski w swej istocie zabieg, dzielący Lubuszan na lepszych i gorszych, naszych i zielonogórzan, w domyśle gorszych, złych i wrednych, dąży do prostego celu - ma kolejny już raz "umocować" postać Tyszkiewicza po stronie tych lepszych, umocować w roli ich trybuna, rzecznika, adwokata, wreszcie przywódcy, jedynego sprawiedliwego, który nie bacząc na poprawność polityczną, dobre obyczaje, rytuały i autorytety, walnie prosto w oczy, aby rozbić wraży układ i dać świadectwo prawdzie.
Jako dziennikarz nie mam nic przeciwko autopromocji prezydenta Tyszkiewicza, PR, w tym czarny, to jego ulubiona zabawka, nic mi do niej. Patrząc z pozycji obojętnego obserwatora muszę tylko zauważyć, że takie "występy" nie za wiele mają wspólnego z liberalizmem, do którego tak chętnie odwołuje się prezydent Tyszkiewicz, zwłaszcza na łamach lokalnej prasy. Ostatnie "występy" Tyszkiewicza, przynajmniej z punktu widzenia technik perswazyjnych, sytuują go bliżej Pis-u i Jarosława Kaczyńskiego niż zdystansowanych, respektujących prawo i dobre obyczaje, klasycznych liberałów.

Nóż w plecy

I ostatnia kwestia, prezydent Tyszkiewicz zarzuca rektorowi brak podstawowych dokumentów w postaci biznesplanu dla parku naukowo-technologicznego oraz dla Lubuskiego Parku Przemysłowego. Zgoda, tych planów do dziś nie przedstawił publicznie ani rektor, ani prezydent Kubicki. Warto jednak zauważyć, że również prezydent Tyszkiewicz do dziś tylko mówi o swoim biznesplanie, że go ma, ale nikomu jeszcze nie okazał jego szczegółów. To znów przypomina mi ulubione chwyty rodem z magazynku powiatowego propagandzisty - jeśli masz w bucie dziurę, wskaż palcem na nogi stojącego tuż obok i krzycz "O, dziura!". Ten sam chwyt narracyjny znany jest w innej wersji pod hasłem "Łapcie złodzieja…".

Nie chcę w tej chwili wchodzić w techniczne rozważania o wyższości zielonogórskiego parku nad parkiem nowosolskim. To temat sam w sobie i na inną okazję. Dziś ważne jest jedno - prezydent Tyszkiewicz, od lat przedstawiający siebie jako wielkiego miłośnika Lubuskiego Trójmiasta, właśnie wbił tej idei nóż w plecy. Zrobił to publicznie, można powiedzieć - przy włączonych kamerach. Od tej chwili będzie mu bardzo trudno promować siebie samego jako jedynego zbawcę Zielonej Góry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska