Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka porażka wyborcza byłego senatora. Skąd taki wynik?

Paweł Kozłowski 95 722 57 72 [email protected]
- W ostatnich kilku miesiącach brałem udział w dwóch kampaniach wyborczych. Teraz chcę odetchnąć od polityki i bardziej zaangażować się w pracę zawodową. Zakład komunalny to moje oczko w głowie - mówi Władysław Dajczak
- W ostatnich kilku miesiącach brałem udział w dwóch kampaniach wyborczych. Teraz chcę odetchnąć od polityki i bardziej zaangażować się w pracę zawodową. Zakład komunalny to moje oczko w głowie - mówi Władysław Dajczak Kazimierz Ligocki
- Wynik jest dla mnie zaskoczeniem, ale przyjmuję go z pokorą - mówi Władysław Dajczak. Były senator PiS w wyborach na burmistrza Strzelec Kraj. dostał 407 głosów. Szef PiS w Lubuskiem twierdzi, że błędem był start z komitetu bezpartyjnego.

W. Dajczak jest pierwszym senatorem w historii miasta. Strzelczanin, były radny miejski oraz wojewódzki, wieloletni szef zakładu komunalnego. W jesiennych wyborach parlamentarnych startował w wyborach do Sejmu i dostał prawie 6 tys. głosów (w samej strzeleckiej gminie - 608). Gdyby Prawo i Sprawiedliwość wywalczyło w naszym województwie czwarty mandat, przypadłby on Dajczakowi.

Dlatego senator był naturalnym kandydatem PiS w przedterminowych wyborach burmistrza. Tym bardziej zaskakuje jego wynik. 407 głosów to dokładnie o 2.140 mniej od poparcia zwycięskiego Wiesława Sawickiego, który był kandydatem PO.

- Tego wyniku nie oceniam do końca jako miarodajnego wobec senatora. Wiem, że w mieście jest znaną i szanowaną osobą. Ten wynik jest również gorszy niż realne poparcie dla partii w Strzelcach Krajeńskich - twierdzi prezes lubuskiego PiS poseł Marek Ast. Co więc jego zdaniem wpłynęło na tak słaby rezultat? - Władysław Dajczak wystartował z własnego komitetu (dokładnie jako reprezentant Naszej Gminy Strzelce Krajeńskie - przyp. red.), a nie z partyjnego. Wyraziłem na to zgodę. Dziś okazuje się, że była to błędna kalkulacja. Kandydowanie z komitetu Prawa i Sprawiedliwości dałoby lepszy wynik. Ale jestem realistą. Prawdopodobnie i tak nie zagwarantowałoby to zwycięstwa - dodaje poseł Ast.

- Wybory samorządowe rządzą się swymi prawami. Zawsze największe szanse ma urzędujący burmistrz, w tym przypadku był nim komisarz. Do tego w tym przypadku decydował także element solidarności ze zmarłym burmistrzem Federem, którego pan Sawicki był współpracownikiem. Ludzie mają w sobie dużo empatii.

M. Ast podkreśla, że start z komitetu nie związanego nazwą z PiS-em miał być sygnałem apolityczności. Szczególnie, że żaden z kandydatów nie podparł się przynależnością partyjną. Także obecny burmistrz W. Sawicki, który jest członkiem Platformy. - Ale to mogło zdezorientować wyborców Prawa i Sprawiedliwości - podkreśla Ast.

W. Dajczak dodaje, że wynik także dla niego jest zastanawiający, ale przyjmuje go z pokorą i spokojem. - Grudniowe badania pokazały, że moimi wyborcami jest grupa mieszkańców w wieku 50-70 lat. Może ze względu na mróz nie poszli na wybory? - zastanawia się, choć przyznaje, że sytuacji jeszcze dokładnie nie analizował.

Szef lubuskiego PiS dodaje, że słaby wynik w Strzelcach nie osłabił pozycji W. Dajczaka w partii. - Przygotowujemy się już do wyborów samorządowych. Wyłaniamy kandydatów. Jeśli senator zgodzi się, będzie naszym kandydatem do sejmiku - zaznacza poseł Ast.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska